Puchar Anglii: niespodzianki brak. Leicester w kolejnej rundzie!
Vincent Teeuwen, Flickr

Puchar Anglii: niespodzianki brak. Leicester w kolejnej rundzie!

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 09.01.2021, 18:08

Brak niespodzianki w rywalizacji Stoke City z Leicester City. Goście pewnie wygrali spotkanie 4:0 i meldują się kolejnej rundzie Pucharu Anglii. Goście poradzili sobie bez odpoczywającego Vardiego i Maddisona. Bramki zdobyli Justin, Albrighton, Perez i Barnes.


Ten mecz był na pewno specjalny dla trenera zespołu gospodarzy. Martin O’Neill był w latach 1995 -2000 trenerem Leicester City. Zdołał awansować z Championship do Premier League w 1996 roku, a w sezonach 96/97 i 99/00 także zdobyć Puchar Ligi Angielskiej. Przez kibiców został uznany za najlepszego trenera zespołu Leicester w XX wieku. Lecz sentymenty musiały zostać odłożone na bok, ponieważ Stoke bardzo potrzebowało wygranej. Gospodarze przed meczem mieli serię 4 meczów bez zwycięstwa, a ostatnie ich spotkanie z drużyną w Premier League zakończyło się porażką w grudniu 1:3 z Tottenhamem w Pucharze Ligi Angielskiej. Leicester z kolei nie miało zamiaru ułatwić im zadania. Brendan Rodgers dokonał niewielu zmian w pierwszej "11" jaką znamy z meczów ligowych. Wolne dostał jedynie Jamie Vardy i James Maddison, których zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Warto dodać, że dzisiejszy występ kapitana gości Kaspera Schmeichela był jego 400 w drużynie Leicester. Lisy przystępowały do spotkania ze Stoke z serią 4 meczów bez porażki i 3 miejscem w tabeli Premier League. Ich ewentualna porażka z drużyną z Championship byłaby zatem sporą niespodzianką.

 

Pierwsza połowa spotkania przebiegała pod dyktando gości. Kontrolowali oni sytuację na boisku i nie pozwalali gościom na groźne sytuacje pod swoją bramką. Lisy cierpliwie konstruowali ataki, nie rzucając się wściekle na przeciwnika. Ta cierpliwość w końcu się opłaciła. W 34 minucie James Justin popisał się pięknym uderzeniem zza pola karnego zdobywając gola na 1:0. Cztery minuty później znakomitą sytuację w polu karnym miał także Harvey Barnes ale jego strzał z 5 metra odbił bramkarz gospodarzy. Do przerwy wynik nie zmienił się i Leicester mogło schodzić z boiska z poczuciem dobrze wykonanego zadania.

 

W drugiej połowie obraz spotkania się nie zmienił. Goście nadal dominowali i zdecydowanie przeważali w posiadaniu piłki. Z minuty na minutę akcje Leicester stawały się coraz groźniejsze aż w 59 minucie podwyższyli oni wynik spotkania na 2:0. Tielemans popisał się pięknym przerzutem na prawą stronę boiska. Piłkę przyjął Albrighton, minął dryblingiem ostatniego obrońcę i uderzył lewą nogą w kierunku dalszego słupka. Bursik był bez szans i sytuacja gospodarzy stawała się coraz trudniejsza. Na kolejną bramkę musieliśmy poczekać do 79 minuty, kiedy to szybką akcję po lewej stronie boiska wykończył płaskim strzałem z pola karnego Perez. A już chwilę później, w 81 minucie, wynik na 4:0 ustalił bardzo aktywny dzisiaj Barnes. Stoke City w żadnym momencie spotkania nie postawiło się grającej w wyższej klasie rozgrywkowej drużynie gości. Leicester wygrało zasłużenie i w sposób nie wymagający dużego wysiłku co, biorąc pod uwagę napięty styczniowy kalendarz, na pewno cieszy Brendana Rodgersa.


Stoke City - Leicester City 0:4 (0:1)
Bramki: 34’ Justin, 59’ Albrighton, 79’ Perez, 81’ Barnes
Stoke City: Bursik - Batth (65’ Matondo), Shawcross, Souttar - McClean (65’ Thompson), Clucas, Obi-Mikel, Allen, Smith (65’ Collins) - Vokes, Brown
Leicester: Schmeichel - Justin, Evans, Fofana (80’ Soyuncu), Castagne - Barnes (82’ Iheanacho), Praet (90’ Mendy), Ndidi, Tielemans, Albrighton - Perez
Żółte kartki: 37’ Batth - 28’ Fofana
Sędzia: Tony Harrington