Hokej: Energa Toruń pewnie pokonuje GKS Jastrzębie w hicie kolejki

  • Dodał: Krzysztof Dunaj
  • Data publikacji: 10.01.2021, 20:53

Mecze rozgrywane 10 stycznia dostarczyły mnóstwo emocji. W 27. kolejce PHL kilka końcowych wyników mogło zaskoczyć miłośników hokeja. W pięciu spotkaniach padły dwadzieścia trzy bramki.

 

Energa Toruń pewnie pokonała GKS Jastrzębie, przerywając serię trzech zwycięstw gości. "Stalowe Pierniki" już w inauguracyjnej tercji wyszły na prowadzenie. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Sergushkin. Gospodarze swoją świetną dyspozycję potwierdzili w drugiej tercji, strzelając dwie bramki w niecałe dwie minuty. Wykorzystując grę w przewadze trafienie zanotowali Kalinowski oraz Feofanov. Lider tabeli GKS Jastrzębie zdobył gola kontaktowego, jednak pod koniec meczu zawodnicy z Torunia postawili kropkę nad „i”, strzelając do pustej bramki.

 

KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie 4:1 

Strzelcy: 1:0 - Denis Sergushkin (Rzut karny), 2:0 - Kamil Kalinowski, 3:0 - Yegor Feofanov, 3:1 - Martin Kasperlik, 4:1 - Kamil Kalinowski.    

Kary: KH Energa Toruń - 4 minuty, JKH GKS Jastrzębie - 6 minut.

 

GKS Tychy na wyjeździe pokonał Stoczniowiec Gdańsk. Dla gospodarzy była to dziewiąta porażka z rzędu. Goście dopiero w drugiej tercji otworzyli wynik spotkania. Po zgranej akcji trafienie zanotował Patryk Wronka. Stoczniowiec również stwarzał sobie okazje bramkowe, jednak zawodziła skuteczność. Natomiast goście swoją wyższość udowodnili zdobywając gola dwadzieścia sekund przed zakończeniem potyczki.

 

GKH Stoczniowiec Gdańsk - GKS Tychy 0:2

Strzelcy: 0:1 - Patryk Wronka, 0:2 - Patryk Wronka.  

Kary: GKH Stoczniowiec Gdańsk - 8 minut, GKS Tychy - 8 minut.


Po bardzo wyrównanym i zaciętym spotkaniu Zagłębie Sosnowiec zdołało pokonać Unię Oświęcim 3:2. Dzięki wygranej ma już na swoim koncie dwa zwycięstwa w nowym roku. Gospodarze w trakcie spotkania trzy razy wychodzili na prowadzenie. Goście próbowali odpowiadać za każdym razem, jednak po ostatniej straconej bramce byli zmuszeni uznać wyższość rywali. 
Przez pierwszą tercję zawodnicy z Sosnowca cały czas prowadzili. Przeciwnicy wyrównali w 21. minucie rywalizacji. Jednak długo remisem się nie nacieszyli, ponieważ trzydzieści sekund później miejscowi znów odskoczyli na jedną bramkę. Sytuacja kolejny raz się powtórzyła, lecz ostateczny cios przyjezdnym zadał Tomasz Kozłowski, który zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. 


Zagłębie Sosnowiec - Re-Plast Unia Oświęcim 3:2

Strzelcy: 1:0 - Evgeni Nikiforov, 1:1 - Eliezer Sherbatov, 2:1 Andrei Dubinin, 2:2 - Daniil Orekhin, 3:2 - Tomasz Kozłowski 

Kary: Zagłębie Sosnowiec - 4 minuty.  

 

Tauron Podhale, mimo że postawił twarde warunki, musiał przełknąć gorycz porażki. Natomiast Sanok po raz pierwszy od 2016 roku wyszedł zwycięsko z bezpośredniego starcia z nowotarżanami. Spotkanie od pierwszych minut było bardzo ostre. Idealnie odzwierciedlała to statystyka kar - łączna ich długość wynosiła aż 73 minuty. Pierwsza bramka dla gości padła w 8. minucie, grę w przewadze wykorzystał Marek Strzyżowski. Dzięki trafieniu przyjezdni nabrali pewności siebie i zaledwie dwie minuty później prowadzili już dwoma bramkami. Tym razem na listę strzelców wpisał się Sihvonen. Niestety dla kibiców Podhala ich zespół zbyt późno się obudził, ponieważ gola kontaktowego zdobył dopiero w 58. minucie. Wynik meczu ustalił Sihvonen, umieszczając krążek w siatce trzydzieści sekund przed zakończeniem rywalizacji. 

 

Tauron Podhale Nowy Targ - Ciarko STS Sanok 1:3 

Strzelcy: 0:1 - Marek Strzyżowski, 0:2 - Riku Sihvonen, 1:2 - Bartłomiej Neupauer, 1:3 - Riku Sihvonen. 

Kary: Tauron Podhale Nowy Targ - 59 minut, Ciarko STS Sanok - 14 minut.

 

Czwarty zespół w tabeli PHL GKS Katowice pewnie pokonał Cracovię na wyjeździe. Choć wynik otworzyli gospodarze w 10. minucie, to zaledwie pięć minut później przegrywali 1:2. Obraz spotkania zmienił się za sprawą trafienia Zielińskiego oraz Michalskiego. Druga tercja tylko potwierdziła, że lepszą formą w spotkaniu dysponują goście, którzy podwyższyli dorobek o kolejne dwie bramki. Dziewięć minut przed zakończeniem starcia gospodarze umieścili krążek w siatce rywali, łapiąc przy tym nadzieję na wyrównanie. Jednak zmniejszenie różnicy w niczym nie pomogło, ponieważ ostatni gol należał do ekipy z Katowic.  

 

Comarch Cracovia - GKS Katowice 2:5 
Strzelcy: 1:0 - Jeremy Welsh, 1:1 Mateusz Zieliński, 1:2 - Mateusz Michalski, 1:3 - Jesse Rohtla, 1:4 - Andrey Stepanov, 2:4 - Darcy Murphy, 2:5 - Bartosz Fraszko.
Kary: Comarch Cracovia -  32 minuty, GKS Katowice - 12 minut.