PlusLiga: Asseco Resovia lepsza od PGE Skry Bełchatów w szlagierowym spotkaniu!
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

PlusLiga: Asseco Resovia lepsza od PGE Skry Bełchatów w szlagierowym spotkaniu!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 13.01.2021, 20:24

Asseco Resovia Rzeszów wygrała 2:3 w wyjazdowym spotkaniu z PGE Skrą Bełchatów. Mecz był pełen zwrotów akcji. Gospodarze przegrywali już 0:2, ale zdołali odrobić straty i doprowadzić do tie-break'a. Ostatecznie lepsi okazali się jednak rzeszowianie. Po dzisiejszym pojedynku obie ekipy awansowały o dwa miejsca w ligowej tabeli, spychając poza czołową ósemkę GKS Katowice.

 

Starcie obu zespołów zapowiadało się bardzo emocjonująco. Nie był to jednak pojedynek drużyn z czołowych miejsc ligowego zestawienia, jak zdążyli przyzwyczaić się kibice. Co prawda bełchatowianie i siatkarze Asseco sąsiadowali ze sobą w tabeli, ale zamiast o pozycję lidera, walczą o awans do czołowej ósemki.

 

Rzeszowianie weszli w mecz z wysokiego „C". Atomowe serwisy Karola Butryna pozwoliły drużynie szybko odskoczyć na 4 punkty – 4:0. Kolejne problemy przyjmującym Skry sprawił Rafał Buszek. Gospodarze nie potrafili utrzymać odebranej piłki po swojej stronie boiska, a bezbłędny z prawego skrzydła Karol Butryn pewnie kończył kontrataki. W konsekwencji podopieczni Michała Mieszko Gogola przegrywali już 6:11. Bełchatowianie próbowali odrobić straty, ale w ich grze było zbyt wiele niedokładności. Zepsute zagrywki i szarpane przyjęcie przełożyły się na wciąż wysokie prowadzenie ekipy z Podkarpacia w decydującej fazie seta – 15:20. Rozpędzeni rzeszowianie ani na chwilę nie obniżyli poziomu gry i pewnie wygrali pierwszą partię 17:25. Decydujący punkt zdobył po efektownej akcji Rafał Buszek.

 

Sytuacja nie zmieniła się w drugiej odsłonie. Tym razem w polu serwisowym popisał się Klemen Cebulj, a na siatce nie zawodzili środkowi. W efekcie rzeszowianie znów odskoczyli na 5 „oczek" – 1:6. Bardzo swobodnie poczuł się także Fabian Drzyzga, który dwukrotnie kończył akcję przyjezdnych. Z każdym momentem Skra była coraz bardziej bezradna. Niedługo potem kolejną znakomitą serią zagrywek popisał się słoweński przyjmujący i zwiększył przewagę swojego zespołu do siedmiu „oczek" – 9:16. Błędy techniczne gospodarzy jeszcze bardziej ich pogrążały. Seta zakończyły dwa asy serwisowe Karola Butryna, a Resovia wygrała z jeszcze większą przewagą – 16:25.

 

Trzecia partia także przebiegała zgodnie z zasadą „kto serwuje, ten wygrywa". Tym razem w roli egzekutora wystąpili jednak bełchatowianie. Po wykorzystanych kontratakach podopieczni trenera Gogola wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu – 7:5. Przewagę „Żółto-czarnych" powiększył Norbert Huber, który atomowymi zagrywkami rozbił defensywę gości – 16:10. Bardzo dobrze w ataku spisywał się natomiast wprowadzony z ławki rezerwowych Bartosz Filipiak. Ustabilizowane przyjęcie i brak błędów własnych pozwoliły bełchatowianom nie tylko dowieść prowadzenie do końca, ale także wygrać z ogromną przewagą. Dwudziesty piąty punkt dla drużyny gospodarzy zdobył Bartosz Filipiak.

 

Najbardziej wyrównany był czwarty set. Siatkarze obu drużyn zaczęli grać swoją najlepszą siatkówkę, a akcje były niezwykle długie i efektowne. Delikatnie z przodu byli jedna gospodarze, którzy po bloku Taylora Sandera odskoczyli na 7:5. Choć przewaga została szybko zniwelowana, bełchatowianie zdołali ją odzyskać, ponieważ pod siatką popracował kolejny ze zmienników – Norbert Huber. Tablica wyników pokazała 12:8, a podopieczni trenera Gogola grali coraz pewniej. Niedługo później rzeszowianie zaczęli odrabiać straty. Przewaga „Skrztów" została całkowicie zniwelowana, a po kolejnej serii punktów Resovia wyszła na prowadzenie – 17:18. Gra toczyła się punkt za punkt do stanu 20:20. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Dusan Petković, który „wyserwował" drużynie 3 „oczka" przewagi. Asem w rękawie trenera Giulianiego okazał się Bartłomiej Krulicki. Środkowy zdołał doprowadzić do remisu po 23, ale potrójny blok na Karolu Butrynie zamknął seta.

 

O końcowym triumfie zadecydował tie-break. W zawodnikach obu drużyn byli bardzo zdeterminowani i wyraźnie rozemocjonowani. Pierwsi na prowadzenie wyszli bełchatowianie po autowym ataku Karola Butryna – 5:3. Przyjezdni zdołali jednak odrobić straty i przy zmianie stron tablica wyników pokazywała 7:8 dla Asseco. Od tego momentu rzeszowianie zdominowali rywali i po serii znakomitych zagrywek wygrała 11:15.

 

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (17:25, 16:25, 25:16, 25:23, 11:15)

MVP: Klemen Cebulj