PlusLiga: Indykpol wygrywa z wiceliderem!
Biuro prasowe Indykpol AZS Olsztyn

PlusLiga: Indykpol wygrywa z wiceliderem!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 20.01.2021, 19:39

Indykpol AZS Olsztyn sprawia niespodziankę we własnej hali. Podopieczni Daniela Castellaniego zostali rozbici w pierwszym secie przez Jastrzębskiego Węgla, ale później przejęli inicjatywę na boisku i zwyciężyli 3:1 (15:25, 27:25, 26:24, 25:16).

 

Do niedawna jeszcze, Jastrzębski Węgiel miał na koncie dwie ligowe porażki – obie z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Ostatnio jednak podopieczni Luke’a Reynoldsa przechodzili mały kryzys, bo przegrali dwa kolejne spotkania – ze Stalą Nysa (1:3) i Vervą Warszawa (2:3), by wrócić na zwycięską ścieżkę w meczu z PGE Skrą Bełchatów. W środę, w zaległym meczu 9. Kolejki, JSW miało za to wystąpić w Olsztynie, w spotkaniu przeciwko Indykpolowi AZS – drużynie, która znajdowała się w drugiej części tabeli z ujemnym bilansem 7 wygranych i 10 porażek. Olsztynianie grali w kratkę, ale ostatnio potrafili pewnie wygrywać z ostatnim w tabeli MKS-em Będzin i Stalą Nysa. Biorąc to wszystko pod uwagę, faworytem meczu byli przyjezdni z południowej części Polski.

 

Od razu znakomicie weszli w mecz siatkarze gości, zdobywając trzy punkty z rzędu. W tym momencie trener Daniel Castellani poprosił o czas. Niewiele to jednak pomogło, bo chwilę później po ataku Andringi i dobrym bloku gości było 6:1. Jedynym, który starał się trzymać poziom po stronie olsztynian był Wojciech Żaliński, który skończył dwa ataki. Tymczasem… przy wyniku 10:4 to właśnie ten siatkarz zszedł z boiska. Jastrzębie grało znakomicie w ataku, co ułatwiała bardzo łatwa zagrywka Indykpolu. Przewaga sięgnęła 5-6 punktów i w połowie seta jastrzębianie mieli duży komfort gry. Pierwszą kontrę w całym meczu dla gospodarzy skończył dopiero Remigiusz Kapica, gdy na tablicy strata sięgała czterech punktów – 10:14. Kolejnych kilka oczek trafiło jednak na konto JSW i sytuacja w secie właściwie była rozstrzygnięta. Przewaga wzrosła do 10 oczek, końcówka to seria gry punkt za punkt i ostatecznie, po ataku z drugiej linii Yacine’a Louatiego, set zakończył się wynikiem 25:15.

 

Jeśli olsztynianie chcieli w tym meczu wyjść z roli statystów, bo tak trzeba nazwać to, co robili w pierwszym secie, musieli poprawić praktycznie każdy aspekt gry. Druga partia zaczęła się jednak od skutecznego ataku Fornala. Po chwili gry punkt za punkt, ładny blok na Louatim zaliczył Mateusz Poręba. Podopieczni Castellaniego wreszcie zaczęli pokazywać jakość w ataku i długo nie dawali gościom się rozpędzić. Jastrzębianie też obniżyli swój poziom gry, szczególnie w zagrywce i po tego rodzaju autowym zagraniu na tablicy wyników widniał wynik 10:10. Chwilę później, po autowym ataku Al-Hachdadiego zrobiło się 13:11 dla Indykpolu. Ustrzelony zagrywką został też Louati i Luke Reynolds musiał prosić o czas. To nic nie pomogło, bo kapitalnie na zagrywce spisywał się Damian Schulz. Był moment, gdy przewaga olsztynian wzrosła do pięciu punktów – 18:13, ale po chwili JSW zaczął gonić rywali. Tym razem na zagrywce zmobilizował się Al-Hachdadi, w drużynie gości pojawiły się kontry i szybko był już remis 19:19. Końcówka seta miała być bardzo zacięta. Doszło do gry na przewagi. Tę lepiej wykorzystali prowadzący przez większość partii siatkarze z Olsztyna, wygrywając 27:25.

 

Początek trzeciej partii to znowu dobra gra olsztynian. Widać było, że po pierwszym bardzo słabym secie już wrócili oni do meczu. Jastrzębie też nie wstrzymywało rąk, więc zrobił się niezły pojedynek, w którym po stronie Indykpolu brylował Damian Schulz, a u gości bardzo dobrze grali środkowi, których nieźle wykorzystywał Lukas Kampa. W dzisiejszym meczu można było za to bardzo narzekać na postawę Louatiego, który w żadnym momencie meczu nie pomagał swojemu zespołowi. Przy stanie 12:12 w tej partii sytuacja pozostawała otwarta. Od tego momentu JSW zaczęło przypominać swoje oblicze z pierwszej partii. Zdobyte trzy punkty z rzędu dały pierwsze tak wysokie prowadzenie od dłuższego czasu. Nawet tego jednak nie udało się utrzymać. Pogoń olsztynian doprowadziła do remisu 20:20. Obie drużyny musiały grać drugą zaciętą końcówkę w tym spotkaniu. Po raz drugi w tym meczu doszło do gry na przewagi i tym razem drugi raz nie wytrzymali jej jastrzębianie, przegrywając 26:24 po punktowej zagrywce Robberta Andringi. Niespodzianka w tym meczu wisiała w powietrzu.

 

I wydawało się, że może się to dopełnić, szczególnie, gdy napędzeni olsztynianie na początku czwartej partii zbudowali sobie najpierw przewagę 3:0, później 4:1. Indykpol wyglądał rewelacyjnie, przede wszystkim w obronie, która znakomicie spisywała się w tym spotkaniu. Przewaga wypracowana przez podopiecznych Castellaniego w pewnym momencie wzrosła już do sześciu oczek – 11:6 i wydawało się, że spotkanie idzie ku końcowi. Gdy Jastrzębie zrywało się do pogoni w tym secie, nieźle do gry włączał się Rafał Szymura. To było jednak trochę za mało, by zagrozić Indykpolowi. Kolejne skończone ataki gospodarzy, fatalne błędy gości i zaraz przewaga została wywindowana do siedmiu oczek – 16:9. Już wtedy było wiadomo, że nie będzie łatwo JSW o punkty w tym meczu. Indykpol spokojnie kontrolował sytuację na boisku. Przewaga rosła aż do końca czwartej partii i wyglądało to jak pierwszy set, tylko że oba zespoły stanęły po innych stronach barykady. Udany atak ze środka na 25:16 zakończył ten mecz i śmiało można było stwierdzić, że doszło do niespodzianki. Indykpol AZS Olsztyn wygrywa z Jastrzębskim Węglem i to za trzy punkty!

 

Indykpol AZS Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 3:1 (15:25, 27:25, 26:24, 25:16)
MVP:
Damian Schulz

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.