La Liga: pogrążony w kryzysie Real wypełnia obowiązek
Wikimedia

La Liga: pogrążony w kryzysie Real wypełnia obowiązek

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 23.01.2021, 23:10

W ramach 20. kolejki hiszpańskiej Primera Division  odbyło się spotkanie, znajdującego się tuż nad strefą spadkową Deportivo Alaves z wiceliderem rozgrywek, Realem Madryt. Mecz rozegrany został na Estadio de Mendizorroza. Jego rozjemcą był Hernandez Hernandez. Warto nadmienić, że w dniu meczu Alaves obchodziło okrągłą, setną, rocznicę założenia.

 

W tym sezonie dzierżący tytuł Real Madryt pokazał, że ma problem z ekipami z dołu tabeli. W ostatnich tygodniach stracił punkty z Osasuną oraz Elche. Co więcej w tym sezonie musiał już uznać wyższość Babazorros. Na własnym obiekcie przegrał pod koniec listopada 1:2. Dodatkowo kontuzje nie opuszczają Los Blancos. W sobotnim spotkaniu zabrakło m.in. Sergio Ramosa, Fede Valverde czy Daniego Carvajala. Jednak głównym nieobecnym był trener gości, Zinedine Zidane, u którego stwierdzono zarażenie koronawirusem. Zastąpił go David Bettoni. Po stronie gospodarzy nie było olbrzymich kłopotów kadrowych, jedynym kontuzjowanym pozostaje od grudnia Rodrigo Ely. Mimo wszystko faworytem spotkania pozostawał Real i sprostał przewidywaniom.

 

Pierwszą połowę meczu rozpoczęli goście. Alaves wyszło wysokim pressingiem sprawiając problemy w rozegraniu Realowi. Groźną sytuację gospodarze stworzyli już w trzeciej minucie, gdy niecelnie główkował Joselu, były zawodnik Królewskich. Alaves atakowało głównie lewym skrzydłem, znając słabości Lucasa Vasqueza, który zastąpił kontuzjowanego Carvajala. Niedługo przyszło nam czekać na pierwszą bramkę. Po świetnej okazji Benzemy, Toni Kroos wykonywał rzut rożny. Celne dośrodkowanie na głowę Casemiro i było 0:1. Nie popisali się w tej sytuacji obrońcy Alaves, którzy w lidze górują w statystykach pojedynków główkowych. Po dobrym początku gospodarzy to Real przejął inicjatywę stwarzając dogodne sytuacje, chcąc zatrzeć złe wrażenie z ostatnich meczów. Lucas Vasquez po raz kolejny pokazał, że nie radzi sobie grając na prawej stronie defensywy. Nawet będąc chwilowo zwolnionym z zadań obronnych, jego próby dośrodkowań kończyły się fiaskiem. Był on zdecydowanie najsłabszym ogniwem Merengues. W 41. minucie świetnie zachował się Hazard, przepuszczając piłkę do Benzemy, który skutecznie próbował zmienić wynik strzałem z okolic czternastego metra pola karnego. W doliczonym czasie gry Kroos popisał się przechwytem na połowie rywala, następnie posłał długie podanie do Hazarda, który wykorzystał okazję. Real schodził do szatni z przewagą trzech goli, co było najlepszym wynikiem w pierwszych 45-ciu minutach w obecnym sezonie.

 

Na początku drugiej części spotkania, analogicznie do pierwszej, to Alaves starało się przejąć inicjatywę. Joselu popisał się ładnym strzałem, jednak Courtois był zobligowany do obrony i sparował piłkę na rzut rożny. Abelardo Fernandez, trener gospodarzy, zdecydował się na trzy zmiany w przerwie, przechodząc na bardziej ofensywne ustawienie. Po godzinie spotkania padła bramka na 1:3. Po faulu Militao, gospodarze mieli okazję z rzutu wolnego. Celnym dośrodkowaniem popisał się Perez, a efektownie głową trafił Joselu. Alaves nawiązało kontakt, a Real, jak to bywało niejednokrotnie, zamiast zamknąć mecz, dopuścił do straty bramki i dał nadzieję rywalom na podjęcie walki. Mogłoby się wydawać, że Real odpuścił ofensywę i skupi się na obronie wyniku. Nic bardziej mylnego. Wyczekali swoją okazję i w 70. minucie Karim Benzema, po asyście Modrica, zdobył czwartą bramkę dla swojego zespołu. Świetną okazję na drugie trafienie mieli gospodarze w 82. minucie jednak Mendezowi zabrakło kilku centymetrów do zdobycia gola.

 

Real Madryt zgodnie z oczekiwaniem zwyciężył w meczu z niżej notowanym rywalem. Inny scenariusz byłby skandalem w Madrycie. Real pokazał się z dobrej strony, ale jednak nie potrafił zagrać na zero z tyłu. 3 punkty zdobyte, dystans do Atletico zachowany. Alaves pod wodzą Abelardo notują trzecią porażkę z rzędu i widmo strefy spadkowej staje się coraz bliższe.

 

Deportivo Alaves – Real Madryt 1:4 (0:3)

Bramki: 59' Joselu 15' Casemiro, 41', 70' Benzema, 45 +1' Hazard

Deportivo Alaves: Pacheco – Navarro (46' Sainz), Laguardia, Lejeune, Duarte - Martin, Pina (72' Pons), Battaglia (46' Garcia), Rioja (46' Perez) – Joselu (78' Deyverson), Edgar Mendez.

Real Madryt: Courtois - Lucas, Varane, Militao, Mendy – Modrić (77' Isco), Casemiro, Kroos – Asensio (77' Odriozola), Benzema, Hazard (63' Vinicius).

Żółte kartki: Navarro, Garcia, Laguardia, Sainz, Mendez – Militao, Mendy, Benzema

Sędzia: Alejandro Jose Hernandez Hernandez