Le matin z Tour de France: Zaczęło się

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 08.07.2018, 10:56

Tour de France rozpoczęty. Na pierwszym, sprinterskim etapie, oprócz finiszu nie miało się nic ważnego wydarzyć. Nikt się nie spodziewał, że tylu faworytów straci już pierwszego dnia. Za to można kochać Tour de France.

 

Poranek dzień po wydarzeniu to świetny czas na to, żeby wszystko podsumować. Po przemyśleniach i dokładnych analizach wiadomo wszystko, co wydarzyło się na pierwszym etapie Tour de France. Kto by pomyślał, żeby oprócz sprinterskiej rozgrywki na trasie pierwszego odcinka będzie miało miejsce tak dużo zdarzeń. Richie Porte, Adam Yates i Christopher Froome stracili 51 sekund. Brytyjczyk jechał spokojnie w grupie kolarzy Team Sky. Nagle stracił kilka pozycji i chciał za wszelką cenę odbudować swoje miejsce w peletonie. Na wąskiej drodze czterokrotny zwycięzca wyścigu mijał bokiem innych kolarzy. Nagle peleton zrobił ruch w prawo, a Froome, który starał się utrzymać na szosie, odbił się jak od ściany od Ricka Zabela. Brytyjczyk wylądował w trawie, ale i tak może mówić o dużym szczęściu. Rower kolarza Team Sky mocno uderzył w przydrożny słupek. Kolarz wyszedł z całej sytuacji bez większych obrażeń.

Wiele osób pewnie pomyślało, że jeżeli stosowne organizacje nie wyrzuciły Froome'a z wyścigu, to zrobili to jego rywale. To jednak zostawię Państwu do osobistego przemyślenia. Rick Zabel także nie był sędzią, który wydał karę na brytyjskim kolarzu oczyszczonym niedawno z zarzutów. Po etapie Chris Froome mógł pójść z pewną sprawą do kolarzy grupy Katusha Alpecin. Jednak nie z pretensji, ale z prośbą o przekazanie życzeń urodzinowych Erikowi Zabelowi, który jest ojcem Ricka. Erik Zabel wygrał w karierze 12 etapów Wielkiej Pętli. Jego syn raczej nie nawiążę do tych osiągnięć, bo częściej zajmuje się rozprowadzeniem sprintera niż samym finiszem. Rick Zabel jest kolarzem z pociągu Marcela Kittela. Niemiecki sprinter wczoraj zajął trzecie miejsce, ale rozpoczął finisz z bardzo dalekiej pozycji. Czy król sprintu ubiegłorocznej edycji powraca? Odpowiedź na kolejnych etapach.

Etap wygrał Fernando Gaviria, który wygrał w swoim debiucie. Wstydem dla Kolumbijczyka byłoby nie wykorzystać rozprowadzenia przez kolegów z Quick Step Floors. Było to 48. zwycięstwo tej ekipy w sezonie. Wolfpack zbliża się do pięćdziesiątki. Wydaje się, że osiągnie ją już na Tour de France. Gaviria jest posiadaczem trzech koszulek: żółtej, białej i zielonej. Fantastyczny debiut na Wielkiej Pętli. Nie może tego powiedzieć inny z Kolumbijczyków Egan Bernal, który upadł i stracił minutę i 15 sekund. Z taką samą stratą przyjechał Nairo Quintana, który niecałe 4 kilometry przed metą miał defekt. Wracając do sprintu, słowa uznania należą się Christophowi Laporte'owi. Francuz zajął bardzo dobre piąte miejsce. W Cofidisie nikt nie martwi się o to, że Nacer Bouhanni nie został powołany do składu.

Peter Sagan nie był w stanie pokonać Fernando Gavirii. Jednak na pracy kolarzy Bora-hansgrohe dla mistrza świata skorzystał Rafał Majka. Polski kolarz zajął 10. miejsce na sprinterskim etapie, co jest niespotykanym zdarzeniem. Majka przez długi czas trzymał się za Saganem i innymi kolarzami Bory. W ten sposób działa mechanizm pracy na płaskich etapach równocześnie dla sprintera i kolarza na klasyfikację generalną. Niech dyrektorzy sportowi Mitchelton Scott biją się w piersi za to, że nie zabrali na Tour Caleba Ewana. Wszystko dlatego, że zespół podporządkowany jest Adamowi Yatesowi, który wczoraj stracił. Są zamieszanie i sensacje, ale wydaje się, że o stratach Froome'a i innych faworytów na pierwszym etapie możemy szybko zapomnieć. W poniedziałek jest drużynówka i drużyny kolarzy, którzy wczoraj stracili, powinny pojechać bardzo dobrze. Froome, Porte, Yates i Quintana już na trzecim etapie mogą to wszystko odrobić.

Na koniec akapit poświęcony wielkiemu walczakowi. Chodzi oczywiście o Lawsona Craddocka, który zakrwawiony i do tego kontuzją dojechał do mety. W mediach społecznościowych nie zabrakło porównań Amerykanina do dobrze wszystkim znanego piłkarza, który w piątek w Kazaniu pożegnał się z mistrzostwami świata. Nawiązał do tego nawet sam Lawson Craddock. Teraz Brazylijczyk może siąść przed telewizorem, włączyć Tour de France i popatrzeć na prawdziwych sportowców.

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.