PlusLiga: kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 28.01.2021, 17:44

Prowadzenie 2:0 w setach, a później 8:3 w czwartej partii nie pomogło Asseco Resovii Rzeszów. W hitowym zaległym spotkaniu 11. kolejki PlusLigi lepsza od gospodarzy okazała się Verva Warszawa Orlen Paliwa, wygrywając 3:2 (25:22, 27:25, 22:25, 23:25, 10:15).

 

Dwie drużyny z olbrzymim potencjałem, uznanymi i klasowymi zawodnikami w składzie, a do tego aspirujące do czołowych pozycji tabeli PlusLigi. Starcie Asseco Resovii Rzeszów z Vervą Warszawa Orlen Paliwa mogło być uważane za hit, szczególnie że w ostatnim czasie obie drużyny notowały fantastyczne serie. Resovia na ligowych parkietach wygrała już cztery mecze z rzędu, podczas gdy stołeczni rywale triumfowali aż w pięciu kolejnych spotkaniach. W czwartek, dość wczesnym popołudniem jak na środek tygodnia, czekały nas duże emocje. Spotkanie w hali na Podpromiu nie miało określonego faworyta, ale można było oczekiwać dużo walki.

 

Pierwszy set zdecydowanie lepiej rozpoczęli warszawianie. Michał Superlak najpierw skończył jeden atak, potem zdobył punkt blokiem, a goście odskoczyli na 4:1. Potem jednak Resovia złapała wiatr w żagle i szybko doszła na remis 5:5. Poziom meczu się wyrównał, ale obniżyła się trochę jakość zagrywki – kilka piłek siatkarze posłali na aut. Wydawało się, że to Verva przeważa na boisku, ale od stanu 12:10 goście stanęli w miejscu, a rzeszowianie mogli dużo zrobić dzięki problemom rywali po zagrywce Rafała Buszka, który zszedł zza linii 9. metra dopiero przy wyniku 14:12. Dobrze w ataku spisywał się Klemen Cebulj, solidnie wtórował mu Karol Butryn, kończąc bardzo ładny atak na 17:14. Siatkarze Vervy jednak się nie poddali. Gdy Jan Fornal stanął na zagrywce i posłał asa nie do obrony zrobiło się 18:18. Miało dojść do zaciętej końcówki seta, ale Resovia w odpowiednim momencie odjechała Vervie. Siatkarze z Warszawy końcem seta zepsuli też dwie zagrywki, a decydujący punkt zapisał na swoim koncie Fabian Drzyzga, blokując Jana Fornala i ustalając wynik seta na 25:22.

 

Resovia miała inicjatywę, ale nie mogła dać rywalom ulgi i komfortu. Warszawianie na początku drugiego seta nieźle czuli się na swoich skrzydłach ale nie mogli odskoczyć od rywali. Wynik utrzymywał się blisko remisu aż do stanu 7:5 dla Vervy, gdy Cebulj został zablokowany przez Andrzeja Wronę. Po chwili swój punkt po zaciętej akcji dołożył Bartosz Kwolek i goście – jak w poprzedniej partii, też mieli na koncie trzy punkty przewagi. Gospodarze dość szybko podjęli rękawice. Znakomite zagrywki Cebulja zniwelowały stratę do punktu. Środkowa faza seta toczyła się pod dyktando raz jednej, raz drugiej drużyny, to jednak stołeczni wyszli z takiej serii dużo lepiej i prowadzili 16:13. Rozpoczął się dłuższy okres gry punkt za punkt, co bardzo pasowało zespołowi z Warszawy. Atak Michała Superlaka z prawego skrzydła utrzymywał bezpieczne prowadzenie – 20:17. Dokładnie od tego momentu Resovia włączyła „piąty bieg”. Temu Tammema stanął na zagrywkę i po chwili asem serwisowym doprowadził do wyniku 20:20. Od tego momentu trwała gra punkt za punkt. Któraś z drużyn musiała lepiej wytrzymać końcówkę. Znowu zrobiła to Resovia – najpierw przy 25:25 skutecznie piłkę ze środka zaatakował Temu Tammemaa, a seta asem serwisowym zakończył Klemen Cebulj. Gospodarze byli o krok od pewnej wygranej w trzech setach.

 

Goście mogli bać się już objęcia prowadzenia na początku seta, bo za każdym razem gdy to robili, potem partię przegrywali. Trzecia partia znowu jednak toczyła się według tego scenariusza. Verva prowadziła już 8:5 i 11:7. Przy tym ostatnim rezultacie rzeszowianie znowu rozpoczęli projekt powrotu do partii, a pomógł im w tym Michał Superlak, gdy zepsuł nieznacznym atakiem w aut piłkę na 10:11 z punktu widzenia Resovii. Gospodarze znowu wyglądali tak, jakby zaraz mieli przejąć inicjatywę. Gdy Cebulj stanął na zagrywce i posłał po raz kolejny w tym meczu punktowego asa, już zrobił się remis 13:13. Gra punkt za punkt była bardzo częstym elementem tego meczu i taką można było obserwować przez kolejnych kilka minut. Dwa punkty z rzędu dopiero przy stanie 17:17 zdobyła Verva – jeden z nich kapitalnym atakiem po rękach rzeszowskiego bloku w wykonaniu Bartosza Kwolka. Przyjmujący reprezentacji Polski był bardzo aktywny końcem tego seta i m.in. dzięki temu Verva nie straciła inicjatywy. Przy 22:18 dla gości było jasne, że Resovii trudno będzie wrócić do tej partii. Set zakończył się wynikiem 25:22 dla gości po zagrywce w siatkę Fabiana Drzyzgi. Verva rozpoczęła powrót do meczu – na razie jednym wygranym setem.

 

Początek czwartego seta okazał się rewelacyjny w wykonaniu Karola Butryna i Klemena Cebulja. Obaj siatkarze swoimi atakami doprowadzili do wyniku 3:0 i wyglądało na to, że może to być ostatni set tego meczu. Po chwili pojedynek środkowych na siatce wygrał Tammema i zrobiło się 6:1. Powrót do meczu zasygnalizował dopiero udany blok na Butrynie w wykonaniu Andrzeja Wrony, po którym Piotr Nowakowski zagrał asa serwisowego i zmniejszył różnicę do dwóch punktów – 8:6 dla Resovii. Verva nadal kontynuowała dobrą grę, wykorzystując też błędy rywali i nagle, bardzo szybko, goście objęli prowadzenie 9:8. Resovia zrównała się z rywalami przy wyniku 13:13, później przez kilka akcji grała jeszcze w konfiguracji punkt za punkt. Gdy na tablicy widniał rezultat 20:20, można było oczekiwać gry na przewagi. Tak się nie skończyło. Verva objęła dwupunktowe prowadzenie i kontrolując je, wygrała czwartą partię 25:23. Mimo prowadzenia Resovii 2:0, w hali na Podpromiu miało dojść do tie-breaka.

 

Piątą partię udanym atakiem ze środka otworzył Andrzej Wrona. Widać było, że powrót z 0:2 mocno napędził drużynę z Warszawy – chwilę później po ataku Bartosza Kwolka było już 4:1. Tie-break obfitował też w kilka błędów z zagrywki, przez co jego poziom momentami był dość nierówny. Verva cały czas kontrolowała mecz i po udanym ataku Superlaka na 7:4 mogła komfortowo prowadzić dalszy ciąg tie-breaka. „Profesor Kwolek” zdobywał punkt za punktem, będąc niezwykle skutecznym ze skrzydeł, podczas gdy po drugiej stronie nieźle spisywał się rezerwowy Nicolas Szerszeń. Stołeczni mieli w swoim ręku wszystkie atuty i pewnie je wykorzystywali. Do końca tie-breaka nic już siatkarzom Andrei Anastasiego nie stanęło na przeszkodzie i zwyciężyli oni spotkanie 15:10.

 

Asseco Resovia RzeszówVerva Warszawa Orlen Paliwa 2:3 (25:22, 27:25, 22:25, 23:25, 10:15)
MVP: Bartosz Kwolek

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.