FIBA Europe Cup: przegrana Anwilu
PressFocus

FIBA Europe Cup: przegrana Anwilu

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 29.01.2021, 20:00

W piątkowe popołudnie zespół Anwilu Włocławek mierzył się z Fribourgiem Olympic. Mecz odbywał się w ramach drugiej kolejki fazy grupowej FIBA Europe Cup. W przypadku zwycięstwa, polski zespół awansowałby do następnej rundy z pierwszego miejsca w grupie.

 

Gracze Anwilu przystępowali do meczu w roli gospodarza. Włocławianie całkowicie zawodzą w lidze i zajmują dopiero czternaste miejsce w tabeli. W przeciwnej sytuacji znajdowali się rywale z Fribourga, którzy znakomicie prezentują się w szwajcarskiej lidze, ustępując w niej tylko drużynie Geneva Lions. Mimo to, po pierwszej kolejce rozgrywek FIBA Europe Cup, to miejscowi mogli pochwalić się zwycięstwem. Wobec wycofania się z rozgrywek ekipy London Lions, był to drugi i ostatni mecz w fazie grupowej dla obu drużyn. Wygrana premiowała awansem z pierwszego miejsca zespół Anwilu Włocławek. W przypadku wygranej gości, mogli oni przesunąć się nawet na pierwszej miejsce w tabeli.

 

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po czterech minutach prowadzili 8:0. Niestety, okazało się, że były to miłe złego początki. Po dobrej, początkowej serii punktowej, goście zaczęli dochodzić do głosu. Grę szwajcarskiej drużyny napędzali przede wszystkim Dom Morris i Sean Barnette, którzy w pierwszej kwarcie zdobyli 14 z dwudziestu czterech punktów zespołu. Anwil zgromadził tylko 16 punktów, przegrywając pierwszą kwartę 16:24.

Druga kwarta nie przyniosła większych zmian, wciąż stroną przeważającą pozostawali przyjezdni, choć włocławianie nie odstawali już od nich tak mocno. Dobrą kwartę po stronie gospodarzy rozegrał Kyndall Dykes, który ze wsparciem Valeriiego Likhodeia utrzymywał w grze swój zespół. Anwil przegrał pierwszą połowę z Fribourgiem 37:48. Rywale w pierwszej połowie zaprezentowali świetną grę ofensywną, trafiając ponad 65% rzutów z gry. W barwach polskiej drużyny całkowicie zawodził Ivan Almeida. Zazwyczaj liderujący włocławianom zawodnik trafił zaledwie jeden z siedmiu rzutów z gry.

 

Anwil rozpoczynał trzecią kwartę ze stratą jedenastu punktów. Trzecia odsłona meczu miała rwane tempo. Obie ekipy zdobywały punkty seriami, jednak żadna ostatecznie nie wypracowała sobie przewagi. Grę polskiej drużyny dalej ciągnęli Dykes i Likhodei, do których dołączył również Shawn Jones. Po stronie gości oglądaliśmy świetną drużynową grę. Aż pięciu zawodników zdobyło dla Fribourga ponad 10 punktów.

Ostatnia kwarta nie przyniosła zmian. Ekipa ze Szwajcarii nawet na chwilę nie pozwoliła pomyśleć włocławianom o odrobieniu strat. Goście cały mecz fantastycznie rzucali, trafiając ponad 55% rzutów z gry, ponad 40% zza łuku, oraz byli bezbłędni na linii rzutów osobistych. W przypadku Anwilu zdecydowanie zawiodła skuteczność rzutów za 3. Trafili ich zaledwie 7 z trzydziestu. Ostatecznie Fribourg Olympic pokonał Anwil Włocławek 86:69 oraz całkowicie zasłużenie wygrał mecz i całą grupę. Tak wysoka porażka polskiej ekipy sprawiła, że spadli oni na trzecie miejsce w tabeli i w kolejnej fazie zostaną dolosowani do jednego ze zwycięzców fazy grupowej.

Anwil Włocławek - Freibourg Olympic 69:86 (16:24, 21:24, 20:20,12:18)

Anwil: Dykes 21, Likhodei 10, Jones 10, Almeida 7, Clarke 6, Radic 5, Zamojski 5, Jerrells 3, Mielczarek 2

 

Freibourg:  Barnette 22, Cotture 17, Gravet 15, Armstead 14, Morris 14, Garrett 4

 

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.