NBA: niespodzianka w Nowym Orleanie, kolejna wygrana Jazz
All-Pro Reels/Wikimedia Commons

NBA: niespodzianka w Nowym Orleanie, kolejna wygrana Jazz

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 30.01.2021, 06:41

Za nami kolejna, pełna emocji noc w amerykańskiej lidze NBA. Liga zaoferowała nam aż dziesięć spotkań i ku naszej radości żadne z nich nie zostało odwołane. A więc nie przedłużając, zapraszam na krótki skrót z ostatnich gier.

 

Najciekawiej zapowiadającym się starciem nocy był mecz w San Antonio, gdzie Spurs gościli Denver Nuggets. Obie drużyny były sąsiadami w tabeli, czego raczej niewielu się spodziewało przed startem rozgrywek. Pomimo fantastycznej formy Nikoli Jokica jego drużyna zawodzi w obecnym sezonie. Nie inaczej było w dzisiejszym spotkaniu przeciwko Spurs. Serb zagrał znakomicie, notując 35 punktów, do których dołożył dziesięć zbiórek oraz pięć asyst, jednak nie potrafił zapewnić ekipie zwycięstwa. Zadbali o to Dejounte Murray (26 punktów, 10/19 z gry) i DeMar DeRozan. Rzucający obrońca Ostryg zagrał jedno ze swoich lepszych spotkań w ostatnich sezonach, zdobywając 30 oczek oraz rozdając dziesięć asyst. Wszystko to osiągnął, grając na fenomenalnej skuteczności 11/14 z gry i to głównie dzięki niemu gospodarze wygrali ostatnią kwartę różnicą dziewięciu punktów, a cały mecz 119:109. San Antonio z bilansem 11-8 awansowali na 4. miejsce w tabeli, wyprzedzając właśnie Denver.

 

Do wielkiej niespodzianki doszło natomiast w Nowym Orleanie, gdzie miejscowi Pelicans podejmowali Milwaukee Bucks. Gospodarze kompletnie zdominowali przeciwnika od pierwszych minut meczu i bardzo szybko osiągnęli dwucyfrową przewagę. Fantastyczne wejście w mecz zaliczył Brandon Ingram, który w pierwszej kwarcie zdobył dziesięć punktów. W połowie drugiej odsłony Pelikany prowadziły już różnicą 29 oczek i wydawało się, że mecz jest już zakończony. Bucks zerwali się jednak do odrabiania strat i byli naprawdę blisko osiągnięcia celu. Napędzani przez swojego lidera w osobie Giannisa Antekounmpo (38 punktów, 11 zbiórek, 5 asyst) zbliżyli się do rywali na ledwie pięć punktów, jednak ostatecznie zabrakło im czasu. Pelicans wygrali mecz 131:126, a aż czterech zawodników drużyny zdobyło w nim ponad dwadzieścia punktów - Brandon Ingram (28), Lonzo Ball (27), Eric Bledsoe (25) oraz Zion Williamson (21).

 

Z kolei najbardziej wyrównane spotkanie nocy odbyło się w Charlotte. Hornets po raz drugi w czasie trzech dni czekało starcie z Indianą Pacers. Ostatnio musieli uznać wyższość rywala, dlatego tej nocy byli chętni do rewanżu. Na przestrzeni całego spotkania żadna z drużyn nie była w stanie uzyskać znaczącego prowadzenia, a wynik oscylował w okolicach remisu. Po trzech kwartach Indiana miała dziewięciopunktową stratę do gospodarzy, jednak bardzo szybko odrobiła ją, a nawet wyszła na nieznaczne prowadzenie. Na 90 sekund przed końcem meczu trójkę z czystej pozycji trafił Jeremy Lamb, pozwalając Pacers zdobyć jednopunktową przewagę 103:102. Odpowiedź Hornets była jeszcze lepsza, gdyż w dwóch kolejnych posiadaniach rzuty zza łuku trafiali kolejno Terry Rozier oraz Devonte Graham, a pięciopunktowa przewaga wypracowana w ten sposób nie została już przez gości odrobiona. Charlotte wygrało 108:105. W barwach Szerszeni bardzo dobre wejście z ławki dał LaMelo Ball, uzyskując 16 punktów, zbierając sześć piłek oraz asystując siedmiokrotnie.

 

W pozostałych spotkaniach warto odnotować bardzo dobre występy Joela Embiida (37 punktów, 11 zbiórek) oraz Trae'a Younga (41 punktów, 5 asyst) w wygranych spotkaniach swoich drużyn. Świetną strzelecką formę pomimo absencji Kevina Duranta zaprezentowali z kolei Brooklyn Nets, pokonując Thunder aż 147:125. Triple-double (25 punktów, 10 zbiórek, 11 asyst) zaliczył niedawno pozyskany James Harden. Dla gospodarzy fantastycznie zaprezentował się, wybrany w drugiej rundzie draftu Theo Maledon, który swoje 24 punkty zdobył na skuteczności 8/9 z gry, a także nie spudłował żadnej z sześciu prób zza łuku. Do jedenastu spotkań swoją zwycięską serię przedłużyli natomiast Utah Jazz, którzy zdeklasowali Mavs.

 

Komplet wyników piątkowej nocy (30.01.2021):

 

Charlotte Hornets - Indiana Pacers 108:105 (32:28, 32:32, 25:20, 19:25)

Washington Wizards - Atlanta Hawks 110:116 (22:31, 28:30, 21:28, 29:27)

New Orleans Pelicans - Milwaukee Bucks 131:126 (35:21, 33:24, 35:44, 28:37)

New York City - Cleveland Cavaliers 102:81 (19:17, 28:16, 25:22, 30:26)

Toronto Raptors - Sacramento Kings 124:126 (24:36, 34:32, 33:36, 33:22)

Minnesota Timberwolves - Philadelphia 76ers 94:118 (25:25, 23:28, 26:35, 20:30)

Oklahoma City Thunder - Brooklyn Nets 125:147 (27:36, 32:40, 35:39, 31:32)

Orlando Magic - Los Angeles Clippers 90:116 (26:26, 22:36, 23:28, 19:26)

San Antonio Spurs - Denver Nuggets 119:109 (37:30, 24:25, 26:31, 32:23)

Utah Jazz - Dallas Mavericks 113:93 (37:12, 24:33, 33:23, 26:33)

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.