PlusLiga: pięciosetowe zwycięstwo jastrzębian w Katowicach
Biuro prasowe Indykpol AZS Olsztyn

PlusLiga: pięciosetowe zwycięstwo jastrzębian w Katowicach

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 30.01.2021, 20:15

W meczu 23. kolejki PlusLigi GKS Katowice podejmował u siebie ekipę Jastrzębskiego Węgla. Poprzednie spotkanie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem wicelidera rozgrywek 3:0. W kolejnych derbach Śląska, a zarazem w debiucie Andreii Gianiego w roli trenera przyjezdnych, górą po wyrównanym pojedynku byli właśnie jastrzębianie, którzy wygrali 3:2.

 

Po wyrównanych pierwszych piłkach przyjezdni szybko zaczęli odskakiwać. Duży w tym udział miał Tomasz Fornal, który pewnie kończył swoje ataki, a przy jego serwisach jastrzębianie zdołali odskoczyć na 3:7. Wypracowana przewaga utrzymywała się, a dużo punktów obie drużyny zdobywały po serwisowych błędach rywali. Gospodarze mimo dobrej gry głównie w przyjęciu nie byli w stanie gonić wyniku, a po bloku na Jakubie Jaroszu na tablicy widniał wynik 9:14. W środkowej fazie seta katowiczanie popisali się jednak serią punktów przy zagrywkach Kamila Kwasowskiego, co pozwoliło im zbliżyć się na 16:17. W późniejszych akcjach drużyny zdobywały punkty naprzemiennie, co do końcowego tryumfu zbliżało przyjezdnych. Waleczni gospodarze zdołali doprowadzić do remisu 21:21, tracąc za chwile dwa oczka, by później znowu wyrównać wynik. Kolejne dwie akcje wygrali jednak jastrzębianie zapisując na swoim koncie po bardzo wyrównanej końcówce pierwszą partię.

 

Na początku drugiego seta lepiej prezentowali się siatkarze z Jastrzębia, którzy po udanym ataku Mohameda Al Hachdadiego prowadzili 2:5. Dwie świetne czapy Jana Firleja pozwoliły katowiczanom szybko doprowadzić do remisu, by w kolejnych akcjach grać ze swoimi rywalami punkt za punkt. Przez dłuższy czas żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć z wynikiem, a bardzo dobry obraz spotkania w dalszym ciągu psuły zepsute zagrywki po obu stronach siatki. W środkowej fazie seta dwupunktową przewagę zdołali zbudować sobie przyjezdni odskakując na 13:15. Różnica ta utrzymywała się w kolejnych akcjach wzrastając nawet do trzech oczek. Podobnie jak w poprzedniej partii gospodarze nie mieli zamiaru łatwo oddawać końcówki doprowadzając do wyniku 20:21, a już za chwilę do remisu po 22. Po długiej akcji i wygranej wideoweryfikacji piłkę setową mieli zawodnicy GKS-u. Choć ich rywale wygrali kolejną akcję, partię na swoim koncie zapisali katowiczanie wygrywając seta 25:23 po skończonym ataku świetnie grającego w tym secie Jarosza.

 

W początkowej fazie trzeciej partii ponownie lepiej spisywali się jastrzębianie odskakując na 3:6. Tym razem wyraźniej widoczna była niska skuteczność w ataku katowiczan, co w połączeniu z błędami serwisowymi pozwoliło przyjezdnym nabierać rozpędu. Ci także popełniali swoje błędy, jednak różnica 3 oczek utrzymywała się w dalszym ciągu. Sytuacja nie zmieniała się w środkowej fazie seta, podobnie jak sytuacja z zepsutymi serwisami, których dalej było po obu stronach siatki dużo. Im bliżej końca seta, tym ekipa z Jastrzębia zaczęła coraz bardziej odskakiwać prowadząc po dwóch udanych blokach już 14:20. Gospodarze tym razem nie byli w stanie dogonić rywali, którzy po kolejnym błędzie serwisowym tym razem w wykonaniu Adriana Buchowskiego cieszyli się ze zwycięstwa w trzecim secie 20:25.

 

Pierwsze piłki czwartego seta to wyrównana gra po obu stronach siatki. Sytuacja ta utrzymywała się do stanu 5:5, kiedy to na dwa oczka zdołali odskoczyć gospodarze, jednak już za chwilę na tablicy podobnie widniał remis. Dobrze blokiem grali w tym fragmencie jastrzębianie, którzy po asie serwisowym Rafała Szymury wyszli na prowadzenie 9:11. Katowiczanie udanym blokiem podgonili wynik na 12:12, by później pozwolić rywalom odskoczyć na dwa oczka i za chwilę znowu wyrównać. Mimo ponownego wypracowania przewagi przez siatkarzy z Jastrzębia na 16:19 losy tej partii dalej nie były do przewidzenia, szczególnie że obie ekipy psuły kolejne zagrywki, a gospodarze złapali jednopunktowy kontakt z rywalami. W decydującej fazie partii zawodnicy GKS-u blokiem na Al Hachdadim doprowadzili do remisu 23:23, a kolejne dwie akcje wygrane naprzemiennie oznaczały grę na przewagi. Widowiskowa walka o zwycięstwo w tym secie zakończyła się sukcesem gospodarzy, którzy zwyciężając 28:26 doprowadzili do kolejnego w tym sezonie tie-breaka w ich wykonaniu.

 

Decydującą partię od szybkiego 0:2 rozpoczęli przyjezdni. Waleczna postawa katowiczan szybko zaowocowała doprowadzeniem do remisu 4:4, jednak po chwili rywale ponownie odskoczyli na dwa oczka. Po obu stronach siatki widać było ogromną chęć na zwycięstwo, a w związku z tym duże nerwy. Z biegiem czasu w coraz lepszej sytuacji byli jastrzębianie, który po czapie na Jaroszu prowadzili już 5:9. Rozpędzeni zawodnicy z Jastrzębia pewnie mknęli po zwycięstwo w tym spotkaniu, a wyraźnie zmęczeni gospodarze nie byli w stanie ich zatrzymać. Wicelider rozgrywek przy stanie 8:14 miał pierwszą piłkę meczową, by za chwilę podopieczni Andreii Gardiniego mogli cieszyć się ze zwycięstwa w tej partii 9:15, a w całym meczu 2:3. W trenerskim debiucie Włocha statuetkę MVP otrzymał Rafał Szymura.

 

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel (23:25, 25:23, 20:25, 28:26, 9:15)

MVP: Rafał Szymura

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.