Liga Mistrzyń: rzeszowianki sprawiły niespodziankę w Schwerin!
Biuro Prasowe Developres SkyRes Rzeszów

Liga Mistrzyń: rzeszowianki sprawiły niespodziankę w Schwerin!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 04.02.2021, 19:24

W ramach czwartej rundy tegorocznej Ligi Mistrzyń rzeszowianki ponownie zmierzyły się z włoską drużyną Savino Del Bene Scandicci. Podopieczne Stephana Antigi pokonały liderki grupy A w czterech, bardzo wyrównanych partiach.

 

Faworytkami tego spotkania wydawały się być zawodniczki włoskiego Savino Del Bene Scandicci - zespół jest aktualnie liderem grupy A, natomiast drużyna z Rzeszowa plasuje się na ostatnim miejscu, tracąc do rywalek aż siedem punktów. Bilans zwycięstw również przemawiał na korzyść podopiecznych Marco Mencarelliego, bowiem na początku grudnia pokonały one polską ekipę na własnym terenie w zaledwie trzech setach.


Tak wyrównanego i długiego seta chyba wielu się nie spodziewało. W premierową odsłonę zdecydowanie lepiej weszły rzeszowianki. Postawiły na skuteczność na siatce, dzięki czemu po nieudanym ataku jednej ze środkowych Scandicci było już 4:0 dla Polek. Pierwszy punkt dla ekipy przyjezdnych zdobyła Magdalena Stysiak, która powróciła na boisko zaledwie kilka dni temu. Rzeszowianki przez większość tej partii utrzymywały bezpieczną przewagę - choć nie brakowało błędów ze strony polskiej drużyny, to jednak wciąż miały prowadzenie po swojej stronie. Włoski zespół w mniej więcej połowie seta postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Gdy tablica wyników wskazywała już tylko jeden punkt przewagi rzeszowianek, przy stanie 11:10 o czas poprosił Stephane Antiga. Po powrocie na boisko gospodynie pokonały słabszy moment gry i zaliczyły serię skutecznych akcji, dzięki czemu prowadziły już 15:10. Rozpoczął się koncert rzeszowianek, które nie tylko posyłały potężne zagrywki, ale świetnie pracowały na siatce. W decydującą fazę tego seta to właśnie polska ekipa weszła z wynikiem 20:16. Mogło się wydawać, że podopieczne Antigi utrzymają tę przewagę, jednak siatkarki Savino Del Bene Scandicci niespodziewanie zniwelowały straty całkowicie i na tablicy widniał remis 22:22. Rozpoczęła się emocjonująca walka "punkt za punkt". Ważnym ogniwem w drużynie przyjezdnych okazała się Megan Courtney, jednak nie próżnowała również rzeszowska atakująca Kiera Van Ryk. Obie ekipy prezentowały naprawdę świetną siatkówkę. Ostatecznie więcej szczęścia miały po swojej stronie przyjezdne, które zwyciężyły 33:35 po pomyłce Jeleny Blagojević w ofensywie.


W drugiej partii wcale nie było inaczej - rywalizujące ze sobą zespoły szły ramię w ramię, a tablica wyników wciąż wskazywała remis. Co chwilę rzeszowianki wychodziły na jednopunktowe prowadzenie, by za moment znów zrównać się wynikiem z włoskim Scandicci. Swoją zagrywką zaskoczyła przyjezdne Juliette Fidon-Lebleu, ale chwilę później miejscowe wpadły w siatkę i znów był remis 9:9. Chwilowy przełom w wyniku nastąpił, gdy po bezbłędnej akcji duetu Krajewskiej i Lazić było już 14:11 dla liderek Tauron Ligi. O przerwę poprosił jednak szkoleniowiec Włoszek i opłaciła się ona, bo niedługo później przyjezdne znów zniwelowały straty i wyrównały do 15:15. Za sprawą podwójnego bloku wyszły nawet na pierwsze prowadzenie w tym secie. Niedługo natomiast mogły się nim cieszyć, bo rzeszowianki znów odpaliły się w bloku, dzięki czemu w końcówce prowadziły już 23:19 i tym razem nie dały rywalkom szans na odwrócenie losów tej partii. Choć ekipa Antigi straciła aż trzy piłki setowe, to nie tylko jego drużyna zanotowała kilka błędów własnych w polu serwisowym - ostatni punkt rzeszowianki zdobyły dzięki zepsutej zagrywce Magdaleny Stysiak i wygrały tego seta 25:22.


Trzecią partię przyjezdne rozpoczęły nieznacznym prowadzeniem, ale bardzo szybko wyrównały rzeszowianki i tablica wskazywała rezultat 4:4. Przez dłuższy moment gry trwała rywalizacja "punkt za punkt", głównie za sprawą Lazić i Van Ryk. W końcu podopieczne Stephana Antigi wykorzystały chwilę słabości rywalek - na prawym skrzydle pojawiła się Magdalena Grabka, dzięki której Polki prowadziły już 12:8. Zdecydowanym atutem rzeszowianek był blok, którym skutecznie zatrzymywały próby przeciwniczek - Włoszki nie potrafiły znaleźć sposobu, by zaskoczyć gospodynie, a te wypracowały imponującą przewagę 18:12. Sytuację próbowała ratować Elena Pietrini, jednak punktowa zagrywka niewiele dała ekipie z Włoch, bo rzeszowianki nie spuszczały piłki z oczu i cały czas skutecznie blokowały. Po ataku Efimienko-Młotkowskiej było już 21:15 dla Rzeszowa. W końcówce seta przyjezdne niebezpiecznie zbliżyły się do polskiej ekipy, głównie za sprawą błędów popełnionych przez podopieczne Antigi - miały one jednak kilka "oczek" w zapasie. Wicemistrzynie Polski dzięki skutecznemu atakowi Van Ryk z prawej flanki wygrały tę partię 25:22 i objęły prowadzenie w całym spotkaniu.


Niewiele się zmieniło w następnej odsłonie, bo obie ekipy wciąż zawzięcie walczyły o dominację. Przyjezdnym udało się wypracować kilka punktów przewagi na samym początku, głównie dzięki Kimberly Drewniok - po tym, jak przedarła się przez podwójny rzeszowski blok, Scandicci prowadziło już 6:9. Nie brakowało błędów w polu serwisowym po obu stronach. Rzeszowianki nadrobiły straty dzięki dyspozycji na siatce. Po ataku Efimienko-Młotkowskiej ze środka na tablicy widniał remis 11:11. Ponownie w odpowiednim momencie Polki wyciągnęły asa z rękawa. To właśnie niezawodny, szczelny blok dał im prowadzenie 13:12, a chwilę później Van Ryk dopisała trzeci punkt z rzędu na konto rzeszowianek. Gdy przewaga wicemistrzyń Polski wzrosła do pięciu "oczek", o czas poprosił Marco Mencarelli. Gospodynie nic sobie jednak z tego nie robiły, konsekwentnie dążąc do zwycięstwa w tej decydującej partii. Gorąco zrobiło się przy stanie 21:20, kiedy decydujące akcje wygrywały włoskie siatkarki, a rzeszowianki zanotowały kilka błędów własnych. Nie zawiodła broń polskiej drużyny, która miała znaczącą przewagę w bloku. Zapowiadała się powtórka z końcówki pierwszego seta. Kropkę nad "i" postawiła Kimberly Drewniok, która posłała piłkę w aut i Scandicci uległo polskiej ekipie 28:26.

 

KS DevelopRes Rzeszów - Savino Del Bene Scandicci 3:1 (33:35, 25:22, 25:22, 28:26) 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.