EHF Liga Mistrzów: FC Barcelona i SG Flensburg-Handewitt nowymi liderami swoich grup

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 05.02.2021, 09:20

W czwartkowy wieczór Ligi Mistrzów większość spotkań miało bardzo wyrównany przebieg. Nowymi liderami w grupach A i B zostały ekipy z Flensburga i Barcelony, detronizując przy tym polską Łomżę Vive Kielce. Zapraszamy na podsumowanie kolejnych emocjonujących spotkań z ligowego turnieju szczypiornistów!

 

Grupa A

 

Dzisiejsze zwycięstwo nad Mieszkowem Brześć dało prowadzenie w klasyfikacji drużynie z niemieckiego Flensburga. Podopieczni Maika Machulli tym samym wyprzedzili w tabeli kieleckie Vive i w tym momencie mają dwa punkty przewagi nad polską drużyną. Wielokrotni Mistrzowie Białorusi wcale jednak nie oddali wygranej tak łatwo. Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane i tak naprawdę na kilka minut przed końcową syreną szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił niemiecki zespół. Zaczęło się od prowadzenia Flensburga trzema bramkami, głównie za sprawą skutecznych rzutów Søgarda Johannessena. Przed upływem dziesiątej minuty Brześć jednak dogonił rywali i wyrównał na 5:5. Choć przez większą część pierwszej partii to obecnym liderom grupy A udawało się utrzymać dwubramkowy dystans, na przerwę to ekipa z Białorusi schodziła z korzystniejszym rezultatem -  15:14. W drugiej połowie niewiele się zmieniło, bo gra wciąż miała wyrównany przebieg. Dopiero w 49. minucie Magnus Abelvik Rød dwukrotnie wycelował w bramkę rywali i na tablicy widniał rezultat 24:26 dla Flensburga. Walka trwała do ostatnich sekund, a ostatecznie triumfowali zawodnicy SG Flensburga-Handewitt, zwyciężając 26:28. 

 

Swój kolejny mecz rozegrało także FC Porto, które dzięki dzisiejszej wygranej wskoczyło na czwartą lokatę w tabeli. Wielokrotni Mistrzowie Portugalii pokonali macedoński klub 27:24, choć w pierwszej partii to Wardar Skopje dominowało na boisku. Zaledwie sześć minut po pierwszym gwizdku sędziego ekipa z Półwyspu Bałkańskiego prowadziła już 1:5. Podopiecznym Sergio Conceicao w prawdzie udało się szybko odrobić straty, ale remis nie widniał na tablicy zbyt długo, bo zawodnicy Skopje znów zdobyli trzy bramki z rzędu. Zwrot akcji nastąpił w 23. minucie i po pierwszej połowie był remis 13:13. Druga partia należała już do klubu z Portugalii, którzy mimo trudności z powstrzymaniem przeciwników w ataku zwyciężyli ostatecznie z przewagą trzech rzutów, a bohaterem meczu stał się Diogo Branquinho, który trafiał aż siedem razy. 

 

Mieszkow Brześć - SG Flensburg-Handewitt 26:28 (15:14)
FC Porto - HC Wardar Skopje 27:24 (13:13)

 

Grupa B 

 

Wiele emocji przyniosło spotkanie czołowych zespołów grupy B - FC Barcelona zmierzyła się z Telekomem Veszprem i zwyciężyła tę bitwę, deklasując dotychczasowego lidera z Węgier. Na pierwsze większe prowadzenie swoją drużynę wyprowadził Luis Frade. Od stanu 4:7 praktycznie wszystko układało się po myśli hiszpańskiej ekipy, która w pewnym momencie gry osiągnęła już pięciobramkowe prowadzenie. Sprawcą takiego stanu rzeczy był Aleix Gomez Abello, który na konto swojej drużyny w całym meczu zapisał aż dziesięć trafień. FC Barcelona w drugą połowę weszła z rezultatem 15:19 i ta wysoka przewaga długo nie ulegała zmianie. Dopiero gdy w ataku uruchomił się Dejan Manaskov, na kwadrans przed końcem Veszprem zdołał doprowadzić do remisu 31:31. W ostatnich minutach to jednak klub z Hiszpanii dyktował warunki i ostatecznie zwyciężył 34:37.

 

W tym dniu swoje mecze rozegrały także THW Kiel i HC Motor Zaporoże oraz HBC Nantes i RK Celje Pivovarna Lasko. To pierwsze spotkanie miało bardzo jednostronny przebieg, ale sam wynik może dziwić, biorąc pod uwagę ułożenie tabeli. Znajdujący się aktualnie na piątej pozycji niemiecki klub pokonał drużynę z Ukrainy aż jedenastoma bramkami. W zasadzie szczypiorniści THW Kiel tylko konsekwentnie powiększali swoją przewagę z pierwszej partii (16:12). Najlepszym strzelcem był Domagoj Duvnjak, który dołożył cegiełkę do zwycięstwa w postaci aż ośmiu bramek, a ekipa z Bundesligi zwyciężyła 34:23. Bardziej wyrównany był pojedynek francusko-słoweński. HBC Mantes przegrało z Pivovarną dwoma bramkami, ale przez większość spotkania tablica wyników wskazywała remis. Dopiero gdy wybiła 43. minuta, słoweńska ekipa wyszła na czterobramkowe prowadzenie i zdołała utrzymać przewagę aż do samego końca, ostatecznie ciesząc się z wygranej 28:30.

 

Telekom Veszprem - FC Barcelona 34:37 (15:19)

THW Kiel - HC Motor Zaporoże 34:23 (16:12)

HBC Mantes - RK Celje Pivovarna Lasko 28:30 (13:14) 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.