Lol – LCK: pierwszy, zwycięski tydzień T1, nieosiągalne DWG KIA
Riot Games

Lol – LCK: pierwszy, zwycięski tydzień T1, nieosiągalne DWG KIA

  • Dodał: Hubert Dondalski
  • Data publikacji: 08.02.2021, 19:14

Kolejny, szalony tydzień za nami. W ubiegłej kolejce po raz pierwszy doświadczyliśmy dwóch zwycięstw T1 oraz debiutu Zeusa, który pokazał się z bardzo dobrej strony. Dodatkowo DK w dalszym ciągu gra, jak najlepsza drużyna świata, a reszta drużyn gubi zwycięstwa. Powoli zarysowuje się tabela, która może tak wyglądać na koniec sezonu regularnego. Przed państwem podsumowanie 4. kolejki LCK!

 

 

T1 2:1 NONGSHIM REDFORCE

T1 po raz kolejny zdecydowało się zmienić swój skład. Do pierwszej piątki powrócili Faker, Ellim oraz Gumayusi, a na górnej alei zadebiutował Zeus. Pierwsza mapa była bardzo jednostronna. T1 od początku kontrolowało przebieg rozgrywki i zgarniało zabójstwa. Fanom legendarnej organizacji mógł się spodobać występ Zeusa – jego Gnar był nie do zabicia. Faker i spółka zgarnęli zwycięstwo w 27. minucie.

 

Na drugiej mapie mogliśmy zobaczyć Teddy’ego. Sam mecz nie wyglądał już tak kolorowo dla T1. NS zdecydowało się w fazie draftu na Nidalee dla Peanuta, którą był bardzo aktywny we wczesnej fazie rozgrywki, zapewniając sobie tym samym dwa zabójstwa. Pomimo wielkiej przewagi w zabójstwach NONGSHIM REDFORCE nie potrafiło zdobyć przewagi w złocie i w 28. minucie przegrali walkę drużynową, w której to Teddy zadawał ogromne obrażenia. Chwilę później wywiązała się następna walka, którą drużyna Fakera przegrała, co pozwoliło NS zgarnąć Nashora. Mimo tego faktu to T1 wzięło pierwszy inhibitor w grze oraz duszę smoka piekielnego. Na nic im się to zdało – NONGSHIM REDFORCE ich zmasakrowało w następnej walce i zgarnęło drugą mapę.

 

Na ostatni mecz serii do składu T1 powrócił Gumayusi. Drużyna Peanuta podjęła fatalną w skutkach decyzję, gdyż w 8. minucie postanowili zanurkować pod wieżę po Vayne i Leonę. Cała akcja zakończyła się pięcioma zabójstwami na konto T1, co było okropną nowiną dla NS, które zgarnęło tylko dwie eliminacje. Pozwoliło to drużynie Fakera powoli powiększać przewagę w złocie i kontrolować mapę. W 25. minucie T1 zgarnęło Nashora oraz wyeliminowało jednego z graczy NS, co było gwoździem do trumny dla tej organizacji. Cała seria dobiegła końca w 30. minucie – Faker i spółka wyeliminowali czterech graczy drużyny przeciwnej i zgarnęli bardzo ważne zwycięstwo.

 

 

HLE 2:1 Afreeca

Było to o tyle ciekawe starcie, gdyż w przerwie między sezonami mówiło się o tym, iż Chovy miał dołączyć do Kiina w Afreeca Freecs. Tak się oczywiście nie stało i obaj niezwykle utalentowani gracze stanęli dzisiaj naprzeciwko siebie. Pierwsza krew padła łupem HLE w 9. minucie. Drużyna prowadzona przez Chovy’ego bardzo dobrze grała mapą i powiększała swoją przewagę w złocie. W 26. minucie HLE wygrało walkę drużynową, co poskutkowało wzięciem Nashora. Afreeca Freecs nie miało szans powrotu do gry – różnica w złocie wynosiła już 10 tysięcy i w 30. minucie przegrało walkę drużynową, w której Arthur zdobył swoim Olafem Quadra Killa, co pozwoliło zakończyć pierwszą mapę.

 

Druga mapa była znacznie bardziej wyrównana i do 18. minuty żadna z drużyn nie miała wyraźnej przewagi nad drugą. Wszystko się zmieniło w 20. minucie, gdy Afreeca Freecs wygrało walkę drużynową, dzięki czemu zdobyło Nashora i powiększyło przewagę w złocie do trzech tysięcy. Przewaga drużyny Kiina urosła do takiego stopnia, że HLE nie było w stanie podjąć walki, dzięki czemu AF zagwarantowało sobie kolejnego Barona, wygrało walkę drużynową i wyrównało stan serii.

 

Ostatni mecz zaczął się od pierwszej krwi dla AF. Podobnie jak poprzednia mapa, ta również była bardzo wyrównana do pewnego momentu. W 10. minucie HLE wygrało walkę na Heraldzie, w której Chovy zdobył Quadra Killa swoją Orianną. Jego drużyna grała coraz pewniej na mapie, dzięki czemu przewaga w złocie wciąż rosła i w 14. minucie wynosiła ona cztery tysiące. HLE wygrywało walki drużynowe, zgarnęło Nashora i po unicestwieniu rywali w 23. minucie zakończyło tę serię na swoją korzyść.

 

NONGSHIM REDFORCE 0:2 Gen.G

Gen.G bardzo dobrze zaczęło to spotkanie, bo od trzech zabójstw, z czego jednym z nich było solowe zabójstwo, którym popisał się Bdd. Jego drużyna rozpędzała efekt kuli śnieżniej, powiększając swoją przewagę w złocie, która w 16. minucie wynosiła pięć tysięcy. Gen.G miażdżyło rywali w każdym aspekcie – eliminowało ich, nie pozwoliło im na wzięcie ani jednej wieży w tym spotkaniu, a różnica w złocie w 22. minucie przekroczyła 16 tysięcy. W ostatniej walce drużynowej po prostu zdmuchnęli przeciwników z Summoner’s Rift i zakończyli męki NS w 24. minucie.

 

NONGSHIM REDFORCE zaczęło drugą mapę od pierwszej krwi, ale przepłaciło to stratą sześciu zabójstw w ciągu dziesięciu minut. Drużyna prowadzona przez Rulera była w tej serii nie do zatrzymania – w 16. minucie mieli już 6 tysięcy sztuk złota przewagi. NS próbowało zaradzić coś na napór Gen.G, ale było bezsilne – cała mapa, cała seria przypominała bardziej akt znęcania się nad rywalem, aniżeli wyrównane starcie. Gen.G zgarnęło Barona i w 33. minucie zakończyło męki drużyny Peanuta.

 

DWG KIA 2:0 DRX

 Ostatnie starcie kolejki, będące jednocześnie meczem na szczycie. Pierwsza mapa zaczęła się od bardzo szalonej walki drużynowej, w której obie formacje straciły po dwóch graczy. DRX wychodziło powoli na prowadzenie, ale aktualni mistrzowie świata szybko temu zapobiegli i w 23. minucie zagwarantowali sobie Barona, poprzez wygranie walki drużynowej. To pozwoliło drużynie ShowMakera na rozpędzenie się, dzięki czemu zakończyli pierwszą mapę w 28. minucie.

 

Druga mapa była o wiele bardziej szalona – przez 29 minut jej trwania padły aż 42 zabójstwa! Deathmatch zaczął się na dolnej alei, gdzie zginęli dwaj strzelcy. Przez następne minuty padało coraz więcej zabójstw, ale to DK powoli rozpędzało swoje postacie i zwiększało przewagę. DRX bardzo starało się zaskoczyć mistrzów świata, ale za każdym razem DK znajdowało coś w zamian, dzięki czemu ich przewaga w złocie cały czas rosła. W 21. minucie stało się coś zaskakującego. Po wielu walkach drużynowych DK zdecydowało się na Barona, ale został on podkradnięty przez… supporta DRX – Becci, który grał Rell. DRX próbowało nawiązać walkę od razu po tym fakcie, ale DK zgrabnie wydostało się z tej sytuacji, tracąc jedynie swojego supporta. Na ratunek przyszedł BeryL, który w 23. minucie w fantastyczny sposób zaszedł przeciwników od boku i wystawił strzelca drużyny przeciwnej swoim Gragasem jak na tacy, co pozwoliło DK przejąć duszę smoka powietrznego. Następne walki drużynowe zostały zdominowane przez DK, czego zwieńczeniem był śliczny Penta Kill dla Ghosta! Chwilę później mistrzowie świata zagwarantowali sobie kolejne zwycięstwo i wszystko wskazuje na to, że DK z pierwszego miejsca już nie spadnie.

 

 

Gracz tygodnia: Najwyższa pora, aby docenić jednego z najlepszych graczy środkowej alei na świecie. ShowMaker od początku sezonu pokazuje wysoką formą i jest ważnym czynnikiem swojej drużyny. Nie mogę się doczekać, gdy naprzeciwko niego stanie Chovy.

 

 

Za tydzień LCK ma przerwę w rozgrywkach, więc następny taki tekst pojawi się za dwa tygodnie. Opis poprzedniego tygodnia możecie znaleźć klikając tutaj.

Hubert Dondalski

Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.