Piłka nożna: KMŚ: Bayern i Tigres powalczą o trofeum

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 08.02.2021, 20:54

Już w czwartkowy wieczór Robert Lewandowski stanie przed okazją na zdobycie kolejnego klubowego trofeum. Jego Bayern, po zwycięstwie 2:0 nad egipskim Al Ahly, zmierzy się w finale Klubowych Mistrzostw Świata z meksykańskim Tigres, które uporało się 1:0 z mistrzem Brazylii, Palmeiras. Mecz finałowy zaplanowany jest na czwartek, 11 lutego, na godzinę 19.00 czasu polskiego.

 

W pierwszym meczu półfinałowym w niedzielny wieczór zmierzyli się zwycięzcy Ligi Mistrzów CONCACAF oraz Copa Libertadores. Za delikatnego faworyta można było uznać zespół z Brazylii. Dziesięciokrotny mistrz tego kraju rozpoczynał dopiero swój udział w Klubowych Mistrzostwach Świata i chciał zapewnić sobie udział w finale bez potrzeby rozgrywania dogrywki. Tigres natomiast do półfinału dostało się po pokonaniu koreańskiego Ulsan Hyundai 2:1 w poprzedniej fazie rozgrywek.

 

Od początku meczu lepiej wyglądali mistrzowie Meksyku, którzy kilkukrotnie bardzo poważnie zagrozili bramce Wevertona. Brazylijski bramkarz spisywał się jednak bez zarzutu, kilkukrotnie ratując swój zespół fantastycznymi interwencjami. W zespole Tigres bardzo aktywny był Andre-Pierre Gignac. Były reprezentant Francji starał się wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, ale w jego poczynaniach brakowało szczęścia. Palmeiras natomiast prezentowało się bardzo słabo, co spowodowało, że kibice na stadionie w Al Rayyan nie obejrzeli bramek do przerwy.

 

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu to najlepszy zespół Ameryki Północnej kontrolował wydarzenia na boisku, co przyniosło efekt niecałe dziesięć minut po wznowieniu gry. W polu karnym faulowany był Luis Rodrigez i prowadzący spotkanie Danny Makkelie podyktował rzut karny dla Tigres. Jedenastkę na gola zamienił Gignac. Strata gola pobudziła nieco dziesięciokrotnych mistrzów Brazylii, gdyż dopiero ostatnie pół godziny grali na swoim poziomie. Pomimo zmian przeprowadzonych przez trenera Abela Ferreirę do końca meczu wynik nie zmienił się i całkowicie zasłużenie pierwszym finalistą została drużyna z Meksyku.

 

Palmeiras – Tigres 0:1 (0:0)

Bramki: 54’ Gignac (k.)

Palmeiras: Weverton – Rocha (72’ Mayke), Luan, Gomez, Vina – Danilo (57’ de Paula Carreiro), Menino (62’ Willian), Veiga (72’ Gustavo Scarpa), Ze Rafael (57’ Felipe Melo), Roni - Adriano

Tigres: Guzman – Rodriguez, Reyes, Salcedo, Duenas (86’ Meza) – Aquino (90+2’ Sierra), Carioca, Pizarro, Quinones (87’ Fulgencio) – Gonzalez Espinola, Gignac

Żółte kartki: Menino, Luan – Aquino, Guzman

Sędzia: Danny Makkelie

 

 

W  drugim meczu półfinałowym faworyt był tylko jeden. Chociaż to drużyna Al Ahly jest najbardziej utytułowaną drużyną XXI wieku (43 trofea), to w starciu z Bayernem na papierze wyglądała jak ubogi krewny mistrzów Niemiec. Dodatkowo Hansi Flick nie lekceważył egipskiej drużyny i do boju posłał praktycznie najmocniejszy skład, z Robertem Lewandowskim na czele.

 

Już od pierwszych minut widać było różnicę klas pomiędzy mistrzem Egiptu a zdobywcą Ligi Mistrzów. Bayern swobodnie dochodził do sytuacji podbramkowych, czego efektem było objęcie prowadzenia nieco po kwadransie gry. W polu karnym Al Ahly piłka trochę szczęśliwie trafiła do „Lewego”, a ten z okolicy 10. metra pokonał golkipera rywali. Pomimo jednobramkowej straty zespół prowadzony przez charyzmatycznego Pitso Mosimana nie potrafili zagrozić Manuelowi Neuerowi, który w pierwszych 45. minutach musiał interweniować tylko raz, dodatkowo po dość łatwym do wybronienia strzale. Na słowa uznania zasługiwała jednak postawa drużyny egipskiej, gdyż u jej zawodników widać było dość spore umiejętności techniczne. Bayern natomiast z każdą minutą dominował coraz bardziej, starając się podwyższyć prowadzenie i zamknąć mecz. Próbowali m. in. Marc Roca, Alphonso Davies i Lewandowski, lecz do przerwy więcej bramek nie padło i na przerwę obie drużyny schodziły przy jednobramkowej przewadze mistrzów Niemiec.

 

Pierwsze minuty drugiej połowy dały nadzieję na to, że emocje w tym spotkaniu jeszcze się nie skończyły. Podopieczni Hansiego Flicka popełniali proste błędny, dzięki czemu zdobywca Afrykańskiej Ligi Mistrzów coraz śmielej atakował na bramkę Neuera. Mecz zrobił się bardzo wyrównany, co spowodowało, że Bayern nie mógł być pewny awansu do finału. Niecałe 20 minut przed zakończeniem spotkania Bawarczycy przenieśli ciężar gry na połowę przeciwnika i spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku, co dało podwyższenie prowadzenia przed zakończeniem spotkania. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Lewandowski, zdobywając gola głową po dośrodkowaniu Leroya Sane i przypieczętował awans mistrzów Niemiec do finału Klubowych Mistrzostw Świata.

 

 

Al Ahly – Bayern 0:2 (0:1)

Bramki: 17’, 86’ Lewandowski

Al Ahly: El Shenawy – Hany, Bahoun, Ashraf, Maaloul (28’ Ibrahim) – El Soulia, Fathi, Kahraba (71’ Bwalya), Magdi Kafsha (70’ Dieng), El Shahat (70’ Mohsen) – Mohamed (83’ Sherif)

Bayern: Neuer – Pavard, Boateng (77’ Sule), Alaba, Davies – Kimmich, Roca (69’ Tolisso), Gnabry (62’ Sane), Mueller (62’ Chopo-Moting), Coman (78’ Musiala) - Lewandowski

Sędzia: Mohammed Abdulla Hassan