Puchar Anglii: awans z problemami Manchesteru United

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 09.02.2021, 23:04

Dogrywki potrzebowali zawodnicy Manchesteru United i West Hamu aby rozstrzygnąć losy piątej rundy Pucharu Anglii. Na Old Trafford Czerwone Diabły zwyciężyły 1:0 po bramce wprowadzonego z ławki Scotta McTominay’a. Dobre spotkanie w ekipie gości rozegrał Łukasz Fabiański.

 

Zupełnie inną drogę przejść musiały oba zespoły w FA Cup aby znaleźć się w tym miejscu. Manchester United w poprzedniej rundzie musiał pokonać mistrza Anglii Liverpool podczas gdy West Ham mierzył się z tylko trzecioligowym Doncaster. Ole Gunnar Solskjaer dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Na ławce usiedli m.in. Bruno Fernandes, Luke Shaw czy Edinson Cavani. David Moyes z kolei oszczędzał jedynego nominalnego napastnika swojego zespołu Michaila Antonio, który znajduje się ostatnio w świetnej formie, ale znany jest ze swojego wątłego zdrowia. Na boisku nie zobaczyliśmy także Jessiego Lingarda, który w swoim pierwszym meczu w barwach Młotów zdobył dwie bramki, lecz jest wypożyczony do West Hamu właśnie z Manchesteru United.

 

Od pierwszych minut mogliśmy łatwo odczytać taktykę Moyesa na to spotkanie. Były trener Manchesteru United ustawił swoją drużynę głęboko w obronie licząc na ataki z kontry. Czerwone Diabły zaczęły bardzo dynamicznie. Swoje okazje miał m.in. Anthony Martial czy Donny van de Beek. Ten pierwszy przy próbie oddania swojego strzału zderzył się jednocześnie z Łukaszem Fabiańskim i Angelo Ogbonną. Włoch niestety okupił interwencję kontuzją kostki, przez co już w 16. minucie musiał zostać zmieniony. Manchester nadal atakował pozycyjnie, lecz najlepszą okazję w pierwszej połowie podopieczni Solskjaera mieli po stałym fragmencie gry. Po rzucie rożnym głową uderzał Victor Lindelof, piłka odbiła się od Craiga Dawsona i po znakomitej interwencji Łukasza Fabiańskiego piłka wylądowała tylko na słupku. West Ham miał problemy z kreowaniem sytuacji pod bramką gospodarzy. Jedynym groźnym zdarzeniem w jedenastce Czerwonych Diabłów było zderzenie się głowami Martiala i wprowadzonego na boisko Diopa. Przez chwilę wydawało się, że Francuz będzie miał udział przy kontuzji kolejnego obrońcy Młotów, lecz po kilku chwilach obaj byli w stanie kontynuować grę. Z czasem ataki United były coraz mniej konkretne i oprócz zdecydowanego posiadania piłki gracze w czerwonych koszulkach nie mogli pochwalić się niczym więcej w końcowych minutach pierwszej połowy.

 

Po przerwie okazało się jednak, że Diop nie będzie w stanie kontynuować gry, przez co obrona West Hamu musiała występować w eksperymentalnym, pięcioosobowym składzie. Jakby tego było mało z boiska z urazem zejść musiał także Yarmolenko. Manchester przedarł się przez nowo ustawione zasieki gości w 53. minucie i w sytuacji sam na sam z Fabiańskim znalazł się Rashford. Anglik uderzył jednak prosto w polskiego bramkarza i na tablicy wyników nadal widniał remis. Jednak z minuty na minutę akcje United zaczęły być coraz bardziej statyczne i nie stwarzały zagrożenia pod bramką Młotów. West Ham z kolei coraz dłużej utrzymywał się przy piłce i pomimo braku groźnych sytuacji to oni sprawiali wrażenie drużyny, która jest bliższa zmiany rezultatu. Na kłopoty z kreatywnością odpowiedzią Solskjaera był oczywiście Bruno Fernandes, a z celnymi strzałami na bramkę Edinson Cavani. To nie dało jednak oczekiwanych efektów, co doprowadziło do dogrywki.

 

Na szczęście w dodatkowym czasie zobaczyliśmy już bramkę. Manchester ruszył z kontrą i po małym zamieszaniu w polu karnym sytuacyjnym uderzeniem popisał się Scott McTominay. Gospodarze nie oddali jednak piłki gościom i spokojnie rozgrywali futbolówkę, nie dając West Hamowi możliwości przeprowadzania ataków a co za tym idzie wyrównania. Wynik nie zmienił się do końca dogrywki i to Manchester United może cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Pucharu Anglii.

 

Manchester United - West Ham 1:0 (0:0,0:0,1:0)
Bramki: 98’ McTominay
Manchester United: Henderson - Wan-Bissaka (91’ Shaw), Lindelof, Maguire, Telles (91’ Williams) - Fred, Matic (73’ McTominay) - Greenwood (86’ Cavani), van de Beek (74’ Fernandes), Rashford - Martial
West Ham: Fabiański - Coufal, Dawson, Ogbonna (16’ Diop, 46’ Fredericks), Cresswell - Rice, Noble, Soucek - Fornals (89’ Benrahma), Yarmolenko (54’ Odubeko, 112’ Lanzini), Bowen (46’ Johnson)
Żółte kartki: brak
Sędzia: Paul Tierney