NHL: Panthers górą w meczu na szczycie Dywizji Centralnej
alfred smith/Wikimedia Commons

NHL: Panthers górą w meczu na szczycie Dywizji Centralnej

  • Data publikacji: 12.02.2021, 10:55

Najlepiej zapowiadające się spośród czwartkowych meczów w NHL spotkanie okazało się jednostronnym widowiskiem. Zawodnicy Panthers nadspodziewanie gładko uporali się z faworytami do wygrania Dywizji Centralnej - Tampa Bay Lightning. W innych meczach ekipa Penguins odniosła ważne zwycięstwo w Nowym Jorku nad miejscowymi Islanders, a Oilers triumfowali w Montrealu.

 

Na Florydzie spotkały się dwie najlepsze drużyny Dywizji Centralnej. O ile pozycja Lightning nie zaskakuje - przed spotkaniem w BB&T Center wygrali oni zresztą sześć meczów z rzędu - o tyle tak dobra postawa Panthers nie była przed tym sezonem oczywista. "Pantery" bardzo intensywnie zaczęły spotkanie, co pozwoliło cieszyć się z gola już w 9. minucie, gdy do siatki trafił Frank Vatrano. Zawodnicy tej drużyny co chwila zagrażali bramce Andrieja Wasilewskiego, który momentami wznosił się na wyżyny bramkarskich umiejętności. Panthers złamali go w drugiej tercji, dzięki nieustającym i płynnym atakom zdobywając aż trzy gole. Po razie trafiali Alex Wennberg, Aaron Ekblad i Carter Verhaeghe. "Błyskawice" odpowiedziały w tej części meczu tylko golem Braydena Pointa, który strzelił w tym meczu jeszcze raz już w trzeciej tercji. Gol ten nie zmienił już jednak losów meczu, a Panthers podwyższyli na 5:2 strzałem na pustą bramkę w końcówce meczu. Lightning będą rozczarowani tą porażką, chociaż należy podkreślić, że zagrali dzisiaj bez swojej gwiazdy Stevena Stamkosa, który wkrótce powinien być już w pełni sił. Hokeiści "Panter" z kolei wyszli na ten mecz głodni zwycięstwa, i odnieśli je w prawdziwie imponującym stylu.

 

Florida Panthers - Tampa Bay Lightning 5:2 (1:0, 3:1, 1:1)

 

Mecz na Long Island był starciem drużyn walczących o miejsca premiowane grą w play-offs. W gorszej pozycji przed tym spotkaniem byli Penguins, i to oni musieli przyjąć pierwszy cios w tym meczu. Do bramki w spektakularny sposób w 6. minucie trafił Casey Cizikas - Kanadyjczyk pomimo upadku zdołał precyzyjnie skierować krążek do bramki Caseya DeSmitha. Jeszcze w pierwszej tercji wyrównał Bryan Rust, lecz to "Wyspiarze" schodzili na przerwę prowadząc - podczas gry w przewadze trafił Jean-Gabriel Pageau. W 28. minucie ponownie stan meczu wyrównał Zach Aston-Reese, dla którego był to pierwszy występ w tych rozgrywkach. Islanders byli bardzo bliscy zwycięstwa w tym meczu. Na sześć minut przed końcem do siatki po indywidualnej akcji trafił ich gwiazdor Matthew Barzal. Penguins rozpaczliwie atakowali do końca trzeciej tercji, wyrównując dopiero na 18 sekund przed końcem gdy mocnym strzałem w okienko popisał się Jewgienij Małkin. Ostatecznie zwycięzcę tego spotkania wyłoniły rzuty karne. Trzy razy skutecznie interweniował w nich DeSmith, a swoją szansę wykorzystał kapitan "Pingwinów" Sidney Crosby. To wystarczyło do odniesienia bardzo ważnego zwycięstwa, choć gra "Pingwinów" w tym meczu znowu nie przekonywała.

 

New York Islanders - Pittsburgh Penguins 3:4k (2:1, 0:1, 1:1, 0:0d, 0:1k)

 

Zwycięstwo hokeistom Oilers w Montrealu zapewniła przede wszystkim bardzo dobra postawa weterana Mike'a Smitha, który obronił aż 38 strzałów Canadiens, zaliczając przy okazji czyste konto. Świetne spotkanie po obu stronach lodowiska zaliczyła także gwiazda ligi Connor McDavid, mimo iż jego zdobycz punktowa ograniczyła się w tym meczu do jednej asysty. Kuriozalną bramkę samobójczą zaliczył w drugiej tercji spotkania kapitan Canadiens Shea Weber. Obrońca, próbując uratować kiepskie wybicie krążka, zamiast tego skierował go do własnej bramki obok bezradnego Jake'a Allena. Sytuacja ta dobrze podsumowuje męczarnie hokeistów Montrealu w tym meczu. Ich forma wyraźnie spadła - w ostatnich czterech meczach wygrali tylko raz.

 

Montreal Canadiens - Edmonton Oilers 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)

 

Wyniki pozostałych meczów:

Chicago Blackhawks - Columbus Blue Jackets 5:6 (0:1, 3:1, 2:4)

Nashville Predators - Detroit Red Wings 3:2 (1:1, 1:1, 1:0)

Winnipeg Jets - Ottawa Senators 5:1 (0:0, 3:0, 2:1)

Dallas Stars - Carolina Hurricanes 3:5 (0:1, 3:2, 0:2)

Los Angeles Kings - San Jose Sharks 6:2 (3:1, 0:1, 3:0)

Vancouver Canucks - Calgary Flames 1:3 (0:1, 1:1, 0:1)

Vegas Golden Knights - Anaheim Ducks 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)