NBA: porażki faworytów w Waszyngtonie, Denver i Oklahoma City
2018 NBAE

NBA: porażki faworytów w Waszyngtonie, Denver i Oklahoma City

  • Data publikacji: 15.02.2021, 09:40

Ubiegła noc na parkietach NBA przyniosła sporo zwrotów akcji. Śmiało można powiedzieć, że faworyci zlekceważyli słabszych rywali, hojnie oddając zwycięstwa kosztem swojego bilansu. Wyniki z walentynek mogą znacząco namieszać w ligowej hierarchii. 

 

Nocne zmagania rozpoczął mecz w Waszyngtonie, gdzie miejscowi Wizards podejmowali Boston Celtics. Wydawało się, że przyjazd gości to czysta formalność - Celtowie mimo kilku wtop na papierze prezentowali się znacznie solidniej niż chwiejni Czarodzieje. Od początku jednak spotkanie przyniosło zgoła inny obraz gry od przewidywanego. W pierwszej kwarcie zespół ze stolicy zdołał zbudować kilkopunktową przewagę, którą przez następne dwie części spotkania tylko skrupulatnie podbudowywał. Po 36. minutach gospodarze byli 22 punkty na plusie. Celtics nadrabiać stratę zaczęli dopiero w końcówce, na co było już stanowczo za późno. Festiwal niespodzianek rozpoczął więc triumf 104-91 Wizards - wśród gospodarzy brylował dość klasycznie Bradley Beal z 35 punktami; gości ciągnęli Jaylen Brown z Kembą Walkerem. Obaj panowie zdobyli po 25 oczek. Zaskakująco słabo zagrał za to Jayson Tatum. Gwiazda Celtów dała zespołowi zaledwie 6 punktów przy czym przez cały sezon gracz nigdy wcześniej nie zszedł poniżej granicy 16 oczek. Efekt beznadziejnej dyspozycji lidera wyraźnie odbił się na prezentacji zespołu.

 

Inny faworyt spalił się w Oklahomie. Mowa tu oczywiście nie o gospodarzach, którzy notują sezon przejściowy i słabsze wyniki nie dziwią, ale o przyjezdnych z Milwaukee. Druga drużyna Wschodu przegrała z OKC 109-114. Koszykówka to gra detali, a to spotkanie dobitnie to wypunktowało. Bucks grali bardzo solidnie  przez większość meczu, lecz druga kwarta była w ich wykonaniu wręcz obrzydliwa. Ledwie 17 oczek i skuteczność na poziomie 28% pozwoliły gospodarzom odjechać na tyle, by Kozły męczyły się z gonitwą całą resztę meczu. Ostatecznie Giannis i spółka odrobili nawet stratę na początku czwartej kwarty, ale na finiszu zabrakło sił. Sam Grek zaliczył triple-double (24 punkty, 17 zbiórek, 10 asyst); wśród gospodarzy najlepszy był Justin Jackson z 22 oczkami.

 

Do bardzo istotnego starcia dla hierarchii na Zachodzie doszło z kolei w Denver. Nuggets przyjmowali Los Angeles Lakers, a więc mierzyła się para z finału konferencji ubiegłego sezonu. Gospodarze raz już w tym roku musieli uznać wyższość Jeziorowców, tym razem jednak ewidentnie wyciągnęli wnioski. Od początku podopieczni Michaela Malone'a narzucili rywalom wysokie tempo, absolutnie błyszcząc w drugiej kwarcie (40 punktów, skuteczność powyżej 60%). Denver dość szybko zbudowało dwucyfrową przewagę, wobec której Lakers nie mieli nic do powiedzenia. Najlepiej na parkiecie punktował Jamal Murray (25), ale to wyczyn jego kolegi z zespołu, Nikoli Jokicia wypada wspomnieć najgłośniej. "Joker" zanotował imponujące triple-double oparte na 23 punktach, 16 zbiórkach i 10 asystach. Serb jest najprawdopodobniej w swojej życiowej dyspozycji dzięki czemu Nuggets dużo łatwiej jest nadrabiać stratę po wątpliwym starcie sezonu. Wśród gości najlepiej spisał się LeBron James - do triple-double zabrakło mu jednej asysty (22 punkty, 10 zbiórek, 9 asyst).

 

Niespodzianek w walentynkową noc było jednak znacznie więcej. Pelikany przegrały z Pistons, których dodatkowo nękała absencja kilku kluczowych graczy. Upokorzyli się również Raptors. Mistrzowie z 2019 roku musieli uznać wyższość najgorszej w lidze Minnesoty Timberwolves. Istnie filmowy pojedynek stoczyli  Damian Lillard z Luką Dončiciem. Amerykanin zdobył double-double z 34 punktów i 11 asyst, lecz to Słoweniec trafiał do kosza częściej, notując aż 44 oczka. Ostatecznie to Trail Blazers, mimo przetrzebionej kontuzjami kadry okazali się lepsi na finiszu. Warto również wspomnieć genialną dyspozycję San Antonio Spurs. Druga kwarta ich spotkania z Charlotte Hornets to czysta, koszykarska poezja. Ostrogi zdobyły w niej 47 punktów, rzucając ze skutecznością 77%! Bez wątpienia przełożyło się to na późniejszy wynik spotkania, korzystny dla zespołu z Zachodu. 

 

Komplet wyników z ubiegłej nocy (14.02-15.02.2021)

 

Washington Wizards - Boston Celtics 104:91 (29:22, 26:21, 34:24, 15:24)

Charlotte Hornets - San Antonio Spurs 110:122 (33:17, 26:47, 30:25, 21:33)

Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 123:112 (30:40, 34:22, 33:27, 26:23)

Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 112:116 (26:27, 32:27, 25:37, 29:25)

Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers 118:121 (25:34, 36:24, 30:45, 27:18)

Oklahoma City Thunder - Milwaukee Bucks 114:109 (24:24, 28:17, 29:40, 33:28)

Phoenix Suns - Orlando Magic 109:90 (18:16, 24:19, 32:25, 25:30)

Denver Nuggets - Los Angeles Lakers 122:105 (33:33, 40:28, 30:24, 19:20)

Los Angeles Clippers - Cleveland Cavaliers 128:111 (32:24, 38:34, 36:30, 22:23)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 110:124 (22:30, 24:32, 33:37, 31:25)