EHF Liga Mistrzów: Vive się odkuło. Wygrana z Elverum Handball

  • Dodał: Miłosz Szade
  • Data publikacji: 18.02.2021, 20:15

Łomża Vive Kielce wygrało 39:29 z Elverum Handball w Hali Legionów. W przeciwieństwie do mistrzów Norwegii, dla których było to pierwsze spotkanie od grudnia ubiegłego roku, kielecki zespół ma bardzo napięty terminarz i rozegrał w lutym już sześć spotkań. Intensywne tygodnie nie przeszkodziły im w pokonaniu przedostatniej drużyny grupy A.

 

W zeszłej kolejce Ligi Mistrzów kielczanie przegrali z Mieszkowem Brześć 30:35, więc jeśli chcieli utrzymać się w walce o pierwsze miejsce w grupie, musieli pokonać przyjezdnych z północy. Forma przeciwników była jednym, wielkim znakiem zapytania, ale postawili trudne warunki już od początkowej fazy spotkania. Pierwsze pięć minut było wyrównaną wymianą ciosów, w której z obu stron padły rozmaite bramki. Kibice przed telewizorami mogli obserwować rzuty z dystansu, skutecznie rozprowadzone kontrataki i perfekcyjne rzuty karne.

 

Nawet, jeśli Vive uciekło na dwubramkowe prowadzenie dzięki rzutowi Arkadiusza Moryty z siedmiu metrów, to stracili je po zaledwie dwóch minutach i wynik nadal był remisowy. W bramce mistrzów Polski dobrze prezentował się Mateusz Kornecki, który wygrał pojedynek sam na sam ze skrzydłowym Elverum i w pierwszej połowie bronił z 33-procentową skutecznością. W drugim kwadransie obraz gry uległ lekkiej zmianie, ponieważ kielczanie wykorzystywali proste błędy gości i odskoczyli przeciwnikom na 4 trafienia. Od tamtej pory nie dali się zaskoczyć rywalom. Największą bronią gospodarzy była współpraca rozgrywających z obrotowymi - Nicolas Tournat i Artsem Karalek byli nieomylny. Na wyróżnienie zasługiwały również piekielnie silne rzuty Szymona Sićki, przy których nie dawał szans Emilowi Imsgardowi. Rezultat do przerwy- 20:14 na korzyść ekipy z Kielc.

 

Mistrzowie Polski nie zwalniali tempa. Norwedzy nadal mocno przeciwstawiali się w defensywie, ale to nie wystarczało na powstrzymanie podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. Drugie trzydzieści minut należało do Alexa Dujszebajewa i Arkadiusza Moryto. Co więcej, Mateusz Kornecki i Miłosz Wałach nie zamierzali dawać przeciwnikom taryfy ulgowej. Nie pomogła też obecność byłego Mistrza Świata i Europy- Luca Abalo. Końcówka rywalizacji zrobiła się nieco nerwowa, na co bez pardonu zareagował trener Vive. Zarzucił swoim zawodnikom brak koncentracji w obronie i ten aspekt został natychmiastowo skorygowany. W 56. minucie kielczanie prowadzili dziesięcioma bramkami, ostatecznie zabijając emocje w tej rywalizacji. Bjorn Gudjonsson, który w zeszłym sezonie występował w barwach Elverum, rzucił swoim byłym kolegą aż 5 bramek.

 

Następny mecz w Lidze Mistrzów Vive zagra 23 lutego z PSG.

 

Łomża Vive Kielce – Elverum Handball 39:29 (20:14)

 

Vive: Karalek 7, Moryto 6, Tournat 5, Gudjonsson 5, Dujszebajew 4, Olejniczak 3, Sićko 3, Gębala 2, Vujkovic 1, Karacic 1, Kulesh 1, Dujszebajew 1

 

Elverum: Solstad 8, Pujol 5, Langaas 3, Christoffersen  3,  Grondahl 2, Fingren 2, Mathe 2, Abalo 1, Hedberg 1, Larsen 1, Schønningsen 1