Premier League: świetny mecz Rashforda. Manchester United wygrał na Old Trafford
مشاري محمد بن خنين/ Wikimedia Commons

Premier League: świetny mecz Rashforda. Manchester United wygrał na Old Trafford

  • Data publikacji: 21.02.2021, 22:11

Mimo, iż Manchester United w niedzielę nie zachwycił swoją grą na Old Trafford, to jednak zdołał wygrać 3:1 ze znajdującym się coraz bliżej strefy spadkowej Newcastle United. Błysnął Marcus Rashford, wielokrotnie czarujący w tym meczu swoim dryblingiem, dzięki któremu zdobył gola i wywalczył rzut karny. Zwycięstwo pozwoliło gospodarzom wrócić na drugą pozycję w tabeli, choć do prowadzącego Manchesteru City wciąż tracą dziesięć punktów.

 

"Czerwone Diabły" bardzo udanie rozpoczęły w czwartek fazę pucharową Ligi Europy, wygrywając z Realem Sociedad w Turynie aż 0:4. Ole Gunnar Solskjaer mógł więc, bez zważania na mecz rewanżowy w przyszłym tygodniu, wystawić na ten mecz najsilniejszą dostępną jedenastkę, choć w składzie meczowym zabrakło m.in. kontuzjowanych Paula Pogby, Scotta McTominaya, Donny'ego van de Beeka, czy Edinsona Cavaniego. Szkoleniowiec gości Steve Bruce do tego spotkania po raz kolejny przystępował bez najlepszego strzelca zespołu Calluma Wilsona. Obie drużyny bardzo liczyły w tym meczu na wygraną. Po sobotnim zwycięstwie Fulham - drużyny okupującej 18. pozycję, oznaczającą spadek z ligi - różnica pomiędzy ekipą z Craven Cottage a Newcastle wynosiła jedynie trzy punkty. United z kolei nie wygrali dwóch ostatnich spotkań w Premier League, w tym zaliczając rozczarowujący remis z dziewiętnastą drużyną rozgrywek - West Bromwich Albion.

 

Początkowo zawodnicy Newcastle, zwykle chowający się w meczach z najlepszymi drużynami za podwójną gardą w defensywie, zaskoczyli gospodarzy wysokim pressingiem. Grając w ten sposób "Sroki" były w stanie zagrać bardzo dobrą drugą połowę w ostatnim spotkaniu rozegranym na Stamford Bridge - stąd zapewne wynikła odważniejsza postawa drużyny na Old Trafford. W 4. minucie okazję miał Joelinton - przy odrobinie szczęście jego celne uderzenie, które odbiło się rykoszetem, mogło zaskoczyć Davida de Geę. Ten sam bramkarz chwilę później fatalnie pomylił się przy rozegraniu, lecz strzał Jonjo Shelveya poleciał wysoko nad poprzeczką. "Czerwonym Diabłom", pomimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki, brakowało w pierwszej połowie dobrych okazji. Wtedy na ratunek, po raz pierwszy w tym meczu, przyszedł błysk Marcusa Rashforda. W 30. minucie po świetnej indywidualnej akcji lewą stroną, w której okiwał słaby punkt "Srok" w tej części gry - prawego obrońcę Emila Kraftha, przymierzył przy bliższym słupku i pokonał Karla Darlowa. Sześć minut później z drugiej strony boiska błysnął Allan Saint-Maximin. Francuz najpierw nieźle strzelał na bramkę, lecz uderzenie obronił De Gea, wybijając piłkę na rzut rożny. Z tego samego stałego fragmentu gry kiepskim wybiciem głową Harry Maguire stworzył kolejną okazję Saint-Maximinowi, któremu tym razem udało się wyrównać. W tej samej sytuacji lekko przysnął odpowiedzialny za krycie Francuza Fred i w konsekwencji "Sroki" zasłużenie wyrównały.

 

Saint-Maximin ponownie doszedł do podobnej, jak przy swoim pierwszym golu, sytuacji w 50. minucie. Tym razem bardzo dobrze zachował się jednak de Gea. "Sroki" dalej wyglądały przyzwoicie po przerwie, lecz zdołały ponownie stracić gola przeciwko przebiegowi gry. Seria nieporozumień w defensywie skończyła się bramką Daniela Jamesa - skrzydłowy wykorzystał dobrą akcję Nemanji Maticia, i po dosyć przypadkowym przedłużeniu podania Serba przez Bruno Fernandesa, któremu przypisano asystę, wpakował piłkę do siatki. Gol Walijczyka nieco obudził "Czerwone Diabły". W końcu nieźle strzelał Anthony Martial, lecz tym razem swojej drużynie nareszcie pomógł Darlow, broniąc groźne uderzenie Francuza. W 75. minucie rzut karny podarował Manchesterowi Joe Willock, który nieporadnie sfaulował Rashforda. Podobnie źle wypożyczony z Arsenalu Anglik zachował się przy drugim golu dla gospodarzy, zostając negatywnym bohaterem spotkania. Jedenastkę pewnie wykorzystał Fernandes, ustalając wynik spotkania.

 

Pochwalić za ten mecz należy plan taktyczny Steve'a Bruce'a. Oprócz nieźle funkcjonującego pressingu, wyłączył on praktycznie z gry najgroźniejszego zawodnika "Czerwonych Diabłów" Fernandesa, polecając Isaacowi Haydenowi indywidualne ścisłe krycie Portugalczyka. Drużyna Ole Gunnara Solskjera po raz kolejny pokazała, że ma problem ze złamaniem przeciwnika przy wysokim posiadaniu piłki. Jest to widoczne zwłaszcza wówczas, gdy w jej szeregach brakuje Cavaniego. Grający na "dziewiątce" w tym meczu Martial był w zasadzie niewidoczny, nie będąc w stanie pokazywać się kolegom w dogodnych pozycjach w okolicach szesnastki rywala. Gra "Czerwonych Diabłów" w tym meczu poprawiła się dopiero po przypadkowej bramce Jamesa, po której goście wyglądali na zrezygnowanych i nie byli już w stanie podnieść się mentalnie - dlatego wyjeżdżają z Old Trafford bez choćby punktu.

 

Manchester United F.C. - Newcastle United F.C. 3:1 (1:1)

Bramki: 30' Rashford, 57' James, 75' (k.) Fernandes  - 36' Saint-Maximin

Manchester Utd: De Gea - Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw - Fred, Matić - James (88' Mata), Fernandes, Rashford (89' Shoretire) - Martial (70' Greenwood)

Newcastle: Darlow - Krafth, Lascelles, Clark, Lewis - Willock, Hayden, Shelvey - Almiron (79' Gayle) - Joelinton (55' Fraser), Saint-Maximin (77' Murphy)

Żółte kartki: 38' Fernandes - 38' Hayden, 39' Joelinton

Sędzia: Paul Tierney