PlusLiga: GKS Katowice lepszy od Indykpolu!
PLS

PlusLiga: GKS Katowice lepszy od Indykpolu!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 27.02.2021, 17:01

GKS Katowice pokonał Indykpol AZS Olsztyn 3:1 w zaległym spotkaniu 25. kolejki. Podopieczni Grzegorza Słabego zagrali bardzo dobre spotkanie i w niemal całym meczu dominowali. Znakomicie spisał się także Wiktor Musiał, który zastąpił kontuzjowanego Jakuba Jarosza, a ostatecznie otrzymał statuetkę MVP. Zwycięstwo pozwoliło katowiczanom zachować szansę na zajęcie 8. miejsca na koniec fazy zasadniczej.

 

Dzisiejsze starcie było dla obu zespołów „być albo nie być", jeśli chodzi o grę w fazie play-off. Katowiczanie i „Akademicy" z Olsztyna wciąż walczą bowiem o ostatnią premiowaną awansem pozycję w tabeli. Przed meczem w lepszej sytuacji byli podopieczni Daniela Castellaniego, którzy wyprzedzali siatkarzy z Górnego Śląska o dwa „oczka", a jednocześnie plasowali się o dwa miejsca wyżej w klasyfikacji. Na rezultat spotkania z niecierpliwością czekali także suwałczanie, którzy z trzydziestoma punktami na koncie rozdzielali bohaterów dzisiejszego pojedynku.

 

„Gieksa" przystąpiła do spotkania osłabiona. Kontuzji doznał kapitan, a jednocześnie filar drużyny, Jakub Jarosz. Mimo tego początek meczu należał do gospodarzy, którzy po asie serwisowym Wiktora Musiała, skutecznym bloku i serii nieudanych akcji olsztynian odskoczyli na 7:1. Sytuacja zmusiła argentyńskiego szkoleniowca Indykpolu do niezwłocznego wykorzystania obu tie-out'ów, które niewiele jednak dały. Następca Kuby Jarosza, Wiktor Musiał błyszczał nie tylko w polu zagrywki, ale także w ataku. Zaskoczeni olsztynianie byli bezradni wobec jego potężnych uderzeń ze skrzydła, a sami nie potrafili skończyć pierwszej akcji. W efekcie na półmetku GKS utrzymywał wysokie prowadzenie – 12:4. Na domiar złego w zespole Indykpolu nie funkcjonowała zagrywka, przez co przyjezdni nie mieli nawet zbyt wielu okazji na zdobycie punktu przy własnym serwisie. W końcówce kilka błędów w ataku popełnili gospodarze, a w ekipie z Olsztyna zafunkcjonował blok. Pozwoliło to przyjezdnym zbliżyć się do rywali na cztery „oczka" – 20:16. Podopieczni Grzegorza Słabego utrzymali jednak koncentrację do końca, a kolejne atomowe serwisy Wiktora Musiała podcięły skrzydła olsztynianom, którzy przegrali 25:20.

 

W drugim secie walka była bardziej wyrównana. Tym razem to „Akademicy" pierwsi objęli prowadzenie po wykorzystanym kontrataku Damiana Schulza na 4:6. Świetna dyspozycja Wiktoria Musiała na skrzydle pozwoliła jednak gospodarzom szybko wyrównać – 6:6. Niedługo potem asem serwisowym popisał się Kamil Kwasowski, a Jędrzeja Gruszczyńskiego atomowym uderzeniem „ustrzelił" Miłosz Zniszczoł. W efekcie katowiczanie wysunęli się na trzy „oczka" przewagi – 12:9. Na półmetku siatkarze Indykpolu wykorzystali jednak niedokładne dogranie w ekipie z Katowic i złamali kontakt z przeciwnikami – 14:13. Później w polu zagrywki dwoma asami serwisowymi popisał się Robbert Andringa i ekipa AZS-u zmieniła „Gieksę" na prowadzeniu – 15:16. Od tej pory gra toczyła się punkt za punkt aż do stanu 23:22. Wówczas Adrian Buchowski popisał się kolejnym technicznym zagraniem na kontrze i katowiczanie zdobyli drugie „oczko" przewagi. Set zakończył się po posłaniu piłki w siatkę przez Damiana Schulza – 25:22.

 

Trzecią odsłonę lepiej rozpoczęli olsztynianie, którzy osiągnęli dwupunktowe prowadzenie po asie serwisowym Wojciecha Żalińskiego – 2:4. Podopieczni Grzegorza Słabego odrobili jednak straty z nawiązką dzięki bezbłędnym kontratakom Wiktora Musiała – 5:4. Wówczas udaną rotację w składzie przeprowadził Daniel Castellani. Kubańczyk Javier Concepcion zaskoczył rywali dwima punktowymi blokami i odbudował przewagę zespołu – 8:11. Od tej pory katowiczanie występowali w roli goniących wynik. Lepsza skuteczność ataku i stabilne przyjęcie siatkarzy Indykpolu uniemożliwiły jednak odrobienie strat. Ostatecznie atak blok-out Remigiusza Kapicy zakończył seta 22:25.

 

Wygrana uskrzydliła olsztynian, którzy kolejną partię rozpoczęli od serii potężnych zagrywek Mateusza Poręby – 3:7. Gospodarze jednak nie odpuszczali i po dwóch blokach Miłosza Zniszczoła zbliżyli się do rywali na jedno „oczko" – 7:8. Wykorzystane kontry i dobra gra w obronie pozwoliły ekipie z Górnego Śląska wyrównać na 15:15, a następnie odskoczyć na dwa punkty po błędzie rywali – 19:17. Rozpędzeni gospodarze nie dali odebrać sobie prowadzenia i wygrali 25:20 po skutecznym ataku Wiktora Musiała.

 

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 25:22, 22:25, 25:20)

MVP: Wiktor Musiał