Kuurne-Bruksela-Kuurne: wyścig dla Madsa Pedersena!

Duńczyk Mads Pedersen wygrał wyścig Kuurne-Bruksela-Kuurne. Zawodnik grupy Trek-Segafredo na finiszu wyprzedził Anthonego Turgisa (Team Total Direct Energie) oraz Thomasa Pidcocka (INEOS Grenadiers)

Trasa dzisiejszego klasyka rozgrywanego we Flandrii miała pagórkowaty profil. Organizatorzy ulokowali kilkanaście krótkich podjazdów. Dodatkowo niektóre z nich pokryte są kostką brukową. Takowymi między innymi były wspinaczki pod Volkegemberg (1 km, 5%) oraz Kruisberg (1.8 km, 4.8%). Na trasie pojawiły się także płaskie odcinki brukowane. 

Na początku wyścigu uformowała się ucieczka, w której znajdował się Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe). Oprócz niego znaleźli się w niej: Ludwig De Winter (Intermarche-Wanty-Gobert Materiaux), Patrick Gamper (Bora-hansgrohe), Artyom Zakharov (Astana-Premier Tech), Tom Paquot (Bingoal-Wallonie Bruxelles) oraz Jonas Hvideberg (Uno-X Pro Cycling Team). Ich największa przewaga wynosiła nieco ponad siedem minut. Na 83 km przed metą z peletonu zaatakowali Mathieu van der Poel (Alpecin Fenix) oraz Jenthe Biermans (Israel Start-Up Nation), którzy stopniowo zbliżali się do uciekinierów i ostatecznie ich dogonili. W tej chwili mieli około półtorej minuty przewagi nad peletonem. W późniejszym czasie w ucieczce zdołało się utrzymać pięciu kolarzy z van der Poelem na czele. 

Peleton w czasie pogoni porwał się na kilka grupek. Nie mogli oni wciąż dogonić uciekinierów. Ich strata na pięć kilometrów przed metą wynosiła około 20. sekund. Udało im się ich złapać dopiero półtora kilometra przed kreską, dzięki świetnej jeździe Sorena Kragha Andersena (Team DSM). Wtedy stało się jasne, że będziemy oglądać finisz z grupy. Najlepiej z niej poradził sobie były mistrz świata Mads Andersen, który wyprzedził Anthonego Turgisa oraz Thomasa Pidcocka.