Łyżwiarstwo figurowe: rosyjska walka o bilety na mistrzostwa świata
Oleg Bkhambri (Voltmetro)/wikimedia.org

Łyżwiarstwo figurowe: rosyjska walka o bilety na mistrzostwa świata

  • Dodał: Agnieszka Musiał
  • Data publikacji: 01.03.2021, 14:45

Ostatni weekend lutego był niewątpliwie idealnie skomponowany pod fanów łyżwiarstwa figurowego. W Moskwie rosyjscy łyżwiarze walczyli o ostatnie miejsca w reprezentacji na marcowe mistrzostwa świata. W Hadze międzynarodowy panel sędziowski przydzielał przepustki last-minute na mistrzostwa globu - walka toczyła się przede wszystkim o zdobycie potrzebnego minimum technicznego. Niestety, Kornel Witkowski, jedyny Polak startujący w Holandii nie przekroczył wymaganego progu. Nie pomogła też zdalna ocena programów.

 

Problematyka imprez najwyższej rangi w łyżwiarstwie figurowym polega na ograniczonej ilości miejsc. Lokaty do obsadzenia na mistrzostwach świata zależne są od uplasowania zawodników z danego kraju na poprzedniej edycji. Każda nacja w poszczególnych konkurencjach maksymalnie może wystawić do trzech łyżwiarzy/par. W przypadku takiej potęgi jak Rosja rodzi to problem - kto ma największą szansę na medale? Trzeba wziąć pod uwagę cały sezon, ale również wybrać tych najbardziej perspektywicznych zawodników. Nadchodzące mistrzostwa świata są bardzo ważne również ze względu na to, że w dużej części determinują liczbę przyznanych miejsc na igrzyska olimpijskie w Pekinie. O ile w parach tanecznych i sportowych wybór był raczej prosty, liderzy mimo wzlotów i upadków raczej utrzymują się na swoich miejscach, to w przypadku solistów i solistek sprawa bardzo się komplikuje. 

 

Po grudniowych mistrzostwach Rosji do reprezentacji na zawody w Sztokholmie wytypowano mistrzynię Rosji, Annę Szczerbakową. Dołączyła do niej lecząca kontuzję Aleksandra Trusowa. Kandydatki do trzeciego miejsca były dwie - aktualna mistrzyni Europy, Alona Kostrona i mistrzyni świata z 2015 roku, Jelizawieta Tuktamyszewa. Kostorna ma za sobą trudny sezon. Po odejściu od grupy prowadzonej przez Eteri Tutberidze pod skrzydła Jewgienija Pluszczenki spadła na nią fala krytyki. Była druga na jednym z etapów Pucharu Rosji i na tym samym miejscu skoczyła Rostelecom Cup, gdzie przegrała z Tuktamyszewą. Zmuszona była odpocząć od zawodów ze względu na zakażenie koronawirusem i późniejszymi problemami zdrowotnymi. Na Finale Pucharu Rosji zaprezentowała dwa zupełnie nowe programy. W krótkim nie udała jej się kombinacja skoków, przez co lód opuściła ze łzami w oczach. Pewnego rodzaju odrodzenie pokazała w programie dowolnym do My WayYellow Moon (Luca D'Alberto). Układ przejechała bez większych błędów, utrzymując się na szóstym miejscu, jednak ledwo łapała oddech w kiss&cry, a jakość i tempo kroków wskazywało na niedawną chorobę.

Na prowadzeniu zadomowiła się, za młoda na mistrzostwa świata, Kamiła Walijewa. Utalentowana łyżwiarka wygrała całość rywalizacji solistek mimo bardzo nieudanego programu dowolnego. Uwagę widowni przykuła Majja Chromych, która zawody skończyła na drugiej pozycji, tracąc do złota minimalnie ponad dwa punkty. Łyżwiarka skradła serca kibiców  obecnych w moskiewskiej Megasport Arenie drugim segmentem zmagań, w którym zaprezentowała pięknego poczwórnego toeloopa i salchowa, oba wykonując z rękami w górze (tzw. rippon). Podium solistek uzupełniła koleżanka z grupy szkoleniowej Walijewy i Chromych, Darja Usaczowa. Żadna z medalistek nie może jechać do Sztokholmu na mistrzostwa świata z powodu ograniczenia wiekowego - wymogiem jest skończenie 15 lat przed pierwszym lipca danego sezonu. 

Najwyżej z solistek spełniających kryterium wiekowe uplasowała się Tuktamyszewa, słynąca z perfekcyjnego potrójnego lutza i potrójnego axla. Jak na standardy łyżwiarstwa figurowego w Rosji, 24-latka jest niestety rozpatrywana w pryzmacie emerytki. Na szczeblu seniorskim konkuruje od 2011 roku. Ze swoich ostatnich mistrzostw świata sześć lat temu przywiozła złoty medal. Po udanych zawodach to właśnie ona dostała powołanie do reprezentacji na mistrzostwa w Szwecji. Powrót Tuktamyszewej na imprezę najwyższej rangi to błysk nadziei dla starszych zawodniczek. Dla kontrastu, mistrzyni olimpijska z Pjongczangu, Alina Zagitowa, ma na swoim koncie ledwo trzy seniorskie sezony, a obecnie nie startuje wcale, chociaż to właśnie ona dzierży tytuł mistrzyni świata z 2019 roku.

Federacja rosyjska miała trudne zadanie w doborze reprezentacji również w konkurencji solistów. Po mistrzostwach Rosji zagwarantowane miejsce miał Michaił Kolada, który w ten weekend wygrał zawody w Hadze, a do obsadzenia zostało jedno miejsce. Faworytami wydawali się być Dmitrij Alijew (aktualny mistrz Europy), Andriej Mozalow (mistrz świata juniorów) czy Mark Kondratiuk, który zabłysnął ostatnio na specjalnych zawodach Channel One Russia. Alijew zaliczył fatalny występ w programie krótkim, wykonał kombinację dwóch podwójnych skoków, zachwianego poczwórnego toeloopa i pojedynczego zamiast potrójnego axla - to uplasowało go na odległej, dziewiątej pozycji. Nie pomógł najlepszy wynik w drugiej części zmagań, a zawody zakończył na najniższym stopniu podium. Srebro swoimi przejazdami wywalczył Piotr Gumiennik, ale to Jewgienij Siemienienko zaliczył występ życia i tym samym wydarł przepustkę na mistrzostwa świata. Zawodnik trenujący pod okiem tego samego szkoleniowca co Tuktamyszewa i Kolada, Aleksieja Miszyna, zaprezentował program krótki bliski perfekcji, a po niedzielnych zmaganiach utrzymał pierwszą pozycję.

 

Na Finale Pucharu Rosji nie pojawili się mistrzowie kraju w parach sportowych, Jewgienija Tarasowa i Władimir Morozow, którzy pewni miejsca w reprezentacji na mistrzostwa świata z łatwością wygrali zawody w Hadze. Zgodnie z oczekiwaniami do kadry powołano również Aleksandrę Bojkową i Dmitrija Kozłowskiego, srebrnych medalistów grudniowych mistrzostw. Rywalizacja o ostatni bilet na zawody w Sztokholmie rozegrała się między Anastasiją Miszyną i Aleksandrem Gallamowem, którzy ukończyli czempionat Rosji tuż za podium, a Darją Pawluczenko i Dienisem Chodykinem. Z pojedynku zwycięsko wyszła pierwsza para, prezentując się na poziomie z początku sezonu i to oni przeszli selekcję na ostatnią międzynarodową imprezę sezonu.

 

Gwarantowany wyjazd na czempionat globu mieli złoci medaliści mistrzostw kraju Aleksandria Stiepanowa i Iwan Bukin. Na zawodach w Moskwie nie pojawili się srebrni medaliści Tiffany Zahorski i Jonathan Guerreiro, ale oni również dostali miejsce w krajowej reprezentacji. W Finale Pucharu Rosji zwyciężyli aktualni mistrzowie Europy, Wiktorija Sinicyna i Nikita Kacałapow, dla których był to pierwszy występ po przejściu koronawirusa i kontuzjach. - Jesteśmy szczęśliwi z tego jak wyglądały te dwa dni. Czujemy, że mamy siłę by spędzić ten miesiąc na przygotowaniach do mistrzostw świata i zaprezentować się tam w pełni możliwości - powiedziała Sinicyna (tass.ru). 

 

Pełne wyniki dostępne tutaj.

 

Reprezentacja Rosji na mistrzostwa świata:

 

Solistki - Anna Szczerbakowa, Aleksandra Trusowa, Jelizawieta Tuktamyszewa,

Soliści - Michaił Kolada, Jewgienij Siemienienko,

Pary sportowe - Jewgienija Tarasowa/Władimir Morozow, Aleksandra Bojkowa/Dmitrij Kozłowskij, Anastasija Miszyna/Aleksandrem Gallamowem,

Pary taneczne - Aleksandria Stiepanowa/Iwan Bukin, Tiffany Zahorski/Jonathan Guerreiro, Wiktorija Sinicyna/Nikita Kacałapow.

 

Mistrzostwa świata mają rozgrywać się 22-29 marca w Szwecji.

Agnieszka Musiał – Poinformowani.pl

Agnieszka Musiał

Od dzieciaka na lodzie, teraz częściej na trybunach. Piszę o łyżwiarstwie figurowym, hokeju i gimnastyce.