Tenis - ATP Rotterdam: Hurkacz wygrywa z Mannarino!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 02.03.2021, 14:53

Hubert Hurkacz po zaciętym pojedynku pokonał Francuza, Andrianna Mannarino 6:3, 7:6(8:6) w l rundzie turnieju ATP w Rotterdamie. Zwycięstwo pozwoliło Polakowi przerwać serię trzech przegranych pojedynków z rzędu. W kolejnym meczu „Hubi" zmierzy się z lepszym ze starcia Jegora Gierasimowa ze Stefanosem Tsitsipasem.

 

Polak z pewnością nie mógł zaliczyć swoich ostatnich startów do udanych. Po wygranym turnieju w Delray Beach Hurkacz zanotował spadek formy i odpadł w l rundzie Australian Open. Niedługo potem wystąpił w Montpellier, ale tam także nie pokazał się z dobrej strony, przegrywając w swoim pierwszym pojedynku z Alejandro Davidovichem Fokiną. W obu przypadkach rywale byli niżej notowani od obecnie 30. na świecie Huberta.

 

Podobnie było w dzisiejszym starciu, w którym przeciwnikiem wrocławianina był zajmujący 36. lokatę Francuz, Andrian Mannarino. Doświadczony 32-latek w swojej karierze niejednokrotnie sprawiał już większe niespodzianki, dlatego też Hubert musiał zagrać na wysokim poziomie, aby przerwać niechlubną serię porażek.

 

Mecz nie rozpoczął się dla Polaka najlepiej. Słaba skuteczność pierwszego podania i niepewna gra Huberta spowodowała długą batalię już w pierwszym gemie serwisowym wrocławianina. Ostatecznie zachował on jednak koncentrację w kluczowym momentach i obronił trzy break pointy. Pomimo tego Francuz wciąż grał agresywnie i po znakomitych serwisach wygrał własne podanie do zera. Na domiar złego dla Huberta Mannarino wciąż dyktował tempo wymian i rzadko popełniał błędy. W efekcie ponownie wyszedł na prowadzenie w gemie Polaka. Tym razem wykorzystał szansę i odskoczył na 1:2. Przełamanie nie uskrzydliło jednak 32-latka, a widocznie uśpiło jego czujność. Francuz zaczął popełniać proste błędy, a w wymianach oddawał inicjatywę „Hubiemu". Wrocławianin rozkręcał się z minuty na minutę i w efekcie dokonał dwóch przełamań z rzędu – 4:2. 24-latek zachował koncentrację do końca i wygrał pewnie – 6:3.

 

Początek drugiej partii znów należał do Francuza. Hubert grał agresywnie i dużo ryzykował, ale w jego grę wkradło się sporo niewymuszonych błędów. W konsekwencji nie zdołał przełamać rywala, a sam stracił podanie – 1:3. Polak próbował szybko odrobić starty, ale potężne serwisy Francuza uniemożliwiły mu wykorzystanie zdobytych break point'ów. – 1:4. Z czasem gra Mannarino zaczęła się pogarszać. Hurkacz agresywnie returnował i przeprowadzał szybkie ataki pod siatką, co pomogło mu ostatecznie wyrównać na 4:4. W kolejnym gemie najlepszy polski tenisista znów miał problemy. Udało mu się jednak wyjść cało z opresji, broniąc przy tym piłki setowej. O zwycięstwie przesądził tie-break, w którym od początku dominował Polak. Dwa mini-breaki sprawiły, że objął prowadzenie 6:2. Wówczas gra Huberta się załamała. Wrocławianin nie wykorzystał czterech piłek meczowych i pozwolił rywalowi wyrównać – 6:6. Ostatecznie jednak „Hubi" wrócił do dobrej gry i po emocjonującej końcówce wygrał 8:6.

 

Hubert Hurkacz (POL) – Andrian Mannarino (FRA) 2:0 (6:3, 7:6(8:6))