Lekkoatletyka: Halowe Mistrzostwa Europy czas zacząć [ZAPOWIEDŹ]

  • Dodał: Mateusz Kirpsza
  • Data publikacji: 04.03.2021, 09:40

Arena Toruń znów zabłyśnie dzięki lekkoatletyce. W dniach 4-7 marca odbędą się 36. Halowe Mistrzostwa Europy z największymi gwiazdami "królowej sportu" na starcie. Nie zabraknie również polskich lekkoatletów, choć koronawirus, który zdominował świat, odbił swoje piętno, także i na toruńskiej imprezie. Polska po raz drugi w historii będzie organizatorem mistrzostw. W 1975 roku czempionat odbył się w Katowicach.

 

Nie każdy chciał przyjechać

Niektórzy sportowcy odpuszczają międzynarodowe starty z obawy o zakażenie i o własne zdrowie. Jedyne mityngi, w których biorą udział, odbywają się na krajowym podwórku. Najlepszym przykładem powyższej tezy jest Norweg Karsten Warholm. Pomimo że jest płotkarzem, świetnie spisuje się również na płaskim dystansie. W 2019 roku w Glasgow wywalczył złoty medal na dystansie dwóch okrążeń w hali z czasem 45,05 sekundy. Wyrównał tym samym halowy rekord Europy, należący do wschodnioniemieckiego lekkoatlety Thomasa Schoenlebe. W roku 2021 Norweg nie przedłuży swojego królowania na tym dystansie, gdyż oficjalnie ogłosił, że nie pojawi się w Toruniu. Powód jest jeden: obawa przed zakażeniem i możliwymi powikłaniami. Gdyby Warholm zdecydował się na start, z miejsca stałby się murowanym faworytem. Na listach światowych na dystansie 300 metrów zajmuje pierwszą lokatę z czasem 32,47 sekundy uzyskanym 28 lutego w Baerum (Norwegia). Wielkie nazwiska, które śladami Warholma nie zdecydowały się wystartować podczas HME to Dina Asher-Smith (60 m), Siffan Hassan (3000 m), Laura Muir (1500 m), Elliot Giles (800 m) oraz Pascal Martinot-Lagarde (60 m przez płotki).

 

Chociaż nie każdy mógł wystartować

Wiele serc polskich kibiców zatrzymało się na moment po ogłoszeniu informacji przez PZLA. Ewa Swoboda nie wystartuje w Toruniu, gdyż otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jest to ogromna strata nie tylko w kwestii medalowej naszej drużyny, ale również widowiska, które mogła zapewnić wespół ze swoimi rywalkami. Wszyscy mamy nadzieję, że Ewa wyzdrowieje szybko i sportową złość z powodu braku startu przeniesie na bieżnię w Tokio. Nie zobaczymy w Toruniu także Konrada Bukowieckiego oraz Norberta Kobielskiego. Pierwszy z panów był nawet zgłoszony na listach startowych, jednak kontuzja wyklucza go z czynnego udziału. Diagnoza postawiona przez lekarzy brzmi następująco: złamanie z przemieszczeniem dużego palca w prawej stopie. Drugi z panów boryka się z problemami związanymi z dyskwalifikacją. W poprzednim roku została ogłoszona informacja o dopingu stosowanym przez skoczka wzwyż. Do dziś sytuacja nie została rozwiązana w sposób jednoznaczny, przez co Kobielski nie może wziąć udziału w czempionacie. Odchodząc od wątku Biało-Czerwonych, ekipa rosyjska nie została dopuszczona do Halowych Mistrzostw Europy. W szczególności brak zawodników tej nacji odczują rywale w skoku o tyczce pań oraz siedmioboju mężczyzn, gdyż wśród zgłoszonych nie ma Anżeliki Sidorowej (liderka tabel) oraz Ilji Szkurieniowa (brązowy medalista z Glasgow).

 

Medalowe "pewniaki"

Ekipa znad Wisły dwukrotnie w XXI wieku triumfowała w klasyfikacji medalowej. W Glasgow (2019) oraz Belgradzie (2017) to Mazurek Dąbrowskiego był najczęściej granym hymnem państwowym. Wielu sympatyków lekkoatletyki nie wyobraża sobie sytuacji, żeby sytuacja nie powtórzyła się w Toruniu. O złoty medal niewątpliwie powalczą wszyscy startujący, ale kto ma największe szanse? Faworytem numer jeden w pchnięciu kulą jest Michał Haratyk. Pomimo, że zajmuje dopiero czwartą lokatę na listach światowych (prowadzi Ryan Crouser 22,82), to na listach europejskich jest zdecydowanie najlepszy. Wynik uzyskany podczas mityngu w Łodzi (21,83) pozwala wyprzedzać drugiego Czecha Tomasa Stanka o 37 centymetrów. Wydaje się, że pomiędzy tymi dżentelmenami rozstrzygnie się kwestia złotego medalu. Biegi średnie już od dekady są mocną stroną naszej reprezentacji. Adam Kszczot na 800 metrów  będzie chciał zostać halowym mistrzem Europy po raz czwarty. Zadanie nie jest łatwe, gdyż rywalizacja w Europie jest bardzo silna. Andreas Kramer, Amel Tuka, Pierre Ambroise Bosse to tylko niektórzy z zaliczanych do faworytów tego biegu. U płci przeciwnej po kilku latach przerwy w roli liderki przystąpi do startu Joanna Jóźwik. Piąta zawodniczka Igrzysk Olimpijskich z Rio przyjeżdża do Torunia z drugim najlepszym czasem uzyskanym przez Europejkę w tym sezonie. Szybciej pobiegła jedynie Brytyjka Keely Hodgkinson, która również jest awizowana na starcie rywalizacji. O medale będzie starał się również Marcin Lewandowski. Obrońca tytułu na 1500 metrów z Glasgow ma chrapkę w Toruniu zgarnąć medal na dystansie dwukrotnie dłuższym. O wiele pewniejszym punktem jednak jest dystans siedmiu i pół okrążenia, choć Marcin potrafi zaskakiwać pozytywnie podczas najważniejszych imprez. Jeżeli słowa "pewniak" w sporcie można użyć, to żeńska sztafeta 4x400 metrów jest właśnie takim "pewniakiem". Pomimo zmienionego składu i braku Igi Baumgart-Witan oraz Patrycji Wyciszkiewicz-Zawadzkiej, dziewczyny powinny powalczyć o złoty medal z zawsze szybką sztafetą Brytyjską. Jednak to Polki w ostatnich konfrontacjach pokazywały swoją wyższość. 

 

"Polskie czarne konie"

Każdy lubi niespodzianki sprawiane przez naszych sportowców. Bez problemu można wyróżnić kilku Biał-Czerwonych, którzy taką niespodziankę są w stanie sprawić. Rywalizacja w skoku o tyczce panów rośnie w sposób nie do zatrzymania. Poziom konkursów staje się coraz bardziej kosmiczny. Od kilku lat Piotr Lisek był wymieniany jako faworyt do miejsca na podium, jak nie do zwycięstwa. W tym sezonie jest przynajmniej czterech zawodników w Europie, którzy skaczą wyżej od Liska. Poza zasięgiem wydają się Duplantis oraz Lavillenie. Trzecie miejsce jest możliwe, ale brązowy medalista z Doha musi uzyskać najlepszy rezultat w tym sezonie. Justyna Święty-Ersetic zawsze jest rozpatrywana w gronie faworytek. W tym sezonie od reszty stawki Europejskiej niesamowicie odbiegły Holenderki na czele z Femke Bol. Mistrzyni Europy z Berlina, podobnie jak Lisek, musiałaby pobiec najlepiej w sezonie, aby zameldować się na medalowej pozycji. Z nieoczywistych lekkoatletów, którzy są w stanie zaskoczyć, należy spoglądać na Remigiusza Olszewskiego (60 m) oraz płotkarzy Damiana Czykiera i Karolinę Kołeczek, którzy na listach europejskich zajmują pozycje w ścisłej czołówce.

 

Co może się wydarzyć?

Każda impreza mistrzowska obfituje w momenty, które zapamiętujemy na wiele lat. Kosmiczny konkurs pchnięcia kulą w Doha, czy bieg na 400 metrów z Glasgow z nowym rekordem Europy Karstena Warholma. Która z konkurencji może zapaść w pamięci kibiców? Pierwszą, która przychodzi na myśl, jest to skok o tyczce panów. Armand Duplantis kontra Renauld Lavillenie. Rekordzista świata kontra były rekordzista, który po dwóch latach słabszej dyspozycji wraca do wysokiego skakania. Mistrz świata z Doha w tym sezonie prowadzi na listach światowych z rezultatem 6,10 metra. Francuz jednak nie ustępuje na krok młodemu Szwedowi i kilka dni przed najważniejszą imprezą skoczył 6,06 metra. Konkurs zapewne rozstrzygnie się powyżej sześciu metrów.
Rywalizacji na wysokim poziomie spodziewać się należy w biegu na 60 metrów przez płotki pań. Aż dziewięć zawodniczek zeszło w tym sezonie poniżej 8 sekund. Najlepszym czasem szczyci się na listach światowych Nadine Visser z Holandii - 7,81 uzyskanym w Madrycie. W tej grupie są również dwie Polki. Karolina Kołeczek i Pia Skrzyszowska nie pozostają bez szans i także włączą się do walki. Skok wzwyż panów od czasu zakończenia kariery przez Bohdana Bondarenke oraz kontuzji Mutassa Esse Barshima zaniżył mocno swój poziom. W tym roku aż trzech panów przeskoczyło poprzeczkę na wysokości 2,34 metra. Gianmarco Tamberi, Maksim Nedasekau oraz Andriy Protsenko będą mieli jeszcze jedną szansę stoczyć niesamowity bój na polskiej ziemi. Cała trójka w Łodzi podczas Orlen Cupu zaliczyła 2,34. Tamberi poprawił rezultat jeszcze o centymetr, rywalizując na mistrzostwach Włoch.

 

Pomimo wielu utrudnień i niedogodności Halowe Mistrzostwa Europy w Toruniu zapowiadają się niesamowicie. Podczas tego weekendu poznamy odpowiedzi na wiele pytań nurtujących kibiców od początku sezonu halowego. Warto dodać, że pierwsza ósemka każdej konkurencji będzie zdobywać cenne punkty do kwalifikacji olimpijskiej. Relacja tekstowa LIVE z wydarzeń w hali w Toruniu będzie można śledzić na naszej stronie.

 

PLAN STARTÓW KONKURENCJI

 

Mateusz Kirpsza – Poinformowani.pl

Mateusz Kirpsza

Pismak nie gardzący żadną formą sportu. Uwielbiający nie tylko aktywność fizyczną, lecz również dobrą rockową muzykę i książkę.