Piłka nożna kobiet: niespodzianka w Łodzi na start rundy wiosennej w Ekstralidze

Piłka nożna kobiet: niespodzianka w Łodzi na start rundy wiosennej w Ekstralidze

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 07.03.2021, 14:55

Po dłuższej przerwie wróciła Ekstraliga kobiet. Rundę wiosenną znakomicie rozpoczęły liderki tabeli, Czarne Sosnowiec, ogrywając Olimpię Szczecin 4:0. Spora niespodzianka miała miejsce w Krakowie, gdzie miejscowy AZS pokonał wiceliderki ligi, drużynę SMS Łódź. Zwycięstwa zanotowały też ekipy Górnika Łęczna, Śląska Wrocław oraz AP Lotosu Gdańsk.

 

Sosnowiczanki to jedyny w tym sezonie zespół bez porażki w Ekstralidze. Zespół z Sosnowca może pochwalić się najlepszym atakiem i obroną w lidze. Podopieczne trenera Sebastiana Stemplewskiego w jedenastu spotkaniach rundy jesiennej strzeliły 43 bramki, tracąc zaledwie cztery. Pierwsze skrzypce w Czarnych Sosnowiec gra Liliana Kostova, czyli najlepsza piłkarka jesieni w Ekstralidze. Kostova prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej z dorobkiem pięciu goli i trzynastu asyst. Do ekipy z Sosnowca w zimowym okienku transferowym dołączyła Nikol Kaletka, mająca wzmocnić siłę ofensywną zespołu. Olimpia Szczecin plasuje się obecnie na dziewiątej lokacie w tabeli, a największym mankamentem zespołu wciąż pozostaje formacja defensywna. Spotkanie rozpoczynające 12. kolejkę zmagań w Ekstralidze kobiet od samego początku przebiegało pod dyktando przyjezdnych. Sosnowiczanki przejęły inicjatywę i przeważały w posiadaniu piłki, ale w pierwszych dwudziestu minutach żadnej korzyści z tego nie było. Olimpia Szczecin radziła sobie z naciskami Czarnych i swoich okazji na zaskoczenie rywalek szukała w długich podaniach posyłanych za linię obrony sosnowiczanek. Czarne Sosnowiec dopięły swego w 33. minucie, obejmując prowadzenie w Szczecinie. Szybki kontratak zaskoczył obronę Olimpii, a piłkę w siatce umieściła liderka sosnowiczanek, Liliana Kostova. Pięć minut później przyjezdne prowadziły już różnicą dwóch bramek, a na listę strzelczyń wpisała się Veronika Slukova. Piłkarki z Sosnowca na tym nie poprzestały i tuż przed przerwą na 3:0 rezultat zmieniła Agnieszka Jędrzejewicz. Po powrocie na murawę golkiperka gospodyń skapitulowała po raz czwarty, a do siatki trafiła Martyna Wiankowska. Czarne Sosnowiec niezmiennie przeważały na boisku, a to przekładało się na kolejne bramki. W 71. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamieniła Wiktoria Kuciewicz. Olimpia Szczecin była bezradna wobec rozpędzonych sosnowiczanek. W końcówce spotkania podopieczne trenera Sebastiana Stemplewskiego tempa już nie forsowały i pewnie ograły szczecinianki 5:0. Czarne Sosnowiec dobrze rozpoczęły zmagania w rundzie wiosennej, utrzymując pozycję liderek Ekstraligi.

Piłkarki Medyka Konin udały się do Katowic na spotkanie z miejscowym GKS-em. Zimą w klubie z Wielkopolski nastąpiły spore zmiany. Drużynę opuściło pięć zawodniczek, w tym Gabriela Grzywińska, która zamieniła Medyk Konin na Zenit St. Petersburg oraz Nikol Kaletka, która przeniosła się do Czarnych Sosnowiec. Medyk plasuje się obecnie na trzeciej lokacie w tabeli, ale strata do liderujących sosnowiczanek jest spora, bowiem wynosi już osiem oczek. Sparingi przed sezonem pokazały, że forma Medyka jest jedną wielką niewiadomą. Ekipa z Konina ograła Bielawiankę Bielawa, Rolnika Głogówek i AP Lotos Gdańsk, ale przegrała z pierwszoligową Polonią Środa Wielkopolska i Olimpią Szczecin. GKS Katowice radzi sobie w tym sezonie całkiem nieźle i przed startem rundy wiosennej zajmuje szóstą lokatę w tabeli. Miejscowe doświadczonego rywala w tym spotkaniu się nie przestraszyły i od samego początku nie odstawały od konińskiego Medyka. W pierwszych dwóch kwadransach niewiele się działo, ale na murawie to zawodniczki GKS-u prezentowały się lepiej. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka miały spore problemy z przeprowadzaniem płynnych akcji i grały bardzo niedokładnie. Po przerwie to Medyk ruszył do ataku, spychając miejscowe do defensywy. Piłkarki z Katowic groźnie jednak kontrowały i między słupkami kilka dobrych interwencji zanotowała golkiperka konińskiej ekipy, Oliwia Szymczak. Medyczki dopięły swego i otworzyły wynik spotkania w 65. minucie po trafieniu Alicii Tamburro. Reprezentantka Kanady, sprowadzona do Konina w zimowym okienku transferowym, wykończyła dośrodkowanie Anny Gawrońskiej i pokonała golkiperkę miejscowych. Ta część meczu stała pod znakiem sporej przewagi podopiecznych trenera Romana Jaszczaka, które poprawiły jakość gry i dzięki temu zgarnęły pełną pulę w tym spotkaniu. Zwycięstwo rodziło się w bólach, ale ostatecznie Medyk triumfował i utrzymał trzecią lokatę w ligowej tabeli.

 

W Krakowie miejscowy AZS podjął UKS SMS Łódź. Runda jesienna była znakomita w wykonaniu łodzianek. Zespół z Łodzi ma apetyt na mistrzostwo, a jak dotychczas przegrał tylko raz, z Czarnymi Sosnowiec. Podopieczne trenera Marka Chojnackiego będą musiały sobie radzić jednak bez swojej najlepszej zawodniczki i wiceliderki klasyfikacji strzelczyń, Pauliny Filipczak. Nieobecność wspomnianej Filipczak była widoczna od samego początku spotkania, gdyż łodzianki miały problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych. Mecz był wyrównany, ale częściej przy piłce utrzymywały się miejscowe. W 28. minucie w polu karnym nieodpowiedzialny błąd popełniła jedna z defensorek SMS-u Łódź, zagrywając futbolówkę ręką. W rezultacie AZS Kraków otrzymał rzut karny. Z jedenastego metra trafiła Katarzyna Daleszczyk i niespodziewanie w tym pojedynku prowadzenie objęły gospodynie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, wiceliderki tabeli w Krakowie przegrywały. Drugie 45 minut zwiastowało sporo emocji i tak też było. Ekipa z Łodzi ruszyła do ataków i silniej naciskała miejscowe, ale krakowianki dobrze organizowały grę w obronie, radząc sobie z każdym zagrożeniem pod własną bramką. Pomimo kilku dogodnych okazji do zdobycia bramki, przyjezdne nie zdołały umieścić piłki w siatce bramki gospodyń i niespodzianka stała się faktem. SMS Łódź zaliczył „falstart”, rozpoczynając wiosnę na ekstraligowych boiskach od porażki z Jagiellonkami.

 

GKS Górnik Łęczna rundy jesiennej nie może zaliczyć do udanych. Dopiero piąta lokata zielono-czarnych w tabeli to spore zaskoczenie. „Górniczki” mają dziesięciopunktową stratę do liderującej ekipy Czarnych Sosnowiec i jeśli chcą myśleć o mistrzostwie, to nie mogą sobie pozwolić już na żadne potknięcia. Do Łęcznej przyjechały piłkarki Rolnika Głogówek, które walczą o utrzymanie w lidze i obecnie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi kobiet. Podopieczne trenera Piotra Mazurkiewicza na otwierające trafienie w tym spotkaniu nie kazały długo czekać. Już w trzeciej minucie mistrzynie Polski objęły prowadzenie, a strzelczynią bramki Roksana Ratajczyk, która najprzytomniej zareagowała w polu karnym i umieściła futbolówkę w siatce. Naciski „Górniczek” nie ustały. Kwadrans później po raz drugi skapitulowała golkiperka ekipy z Głogówka. W 23. minucie na 3:0 trafiła Patricia Hmirova i mecz zaczął w pełni układać się po myśli gospodyń. Czwarte trafienie mistrzynie Polski dołożyły niedługo później. Dośrodkowanie z prawego skrzydła na gola zamieniła najskuteczniejsza piłkarka Górnika, Nikola Karczewska. W drugiej połowie "Górniczki" nieco zwolniły i nie forsowały już tempa, niemniej jednak wciąż były stroną przeważającą. W końcowych dziesięciu minutach mistrzynie Polski dołożyły jeszcze cztery trafienia, a do siatki rywalek trafiały: Patricia Hmirova, Emilia Zdunek oraz dwukrotnie Ewelina Kamczyk. GKS Górnik Łęczna rozbił na swoim obiekcie Rolnika Głogówek 8:0.

 

Piłkarki Śląska Wrocław są największą rewelacją tego sezonu. W rundzie jesiennej wrocławianki niejednokrotnie udowadniały, że warto walczyć do końca i dzięki swojej determinacji potrafiły odwrócić losy rywalizacji w starciu z mistrzyniami Polski. Od ligowego podium podopieczne trenera Piotra Jagieły dzieli zaledwie jeden punkt. W zimowym okienku transferowym klub z Wrocławia podpisał kontrakt z jedną z najbardziej obiecujących piłkarek młodego pokolenia, Wiktorią Kiszkis, która dotychczas reprezentowała barwy angielskiego West Ham United. ROW Rybnik walczy natomiast o pozostanie w lidze. Rybniczanki jesień zakończyły z bilansem jednego remisu i dziesięciu porażek. Pierwsza połowa niedzielnego spotkania nie obfitowała w wiele ciekawych akcji, ale większą ochotę do gry wykazywały się miejscowe. Starania wrocławianek dały zamierzony efekt w 27. minucie, kiedy to zespołową akcję wykończyła Joanna Wróblewska. Śląsk przeprowadził szybki trójkowy atak i Wróblewskiej pozostało tylko umieścić futbolówkę w siatce. Na boisku przeważały gospodynie, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Po powrocie na murawę wrocławianki tempa nie zwalniały, dokładając drugie trafienie. Dośrodkowanie z lewego skrzydła zamknęła Kamila Czudecka. Wydawało się, że dwie bramki i kontrola meczu zadowolą Śląsk, ale młody zespół z Wrocławia dobił rywalki w samej końcówce, zdobywając gola numer trzy. Śląsk Wrocław pokonał ROW Rybnik i wywiera silną presję na czołową trójkę Ekstraligi.

 

Sportis Bydgoszcz buduje drużynę, która w przyszłości na pewno będzie stanowić o sile polskiej Ekstraligi. Ekipa z Bydgoszczy stawia na młode, utalentowane piłkarki i utrzymuje się na ósmej lokacie w ligowej tabeli. W niedzielę Sportis podjął zespół AP Lotos Gdańsk, o którym nie tak dawno zrobiło się głośno za sprawą zaskakującego transferu reprezentantki Polski, Aleksandry Rompy. Gdańszczanki liczą na to, że doświadczona zawodniczka pomoże drużynie w zakończeniu sezonu wyżej, niż tylko obecne dziesiąte miejsce w Ekstralidze. W meczu z ekipą z Bydgoszczy przyjezdne dość szybko straciły jednak bramkę i od 17. minuty musiały gonić wynik. Błąd w ustawieniu defensywy zespołu z Gdańska i zawahanie jednej z defensorek wykorzystała Edyta Sobczyk, dając Sportisowi prowadzenie w tym pojedynku. Tuż przed przerwą równie niefrasobliwie zachowały się obrończynie bydgoszczanek i piłkarki AP Lotos Gdańsk doprowadziły do wyrównania. Błąd w komunikacji między golkiperką a środkową defensorką Sportisu wykorzystała Priscilla Hagan i mieliśmy remis. Po przerwie Hagan ponownie znalazła drogę do siatki rywalek. Napastniczka gdańszczanek wykazała się wielkim spokojem w polu karnym, ogrywając obronę Sportisu, pokonała golkiperkę gospodyń, Katarzynę Siejkę. Piłkarki Sportisu próbowały jeszcze odwrócić losy spotkania, ale AP Lotos Gdańsk nie pozwolił rywalkom na zbyt wiele i to przyjezdne wywiozły z Bydgoszczy komplet punktów.

 

Wyniki 12. kolejki Ekstraligi Kobiet:

Olimpia Szczecin – Czarni Sosnowiec 0:5 (0:3)

GKS Katowice – Medyk POLOmarket Konin 0:1 (0:0)

AZS UJ Kraków – TME UKS SMS Łódź 1:0 (1:0)

Śląsk Wrocław – ROW Rybnik 3:0 (1:0)

Sportis KKP Bydgoszcz – AP Lotos Gdańsk 1:2 (1:1)

GKS Górnik Łęczna – Rolnik B. Głogówek 8:0 (4:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.