Siatkówka - Final Four TAURON PP: horror z happy-endem, czyli zwycięstwo ZAKSY w tie-breaku!
PLS

Siatkówka - Final Four TAURON PP: horror z happy-endem, czyli zwycięstwo ZAKSY w tie-breaku!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 13.03.2021, 17:10

Jako pierwsi w wielkim finale TAURON Pucharu Polski zameldowali się siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Swojej przepustki nie otrzymali jednak tak łatwo, bowiem zawiercianie sprawili niemałą niespodziankę. Mistrzowie Polski zwyciężyli Aluron CMC Wartę Zawiercie dopiero w tie-breaku. 

 

Sobotnie starcie półfinałowe Pucharu Polski zapowiadało się na emocjonujące widowisko. Będący w świetnej dyspozycji przez cały sezon podopieczni Nikoli Grbicia podejmowali w Krakowie "Jurajskich Rycerzy", którzy nie raz sprawili już niespodziankę w PlusLidze. Grający w tym sezonie jak z nut kędzierzynianie rozpoczęli swoim najmocniejszym składem, a pierwszy punkt w tym spotkaniu zdobył Jakub Kochanowski. Zawiercianie dotrzymywali im kroku, również posyłając świetne piłki. As serwisowy Mateusza Malinowskiego dał rezultat 2:3 i wymiana punkt za punkt trwała dalej. Precyzyjnymi akcjami na siatce wymieniali się Malinowski i Śliwka, a tablica wyników cały czas wskazywała remis. Dopiero przy skutecznym ataku Piotra Orczyka "Jurajscy Rycerze" oddalili się na dwa "oczka" - 8:10. Gdy przewaga ta wzrosła do trzech punktów, o pierwszy czas poprosił szkoleniowiec ZAKSY. Kędzierzynianie po powrocie na boisko zniwelowali straty do jednego punktu tylko na moment - nieutrzymane przyjęcie Łukasza Kaczmarka poskutkowało ponownym prowadzeniem zawiercian. W dalszej części seta nastąpiło kilka zwrotów akcji. Najpierw w bloku swoją czujność udowodnił Śliwka i ZAKSA złapała kontakt z rywalami przy stanie 14:15, by za moment znów Zawiercie prowadziło trzema punktami po ataku z piłki przechodzącej. Od stanu 15:18 podopieczni Igora Kolakovicia nie pozwolili już kędzierzynianom się zbliżyć i utrzymywali dystans. Tajną bronią zawiercian był atak, który bezbłędnie gromił przyjęcie mistrzów Polski. ZAKSA zdołała jeszcze obronić dwie piłki setowe, ale ostatecznie to siatkarze Aluronu zwyciężyli 20:25 po ataku Orczyka. 

 

Początek drugiej partii już nie był tak wyrównany. Można jednak porównać tego seta do lustrzanego odbicia poprzedniej odsłony. Do stanu 2:2 wyglądało to jak wymiana akcji, ale później "Jurajscy Rycerze" wzięli sprawy w swoje ręce. Podczas gdy zawiercianom wychodziło wszystko, ZAKSA miała problemy ze skończeniem swoich prób w ataku. Aluron prowadził 3:6, gdy nastąpiło przebudzenie mistrzów kraju. Podopieczni Nikoli Grbicia najpierw zbliżyli się do rywali na jedno "oczko", by po chwili zanotować świetną serię czterech punktów - 9:7. Tym razem kłopoty pojawiły się po drugiej stronie siatki i przerwę na żądanie musiał wykorzystać Igor Kolakovic. Potem zawiercianom udało się doprowadzić do remisu, ale ZAKSA bardzo szybko znów oddaliła się na trzy punkty. Kolejny zryw Aluronu nastąpił przy stanie 13:10, jednak i tym razem nie zdołali przeciągnąć szali zwycięstwa na swoją stronę. Przez moment trwała wymiana punkt za punkt, a głównymi wykonawcami byli Malinowski oraz Śliwka. Na zagrywce pojawił się Łukasz Kaczmarek i przerwał tę zabawę, dwukrotnie posyłając piłkę w boisko Zawiercia i przy stanie 18:15 był czas dla Aluronu. ZAKSA wytrzymała jednak do końca i tym razem to właśnie ona cieszyła się z pierwszego zwycięskiego seta. Akcję na decydujący punkt blokiem zakończył Kochanowski - 25:19.

 

Od dwóch bloków świetnego Aleksandra Śliwki rozpoczęli trzeciego seta kędzierzynianie. Serię ZAKSY na moment przerwał Malinowski, ale po chwili było już 4:1. Później nastąpiła krótka wymiana akcji, ale wciąż to mistrzowie Polski prowadzili trzema "oczkami". Podopieczni Nikoli Grbicia złapali dobry rytm gry. Wykorzystali to świetnie, wychodząc na prowadzenie 12:7 po skutecznej akcji Kaczmarka. Zaliczyli również kilka potknięć i zawiercianom udało się odrobić trzy punkty straty. To jednak wciąż było zbyt mało, by zatrzymać rozpędzoną ZAKSĘ bo zawodnicy Aluronu także popełniali błędy, co mściło się niekorzystnym wynikiem - 17:13. Świetnie wciąż spisywał się Śliwka. Cztery punkty z rzędu dopisali do wyniku kędzierzynianie i o czas poprosił Igor Kolakovic. Było jednak za późno, bo w decydującą fazę seta ZAKSA wkraczała z sześcioma "oczkami" przewagi - 20:14. Końcówka także należała do liderów PlusLigi. Co prawda siatkarze Warty obronili dwie piłki setowe, ale Śliwka nie pozostawił złudzeń przeciwnikom i zakończył skutecznym atakiem kolejną partię - 25:18.

 

Podbudowani kędzierzynianie z mocą weszli w następnego seta. Po błędzie Garreta Muagututii w polu zagrywki było 4:2 dla ZAKSY, a chwilę później kolejne "oczko" dorzucił Orczyk, myląc się w ataku. Zawiercianie szybko dogonili rywali do stanu 5:4, ale utrzymali taki kontakt tylko przez moment. Po asie serwisowym Kamila Semeniuka tablica wskazywała rezultat 8:4. Podopieczni Nikoli Grbicia pewnie kroczyli po zwycięstwo. Aluron próbował się bronić i do pewnego momentu dobrze mu to wychodziło, ale za jedno "oczko" na swoje konto tracił kilka z rzędu. Po skutecznym uderzeniu Kaczmarka ze skrzydła było 15:12 dla Kędzierzyna-Koźla. Później dwa punkty trafiły na konto Warty i szybko zareagował Nikola Grbić. Zrobiło się gorąco, gdy przewaga ZAKSY stopniała tylko do jednego punktu za sprawą bloku Zawiercia. Zimną głowę utrzymywał Kaczmarek, który kończył wszystkie swoje akcje. Przy stanie 18:17 znów idealnie zafunkcjonował potrójny blok Aluronu i tablica wyników wskazywała remis pierwszy raz od dawna. To nie był jednak koniec emocji, bo podopieczni Igora Kolakovicia zdobyli kolejne dwa "oczka", co dało im prowadzenie w tym secie - 18:20. "Rycerze" odwrócili losy tego seta pod sam koniec, gdy wydawało się, że to ZAKSA może cieszyć się z awansu do finału i zwyciężyli 20:25, doprowadzając do tie-breaka.

 

W tie-breaku wszystko musiało się rozstrzygnąć. Pierwsza akcja nie wyszła zawiercianom, ale chwilę później zrehabilitował się Orczyk. Kolejny raz swoje doświadczenie pokazali jednak Śliwka oraz Kaczmarek i było już 3:1 dla ZAKSY. Aluron zdobył kolejne "oczko", ale po chwili kędzierzynianie zwiększyli swoją przewagę do trzech punktów - 5:2. Mistrzowie Polski postawili przeciwników pod ścianą. Fenomenalnie spisywał się Semeniuk, który bombardował przeciwników na siatce. Po skutecznym ataku Kaczmarka było już 12:8 dla ZAKSY. Kilka punktów później kędzierzynianie przypieczętowali swoje zwycięstwo punktową akcją Kaczmarka  - 15:11.

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (20:25, 25:19, 25:18, 20:25, 15:11)

MVP: Jakub Kochanowski

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.