CS:GO: ESL Pro League - G2 zwycięża we francuskim klasyku, porażka ENCE z NIP
StarLadder

CS:GO: ESL Pro League - G2 zwycięża we francuskim klasyku, porażka ENCE z NIP

  • Data publikacji: 14.03.2021, 21:45

Rozkład jazdy w ESL Pro League na zakończenie tygodnia nie zawiódł. Najciekawiej zapowiadały się wieczorne francuskie derby, lecz we wcześniejszych meczach również nie sposób było wskazać faworyta. 

 

ENCE 1:2 NIP

Drugi test Pawła "dychy" Dychy i spółki wcale nie zapowiadał się łatwiej. Może i Ninjas in Pyjamas ponieśli wczoraj porażkę 0:2 z G2, lecz wciąż jest to zespół bardzo ambitny, z dużymi aspiracjami wobec 2021 roku.

 

Fińska organizacja została sprowadzona na łopatki już na pierwszej mapie. 16:2 na rzecz NIP - istny pogrom. Ciężko nawet stwierdzić jednoznacznie, czy była to kwestia tak słabej gry ENCE, czy też bezbłędności Szwedów. 

 

Sytuacja przybrała z goła inne oblicze w przypadku drugiej mapy, bowiem Mirage'a bez kłopotu zgarnęło ENCE. Tym razem to NIP zagrało bardzo słabe terro, po którym strata okazała się nie do nadrobienia. Indywidualnie imponował Spinx (1.79 rating, 25-9). Izraelczyk wprowadził się świetnie do nowego zespołu, nie odstając od reszty pod żadnym kątem.

 

Rozjemcą klasycznie - Inferno. Nie zliczę ile razy opisywałem tą mecze z tej mapy przy okazji ESL Pro League, ale też nie jest to zaskoczenie, bo przy analizie IEMu Katowice 2021 sam wysnułem teorię, iż będzie to najbardziej oklepany wybór w 2021 roku. Niestety tym razem Inferno wypadło dość miernie. Bardzo słabe CT ENCE dało NIP mocne karty na drugą połowę, z których Szwedzi skrupulatnie skorzystali. Ponownie fińska organizacja nie miała wiele do gadania, zdobywając w sumie siedem rund. Całą serię skwitujmy trzema słowami - praca, praca, praca. Oba zespoły pokazały spore braki w wielu aspektach, które koniecznie będą musiały w niedalekiej przeszłości wyeliminować. Pomyłki niedopuszczalne na takim poziomie. Mniej popełnili ich NIP, lecz na dłuższą metę nikt tak daleko nie zajedzie.

 

 

Nuke 2:16 (2:13; 0:3)

Mirage 16:5 (11:4; 5:1)

Inferno 7:16 (5:10; 2:6)

 

mousesports 0:2 FaZe

Karrigan dość szybko dostał szansę powrotu na serwer wraz ze swoimi kolegami z mousesports. Oczywiście tym razem duński prowadzący nie mógł mieć miejsca na sentymenty. Oba zespoły przegrały wczoraj swoje spotkania, a kolejne potknięcie mocno skomplikowałoby kwestię awansu.

 

Flagowego dla FaZe Mirage'a nie mogło zabraknąć. Myszy zanotowały dobre wejście w mapę, ale rywale błyskawicznie przypomnieli kto jest faworyzowany na tym picku. Kolejny raz szansa na urwanie się przeciwnikowi trafiła się mousesports w drugiej połowie, po wygranej rundzie force, kontrującej zwycięstwo FaZe w pistoletówce. Ponownie jednak amerykańska organizacja wyrwała się z opresji i nawet świetna dyspozycja frozena (32-20) nie uratowała Myszy przed porażką.

 

Ponownie na warsztat trafiło Inferno, nad którym od dłuższego czasu mouse ewidentnie pracowało. Kiedyś była to kompletna pięta achillesowa niemieckiej organizacji, ale teraz odświeżony skład nie ma przed nią oporów. Najwyraźniej jednak pewnych mankamentów Myszom nie udało się wyeliminować, bowiem dwukrotnie po wygranych pistoletówkach, piątka nadziała się na force'a FaZe. Tym sposobem mouse przepadło kilka łatwych rund, a na finiszu to FaZe wypadło lepiej. Mousesports zaliczyło drugą porażkę z rzędu na ESL Pro League, co nie zwiastuje dobrych tygodni dla nowego składu organizacji. Praktycznie wymusza to konieczność wygrania pozostałych spotkań, co do łatwych zadań nie należy.

 

 

Mirage 13:16 (8:7; 5:9)

Inferno 10:16 (6:9; 4:7)

 

Vitality 0:2 G2

Francuski klasyk, a zarazem hit dzisiejszych zmagań. Faworyzowane Vitality znacząco podbudował triumf nad FaZe, ale G2 samo również nie miało powodów do wstydu po pokonaniu NIP.

 

Po raz trzeci w dniu dzisiejszym w serii meczowej trafił się Mirage. Vitality nigdy nie było na nim mocne, ale ZywOo z zespołem zagrali bardzo mocne CT. 10:5 stawiało ich w komfortowej pozycji na resztę meczu. Tyle, że wtedy zaczął się kryzys. G2 najpierw zgarnęło pistoletówkę, a potem rozpoczęło istną serię zwycięstw, nie oddając już rywalom ani rundy. Co ciekawe Samuraje rzadko, kiedy mieli snajperkę w swoich rękach, mimo to radząc sobie bardzo solidnie. Kovačowie zagrali genialną mapę (NiKo 27-19; huNter 24-18), dając swojej drużynie prowadzenie.

 

Wydawało się, że seria dzięki takiemu obrotowi spraw tylko i wyłącznie nabierze rumieńców. Drugie w kolejności Vertigo to bardzo mocna mapa Vitality, wobec czego szykowało się trzymapowe starcie. Ostatecznie wszystkie tego typu hipotezy nie odnalazły swojej racji bytu. G2 zmiażdżyło rywala na jego własnym picku. Samuraje nie zostawili żadnych złudzeń lokalnemu konkurentowi, pewnie wygrywając 16:6. Mała sensacja stała się faktem, nikt bowiem raczej nie spodziewał się tak łatwej przeprawy w wykonaniu G2. Może to jednak bardzo uatrakcyjnić całą grupę B. Na ten moment ledwie jeden zespół ma na swoim koncie komplet zwycięstw i są nim właśnie Samuraje.

 

 

Mirage 10:16 (10:5; 0:6)

Vertigo 6:16 (5:10; 1:6) 

 

Najbliższe dni w ESL Pro League zapowiadają się arcyciekawie. Już jutro NIP zmierzy się z FaZe, ENCE podejmie G2, zaś Vitality postara nieco odbić się kosztem mousesports. Pełna drabinka, klasyfikacja i terminarz znajdują się na oficjalnej stronie ESL Pro League.