EBL: sensacja w Ostrowie Wielkopolskim, Zastal na kolanach!
Andrzej Romański / EBL

EBL: sensacja w Ostrowie Wielkopolskim, Zastal na kolanach!

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 17.03.2021, 19:29

W 29. kolejce Energa Basket Ligi rozegrano mecz na szczycie. Wicelider - Stal Ostrów Wielkopolski podejmował lidera ligi - ekipę Zastalu Zielona Góra. Spotkanie zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem gospodarzy.

 

Zdecydowanym faworytem meczu byli zielonogórzanie, którzy dotychczas w lidze przegrali tylko dwa razy i pewnie utrzymują pozycję lidera. Zastal w tym sezonie znajduje się w innej lidze i daleko za sobą zostawił peleton złożony z reszty zespołów EBL. Obecni mistrzowie pewnie kroczą po tytuł i wynik inny, niż wygrana w spotkaniu z Ostrowską Stalą byłby dużą niespodzianką, która wbrew przewidywaniom miała miejsce. Ostatnie spotkanie między tymi drużynami zakończyło się wynikiem 105:79 dla Zastalu i było rozgrywane w ramach Pucharu Polski. W tym starciu Stal wzięła jednak rewanż na zielonogórzanach i zdecydowanie wygrała mecz.

 

Spotkanie rozpoczęło się równą grą obydwu drużyn. Przez cztery minuty oglądaliśmy grę punkt za punkt, co już mogło być niespodzianką, a jeszcze większą okazało się wyjście Stali na prowadzenie i sukcesywne go powiększanie. Gospodarze świetnie grali w obronie, nie dopuszczając Zastalu do klarownych sytuacji. Rewelacyjnie dysponowani byli Trey Kell i Jakub Garbacz i głównie dzięki ich skuteczności Stal utrzymywała wysokie prowadzenie. Drużyna Zastalu bardzo odczuwała brak Geoffreya Groselle'a i nie radziła sobie z gospodarzami. Pachniało niespodzianką w Ostrowie Wielkopolskim. Stal po pierwszej kwarcie prowadziła dwunastoma oczkami.

 

Gospodarze po chwili przerwy nie odpuszczali i nie pozwalali na skrócenie dystansu zielonogórzanom. Ostrowianom przytrafił się moment gorszej gry, a Zastal doszedł do Stali na pięć punktów. Nie zniechęciło to drużyny Igora Milicica, która przebudziła się w dobrym momencie i nie pozwoliła przyjezdnym na doprowadzenie do wyrównania, rzucając dwie trójki z rzędu przy zerowej zdobyczy gości. Przebudził się w drugiej kwarcie Roland Freimanis, głównie dzięki jego rzutom Stal nie prowadziła dwudziestoma punktami. Druga kwarta w ostatecznym rozrachunku to gra punkt za punkt, lecz dzięki dużemu zapasowi z pierwszej części gry, Stal schodziła na przerwę z wysoką przewagą i wiele wskazywało na to, że Zastal dozna trzeciej ligowej porażki w bieżącym sezonie.

 

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Stal grała imponująco, umiejętnie wychodząc spod wysokiego pressingu, wytrącała gości z rytmu, którzy tego dnia ewidentnie nie byli w najlepszej formie. Chris Smith dzielił i rządził w drużynie gospodarzy, a defensywa Zastalu nie potrafiła znaleźć na niego sposobu, to był zdecydowanie jego mecz. Warto również pochwalić Denzela Anderssona, który bardzo dobrze spisywał się w obronie, efektownie blokując rzuty gospodarzy i notując wiele ważnych zbiórek, zarówno w obronie, jak i w ataku. Stal grała szybciej, skuteczniej i lepiej w obronie, a mistrzowie Polski zawodzili na całej linii, nie potrafiąc dorównać poziomem gry rywalom.

 

Przez pierwsze cztery minuty ostatniej kwarty obie drużyny zanotowały po dwa trafienia, a tempo spotkania zdecydowanie spadło. Goście próbowali przyspieszyć grę, ale nie potrafili przebić się przez mur obronny Stali. Zastal bronił na całym boisku, ale gospodarze dobrze radzili sobie z pressingiem, jednak na trzy minuty przed końcową syreną goście skrócili dystans do ośmiu punktów, dzięki celnym trójkom Freimanisa i Krisa Richarda. Czekały nas emocje do samego końca. Stal nieco straciła skuteczność pod koniec spotkania, lecz z dystansu punktował James Florence i dał oddech drużynie gospodarzy, nie pozwalając Zastalowi zmniejszyć dystansu do zaledwie sześciu oczek. Do końca spotkania Stal kontrolowała mecz i zasłużenie zwyciężyła.

 

Stal rozegrała wielki mecz przeciwko faworyzowanemu Zastalowi. Warto pamiętać, że od ostatniego meczu gości nie minęły 24 godziny i widoczne było zmęczenie w szeregach drużyny Żana Tabaka. Mimo tego gospodarzom należy oddać, że zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i ich forma przed fazą play-off na pewno powoduje dobre nastroje w Ostrowie Wielkopolskim.

 

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski – Enea Zastal BC Zielona Góra 90:80 (25:13, 30:29, 23:21, 12:17)

 

Stal Ostrów Wlkp.: Smith 26, Kell 20, Florence 13, Garbacz 10, Sobin 6, Mokros 5, Andersson 5, Ogden 5, Kucharek 0.

 

Zastal Zielona Góra: Freimanis 23, Richard 14, Koszarek 9, Berzins 9, Sulima 9, Boblin 5, Brembly 4, Put 4, Williams 3.