EBL: klasyk bez blasku dla Anwilu
fot. PLK/Andrzej Romański

EBL: klasyk bez blasku dla Anwilu

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 17.03.2021, 21:57

Kiedyś w playoffach i w walce o trofea, dziś w niewiele znaczącym dla kształtu tabeli spotkaniu. W porównaniu z poprzednimi latami bardzo zmieniły się miejsca Arki oraz Anwilu w hierarchii najsilniejszych klubów w Polsce. Dziś w Gdyni lepsi byli podopieczni Przemysława Frasunkiewicza, którzy pokonali gospodarzy 84:40.

 

W szeregach Arki już od rzutu sędziowskiego widać było skutki absencji Adama Hrycaniuka, Bartłomieja Wołoszyna i Michała Kołodzieja (nie podano co prawda oficjalnej przyczyny nieobecności graczy, ale z pewnością można je łączyć z niedawnymi przypadkami zakażeń koronawirusem w zespole z Trójmiasta). Podopieczni Piotra Blechacza w trakcie pierwszych 10 minut rzucili zaledwie 13 punktów. Niewiele lepsi byli włocławianie, w barwach których przez większość pierwszej kwarty punktowali jedynie Dykes i Tomaszewski.

 

W drugiej części spotkania nie poprawił się poziom widowiska, ale zmieniły role zespołów na boisku. To Arka była celniejsza, choć w przypadku obu drużyn ciężko powiedzieć o choćby przyzwoitym poziomie skuteczności z gry. Świadczyć o tym może najlepiej wynik 31:30, który był jednym z najniższych rezultatów do przerwy w tym sezonie Energa Basket Ligi.

 

Mimo 15 minut odpoczynku, po przerwie nie zobaczyliśmy większego tempa na parkiecie. Gra dalej toczyła się bardzo wolno, a oba zespoły "na chodzonego" chciały wygrać spotkanie. Ostatecznie niewielką zaliczkę wypracował sobie Anwil, dla którego w ostatniej minucie trafiali Tomaszeewski (najlepszy występ w sezonie) oraz Jerrells.

 

Braki w poziomie sportowym i zaangażowaniu zawodników, zostały wynagrodzone wyrównaną końcówką. Połączenie młodości z doświadczeniem (Kaszowskiego z Dylewiczem i Szubargą) ponownie przybliżyło gdynian do przyjezdnych. Na 45 sekund przed końcem na tablicy wyników widniał remis 75:75. Chwilę potem doskonałe podanie Dykesa trójką zwieńczył jednak Zamojski, a w obronie nie popisał się Kaszowski, który podarował Jamesowi Washingtonowi rzuty wolne przesądzające o zwycięstwie drużyny prowadzonej przez Przemysława Frasunkiewicza. Równo z końcową syreną do kosza zza połowy trafił jeszcze 16-letni debiutant, Szymon Nowicki, ale nie miało już to najmniejszego znaczenia dla przebiegu spotkania. Anwil wygrał w Gdyni z Arką 84:80.

 

Asseco Arka Gdynia - Anwil Włocławek 80:84 (13:19, 18:11, 23:27, 26:27)

Arka: Dylewicz 18, Kaszowski 16, Szubarga 11, Kowalczyk 11, Kobel 7, Witliński 5. Vragović 5, Perzanowski 4, Nowicki 3, Wadowski 0

Anwil: Dykes 20, Zamojski 15, Radić 14, Tomaszewski 12, Washington 11, Jerrells 8, Mielczarek 4, Komenda 0, Janiak 0