Mundialowe historie, o których nie słyszeliście

  • Dodał: Inga Świetlicka
  • Data publikacji: 19.07.2018, 12:22

Ranking najlepszych zwierzęcych wróżbitów, przeklęte graffiti w Kazaniu, francuski sposób na zdobycie mistrzostwa świata i inne mundialowe historie, o których (prawdopodobnie) nie słyszeliście. Zaglądamy za kulisy Mistrzostw Świata w Rosji i kolekcjonujemy turniejowe ciekawostki.

 

Czy wydra wygra?

 

Od czasów ośmiornicy Paula, która tak dobrze typowała wyniki meczów mundialu w 2010 roku, że pośmiertnie doczekała się w Niemczech własnego pomnika, moda na zwierzęcych wróżbitów nie słabnie. W Rosji podobnego zadania podjęła się cała menażeria. Stworzono specjalny ranking najlepszych zwierzęcych prognoz, a każde miasto-gospodarz turnieju miało własną zwierzęcą wyrocznię. Głuchy kot z Ermitażu, moskiewski niedźwiedź, wydra z olimpijskim doświadczeniem z Soczi, tapir o imieniu Kleopatra z Niżnego Nowogrodu, koza wybrana w głosowaniu publiczności w Samarze czy lemur Spartak z Jekaterynburga - to tylko niektórzy kudłaci eksperci od piłki nożnej.

 

Każdy zwierzak miał utworzone oficjalne konto w mediach społecznościowych, każdy też przed mistrzostwami przeszedł specjalną tresurę. Bardzo różne były także sposoby wskazywania zwycięzców poszczególnych meczów – przed kotem wystarczyło postawić dwie miski z karmą i flagami narodowymi przeciwnych drużyn, wydra nurkowała za futbolówkami wymalowanymi w barwy narodowe poszczególnych państw, a niedźwiedź na specjalnie przygotowanym małym boisku wrzucał piłkę do wybranej beczki z nazwą kraju bądź słowem "remis". 

 

Dla większości zwierzęcych wróżbitów typowanie meczów mundialu w Rosji nie było pierwszym tego typu zadaniem. Biały petersburski kot Achilles miał stuprocentową skuteczność w obstawianiu wyników spotkań podczas zeszłorocznego Pucharu Konfederacji. Jeszcze bardziej doświadczona w tej materii była wydra Harry. Mieszkanka soczińskiego ogrodu zoologicznego fachu wyuczyła się podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku, kiedy to przewidywała rezultaty pojedynków w turnieju hokejowym. Spore doświadczenie w tej materii miała także koza Zabijaka, która wcześniej obstawiała wyniki spotkań piłkarskich w niższych ligach. Niekwestionowanym liderem zestawienia najlepszych czworonogich wyroczni został jednak niedźwiedź Jakow Potapycz z Moskwy. Pieszczotliwie nazywany misiem Kubą, w fazie pucharowej mundialu bezbłędnie wskazał 12. zwycięzców spotkań w 15. wybranych meczach. Brytyjscy dziennikarze stacji Skynews byli pod tak dużym wrażeniem umiejętności zwierzaka, że zaprosili go do studia telewizyjnego w roli eksperta. Później być może żałowali, bo Potapycz jednoznacznie wskazał na zwycięstwo Belgów nad Anglią w małym finale.

 

Kazańska sztuka ulicy

 

Kazań to miasto futbolowych graffiti. Ogromne portrety piłkarzy zdobią miejskie budynki. Pierwszy z nich – podobizna Christiano Ronaldo – powstał  w ubiegłym roku z okazji przyjazdu portugalskiej drużyny na Puchar Konfederacji. Portret Ronaldo był dobrze widoczny z okien hotelu, w którym stacjonowali portugalscy zawodnicy. Na pomysł stworzenia nietypowego graffiti wpadł mer Kazania Ilsur Metszyn, a projekt zrealizował rosyjski artysta Dmitrij Kudinow – były karateka, który nie przepada za piłką nożną.

 

Kolejne graffiti pojawiły się w stolicy Tatarstanu już w trakcie mundialu. Kiedy okazało się, że w 1/8 finału w Kazaniu zagra Argentyna, mer Metszyn zlecił Kudinowowi narysowanie portretu Lionela Messiego. Podobizna Argentyńczyka pojawiła się na budynku sąsiadującym z portretem Ronaldo. Gdy na ćwierćfinał do Kazania przyjechali Brazylijczycy, w pobliżu ich hotelu nie mogło zabraknąć wizerunku kolejnej gwiazdy – Neymara. Los chciał, że wszyscy wymalowani na budynkach piłkarze, jeden po drugim odpadali z turnieju. Wówczas kazańskie portrety zaczęto uważać za przeklęte. Ilsur Metszyn sam uwierzył w klątwę i przed ćwierćfinałowym pojedynkiem Rosji z Chorwacją kazał w mieście namalować podobiznę Luki Modricia. Mimo wysiłków malarzy z zespołu Kudinowa portret chorwackiego pomocnika nie został ukończony na czas. Efekt? Chorwaci przełamali klątwę i pokonali gospodarzy w rzutach karnych.

 

W Kazaniu można też natknąć się na graffiti Roberta Lewandowskiego. Przed startem turnieju Polak wraz z dziesięcioma innymi zawodnikami został uwieczniony nad brzegiem kanału Bułak – piłkarze wspólnie tworzą „drużynę gwiazd” wybraną spośród piłkarzy, którzy rozgrywali w tym mieście swoje mecze. Na rysunku obok naszego reprezentanta widzimy mistrzów świata: Antoine’a Grizmanna i Paula Pogbę, Andresa Iniestę, Sergio Ramosa, Jamesa Rodrigueza, Falcao, Sardara Azmouna i dwóch Rosjan: Fiodora Smołowa i Igora Akinfiejewa.

 

Pizza z idolem

 

W Kazaniu portrety piłkarzy rysowano na budynkach, tymczasem w Petersburgu można było zjeść pizzę z podobizną idola. Walerij Maksimczik, szef jednej z petersburskich restauracji, już wcześniej zasłynął jako twórca artystycznych pizz z portretami sławnych osób. Białoruski kucharz wypiekał już pizze z gwiazdami Hollywood – Sophią Loren i Leonardo di Caprio oraz z politykami – Aleksandrem Łukaszenką i Siergiejem Ławrowem. Kiedy w trakcie mundialu reprezentacja Rosji zadziwiła wszystkich, wygrywając kolejne spotkania, Maksimczik stworzył serię wypieków z podobiznami najlepszych rosyjskich zawodników. Jako pierwszego na pizzy neapolitańskiej uwiecznił trenera Sbornej Stanisława Czerczesowa. Później przyszła kolej na napastników: Artioma Dziubę i Fiodora Smołowa, a po wygranym meczu z Hiszpanią w 1/8 turnieju portretu z ciasta, pomidorów i mozzarelli doczekał się również bramkarz Igor Akinfiejew. O artystycznych pizzach Maksimczika zrobiło się głośno i do lokalu zaczęli zaglądać także zagraniczni dziennikarze, którzy zamawiali przysmaki z wizerunkami Cristiano Ronaldo i Luisa Suareza.

 

Skrzydlaty bohater narodowy

 

Reprezentacja gospodarzy swoją grą na mundialu podbiła serca kibiców. Po zakończonym turnieju wszyscy na swój sposób próbują uhonorować piłkarzy za ich wysiłki – artyści tworzą kolejne graffiti, kucharze wypiekają pizze, a właściciele sklepów z pamiątkami zamawiają nowe modele matrioszek z portretami rosyjskich piłkarzy. Pracownicy moskiewskiego ogrodu zoologicznego również nie oparli się tej modzie i swojego nowego podopiecznego – stepowego orła, który wykluł się przed miesiącem – nazwali Igor Akinfiejew, na cześć bramkarza narodowej drużyny. Pisklak rzadkiego gatunku, charakteryzujący się sokolim wzrokiem i niesamowitą szybkością w locie, na razie przebywa jeszcze pod opieką rodziców, jednak za kilka tygodni będą mogli go podziwiać wszyscy odwiedzający miejskie zoo.  

 

Francuskie sposoby na mistrzostwo świata

 

Kiedy 20 lat temu Francuzi po raz pierwszy triumfowali na mundialu świat obiegła informacja o nietypowym rytuale, który przynosił im szczęście na boisku. Przed każdym meczem obrońca Laurent Blanc całował w czoło łysego bramkarza „Trójkolorowych” Fabiena Bartheza. W Rosji podopieczni Didiera Deschampa również mieli ciekawy przedmeczowy rytuał – tym razem zawodnicy targali za wąsy obrońcę Adila Rami.

 

Jako pierwszy sumiastymi wąsami kolegi z drużyny bawił się Kylian Mbappe przed meczem 1/8 finału z Argentyną. We wspomnianym spotkaniu napastnik kameruńskiego pochodzenia strzelił dwa gole. Gest Mbappe przed ćwierćfinałem powtórzył Antoine Griezmann i w następującym po nim meczu także zdobył bramkę. Przed półfinałem z Belgią wąsy Adila Rami targało już pół drużyny, a przed meczem finałowym – zapewne cała wyjściowa jedenastka. Na tyle skutecznie, że Francuzi po raz kolejny wywalczyli tytuł mistrzów świata.  

 

Wdzięczność po meksykańsku

 

Największą sensacją rosyjskiego mundialu było odpadnięcie Niemców w pierwszej fazie turnieju. Po ostatnim meczu grupowym, w którym podopieczni Joachima Loewa sensacyjnie ulegli Korei Południowej 0:2, najszczęśliwszą drużyną na świecie byli Meksykanie. Zawodnicy z Ameryki Północnej po fatalnym występie ze Szwecją (przegrali 0:3 – przypis red.) byli o krok od pożegnania się z turniejem, jednak dwa gole zdobyte przez Koreańczyków pozwoliły im awansować do dalszej fazy mistrzostw. Nic dziwnego, że wdzięczność meksykańskich fanów względem Azjatów była przeogromna. Kibice z Meksyku długo i wylewnie dziękowali koreańskim sympatykom futbolu: podrzucali ich w tłumie do góry, stawiali darmowe piwo przed stadionami i zapraszali na pomeczowe imprezy. Wyczyny kibiców przebił jednak największy meksykański przewoźnik, który zaoferował klientom specjalną promocję. Linie lotnicze Aeroméxico w dowód wdzięczności… obniżyły ceny lotów z Meksyku do Korei Południowej o 20%.

 

Przy pisaniu wykorzystywałam informacje m.in. ze stron: gazeta.ru, sport-buissnes.gazeta.ru, sport-express.ru, kazancat.ru, moika78.ru, spb.kp.ru, snob.ru, si.com

Inga Świetlicka

Miłośniczka sportu, kultury i podróżowania. Mól książkowy oraz kibic polskich olimpijczyków i paraolimpijczyków.