Liga Mistrzów CEV: ZAKSA odrabia straty i wygrywa z Zenitem Kazań!
PLS

Liga Mistrzów CEV: ZAKSA odrabia straty i wygrywa z Zenitem Kazań!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 18.03.2021, 19:30

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 2:3 z Zenitem Kazań w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów CEV. Decydująca dla losów spotkania okazała się trzecia partia, w której podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli pogoń za rywalami. Wola walki pozwoliła kędzierzynianom odrobić straty z 0:2 i ostatecznie wygrać po emocjonującym tie-break'u. Spotkanie rewanżowe obu drużyn odbędzie się 24 marca w Kędzierzynie-Koźlu.

 

Podobnie jak w ćwierćfinałowym starciu z Lube, ZAKSA nie była dziś stawiana w roli faworyta. Choć kędzierzynianie rozgrywają znakomity sezon – fazę zasadniczą PlusLigi zakończyli jako niekwestionowani liderzy, a w miniony weekend obronili tytuł w Pucharze Polski, to wciąż Rosjanom dawano większe szanse na triumf.

 

Premierową odsłonę lepiej rozpoczęli podopieczni Nikoli Grbicia, którzy po udanym kontrataku Łukasza Kaczmarka odskoczyli na 1:3. Siatkarze z Kazania szybko jednak wyrównali dzięki punktowej zagrywce Artema Volvicha. Niedługo potem odskoczyli na dwa „oczka", kiedy będący w defensywie Paweł Zatorski źle ocenił lot piłki – 11:9. Na półmetku zablokowany został Kamil Semeniuk i Zenit objął trzypunktowe prowadzenie – 13:10. Dystans między drużynami zmniejszyły potężne serwisy Kamila Semeniuka – 15:14. Następnie w polu zagrywki zabłysnął Benjamin Toniutti, a przechodzącą piłkę pewnie skończył Łukasz Kaczmarek. W efekcie tablica wyników pokazała remis – 17:17. Podopieczni Vladimira Alekny ponownie wypracowali sobie przewagę w decydującej fazie seta. „Bombę" zza linii serwisowej posłał Maxim Mikhaylov, a Aleksander Śliwka nie zdążył uniknąć nadlatującej piłki – 21:19. Ostatecznie to właśnie gospodarze wygrali pierwszą partię 25:22, po skutecznym ataku Earvina Ngapetha.

 

Na początku kolejne partii kędzierzynianie mieli problemy ze skończeniem ataku na skrzydłach. W konsekwencji rywale szybko odskoczyli na dwa punkty – 3:1. W drużynie Zenitu znakomicie funkcjonowała gra blok-obrona, podczas gdy podopieczni Nikoli Grbicia nie potrafili zatrzymać rosyjskich atakujących. Przewaga gospodarzy na półmetku gwałtownie się więc zwiększyła – 12:5. Ogromne kłopoty ZAKSA miała także w przyjęciu, a własna zagrywka nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Mistrzowie Polski po raz kolejny pokazali jednak wolę walki. W decydującej fazie seta zdołali odrobić część strat dzięki dobrej grze blokiem, a prowadzenie podopiecznych trenera Alekny zmniejszyło się do dwóch „oczek" – 20:18. W końcówce Jakub Kochanowski postawił „ścianę" francuskiemu atakującemu i ZAKSA złapała punktowy kontakt z rywalem – 21:20. Gospodarze zdołali jednak utrzymać koncentrację do końca i wygrali po autowym ataku Kamila Semeniuka 25:22.

 

W trzecim secie kędzierzynianie kontynuowali dobrą grę blokiem, dzięki czemu odskoczyli na 2 punkty – 3:5. Rosjanie odrobili jednak straty po potężnej zagrywce Maxima Mikhaylova – 6:6. Od tej pory rywalizacja długo toczyła się punkt za punkt – 11:11, 17:17, a siatkarze obu drużyn pewnie kończyli swoje pierwsze akcje. Obie strony nie wykorzystały jednak wielu szans na objęcie dwupunktowej przewagi. Dopiero w końcówce ta sztuka udała się gospodarzom, którzy po udanej kontrze odskoczyli na 22:20. Kąśliwe floty Benjamina Toniuttiego w końcówce utrudniły rywalom przyjęcie i kędzierzynianie wyrównali – 24:24. W efekcie partię zakończyła gra na przewagi, w której Rosjanie popełnili serię błędów. Zimną krew zachowali natomiast siatkarze ZAKSY, którzy zakończyli odsłonę udanym kontratakiem Kamila Semeniuka – 27:29.

 

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki dobrej grze z kontry odskoczyli na 3:1. W drużynie z Kędzierzyna-Koźla zafunkcjonował jednak blok, który kilkukrotnie zatrzymał rywali. W efekcie polski zespół zdobył cztery punkty z rzędu od stanu 10:8 i zaczął dyktować tempo rywalizacji. Kolejne „oczko" dał drużynie Aleksander Śliwka zaskakującą zagrywką między dwóch przyjmujących, a bezbłędna gra w kontrataku sprawiła, że w decydującej fazie gry Polacy wciąż prowadzili – 13:17. Z minuty na minutę lepiej w każdym elemencie gry prezentował się także Kamil Semeniuk. Atomowe serwisy Polaka pozwoliły ZAKSIE zwiększyć przewagę do pięciu „oczek" – 15:20. Kędzierzynianie utrzymali koncentrację do końca i wygrali po skutecznym ataku Kamila Semeniuka z prawego skrzydła - 22:25.

 

O zwycięstwie w meczu przesądził tie-break, w którym na początku dominowali siatkarze z Kazania. Wykorzystane kontry i nieudane ataki kędzierzynian przełożyły się na trzypunktowe prowadzenie gospodarzy – 6:3. Wówczas mylić zaczęli się także Rosjanie. ZAKSA wykorzystała słabszy moment w grze rywali i odrobiła straty z nawiązką. Dzięki temu przy zmianie stron prowadzili podopieczni trenera Grbicia – 7:8. Drugie „oczko" przewagi podarował kędzierzynianom Bartosz Bednorz, atakując w aut – 10:12. Polski przyjmujący zrehabilitował się w końcówce, popisując się asem serwisowym - 14:14. Decydujący punkt zdobył jednak Jakub Kochanowski wygraną akcją przy siatce - 14:16.  

 

 

Zenit Kazań – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 25:22, 27:29, 22:25, 14:16)