PlusLiga: Skra lepsza w ligowym klasyku!
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

PlusLiga: Skra lepsza w ligowym klasyku!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 20.03.2021, 22:31

PGE Skra Bełchatów po zaciętym spotkaniu wygrała 3:1 z Asseco Resovią Rzeszów w l meczu ćwierćfinałowym PlusLigi. Podopieczni Michała Mieszko Gogola słabiej zagrali jedynie w drugiej partii, w której rzeszowianie narzucili swój styl gry. Trzy pozostałe odsłony padły jednak łupem Skry, która zyskała przewagę przed rewanżowym pojedynkiem na Podpromiu.

 

Starcie obu zespołów jak zwykle elektryzowało siatkarskich kibiców. Tym razem nie był to jednak, jak przed laty pojedynek finałowy, a mecz l rundy fazy play-off. Sąsiadujące ze sobą drużyny nie najlepiej rozpoczęły sezon i przez długi czas przebijały się do pierwszej „ósemki". Bełchatowianie dłużej walczyli o awans, czując na plecach oddech GKS-u Katowice oraz „Akademików" z Olsztyna. Ostatecznie znakomita końcówka fazy zasadniczej zapewniła im czwartą pozycję.

 

Mający o dwa „oczka” mniej w tabeli rzeszowianie w pierwszej części sezonu dwukrotnie pokonali „Żółto-Czarnych" – 2:3 i 3:0. Umotywowana dobrą postawą w Lidze Mistrzów Skra z pewnością chciała jednak zrewanżować się rywalom i wyrównać bilans tegorocznych starć.

 

Mecz lepiej rozpoczęli bełchatowianie, którzy po udanej kontrze Dusana Petkovicia odskoczyli na 4:2. Kolejne „oczko" przewagi gospodarze uzyskali po autowym ataku Klemena Cebuljego. Dobra postawa rzeszowian w defensywie oraz bezbłędna gra Karola Butryna na skrzydle umożliwiła jednak szybkie odrobienie strat. Niedługo potem w zespole Asseco zafunkcjonował blok, który wyprowadził podopiecznych Alberto Giulianiego na prowadzenie 5:7. Na półmetku przewaga gości zwiększyła się do czterech punktów po znakomitych zagrywkach Klemena Cebuljego – 11:15. W końcówce problemy z przyjęciem mieli jednak rzeszowianie. Potężne uderzenia Taylora Sandera oraz błędy rywali w ataku sprawiły, że tablica wyników ponownie pokazała remis – 19:19. Od tej pory gra toczyła się punkt za punkt i wydawało się, że partię rozstrzygnie gra na przewagi. Przy stanie 24:23 pojedynczym blokiem popisał się jednak Mateusz Bieniek, a Skra objęła prowadzenie w meczu 1:0.

 

Na początku drugiej odsłony w grę gospodarzy wkradło się sporo niedokładności. Autowy atak ze środka, niewykorzystana kontra oraz błąd przyjęciu przełożyły się na trzypunktowe prowadzenie Resovii – 1:4. Dystans między zespołami powiększył się po sprytnym skrócie Klemena Cebuljego z zagrywki – 2:7. Rozpędzeni rzeszowianie z każdą chwilą coraz bardziej dominowali na boisku, podczas gdy siatkarze Skry popełniali kolejne błędy. W efekcie na półmetku przewaga gości wynosiła już dziewięć „oczek" – 6:15. Potężne zagrywki siatkarzy z Podkarpacia sprawiły, że rywale nie mieli nic do powiedzenia. Skra została rozgromiona i przegrała w secie bez większej historii 11:25.

 

Kolejna partia znów była wyrównana. Bełchatowianie odzyskali skuteczność w ataku i ustabilizowali linię przyjęcia, co pozwoliło im toczyć wyrównaną walkę. Rywalizacja długo przebiegała akcja za akcję, choć delikatnie z przodu byli podopieczni trenera Giulianiego – 4:5, 6:7. Na półmetku asem serwisowym popisał się jednak Dusan Petković i to Skra odskoczyła na dwa „oczka" – 12:10. Rzeszowianie nie potrafili zagrozić rywalom blokiem, a sami mieli coraz większe problemy ze skończeniem ataku. W decydującej fazie seta zatrzymany został Timo Tammemaa, a w kolejnej akcji pomylił się Karol Butryn. W efekcie przewaga bełchatowian zwiększyła się do pięciu punktów - 21:16. Siatkarze z Podkarpacia próbowali odrobić straty, ale ich niemoc w ataku była coraz bardziej widoczna. Kropkę nad „i" postawił potrójny blok „Żółto-Czarnych” – 25:20.

 

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od dwóch asów serwisowych Mateusza Bieńka i kolejnych nieskończonych akcji gości – 4:0. Rzeszowianie stopniowo niwelowali jednak stratę i po skutecznych kontrach tracili do rywali już tylko dwa „oczka" – 8:6. Do remisu doprowadziły atomowe zagrywki Karola Butryna – 10:10. Na półmetku Skra odbudowała jednak przewagę dzięki dobrej grze blokiem – 16:13. Zespół Asseco wydawał się coraz bardziej bezradny w ataku, a proste błędy uniemożliwiały mu ponowne wyrównie. Bełchatowianie natomiast utrzymali koncentrację do końca i pewnie wygrali 25:19 po skutecznej kontrze Milada Ebadipoura.

 

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:23, 11:25, 25:20, 25:19)

 

MVP: Dusan Petković