CS:GO: ESL Pro League - Gambit i FURIA nadal niepokonane
Gambit esports

CS:GO: ESL Pro League - Gambit i FURIA nadal niepokonane

  • Data publikacji: 21.03.2021, 22:10

Na sam koniec tygodnia z ESL Pro League szykowały się same szlagiery. Rosyjskie i brazylijskie derby, a także mecz "o życie" TeamOne z Cloud9. Harmonogram wypchany po brzegi i to nie byle jakimi spotkaniami.

 

Natus Vincere 1:2 Gambit

Przecież to mógłby być bezproblemowo finał całej ligi. Tymczasem dwaj wschodni mocarze spotkali się już na szczeblu grupowym. Sprawdzona, wręcz legendarna marka przeciw młodej, bezczelnie przebojowej piątce. Każdy fan CS:GO ostrzył sobie zęby na taki mecz.

 

Otwierający serię Dust2 to w moim mniemaniu najlepszy mecz rozegrany w 2021 roku. Kapitalna gra taktyczna obu zespołów, walka o każdego fraga, runda za rundę, a na końcu dwie dogrywki. Istny majstersztyk. Grając jako strona broniąca oba zespoły miały czasem kłopot z odłożeniem pieniędzy na AWPę, ponieważ starcia były niezwykle zacięte i kosztowne. Najwyższa światowa półka, czysty pokaz siły jaką aktualnie dysponuje region CIS. Ostatecznie potrzeba było jedenastu nadprogramowych rund by wyłonić Na'Vi jako zwycięzcę mapy. To była ledwie jedna trzecia całego show, a człowiek już czuł się pełny jak po trzydaniowym obiedzie.

 

Natus Vincere ewidentnie pracowało w ostatnim czasie nad Mirage, bowiem znacznie chętniej sprawdza swoje możliwości na tej mapie, podczas gdy często to właśnie ona była piętą achillesową zespołu przez lata. Jako, że Gambit nie ma słabych punktów w swoim map poolu być może wyszło to jako decyzja dosyć nierozważna, zwłaszcza uwzględniając wczorajszą wpadkę z FURIĄ. Efekt? Powtórka z rozrywki - Na'Vi zagrało solidne CT tylko po to, żeby zbłaźnić się po stronie terrorystów. Dwie rundy to i tak więcej niż z Brazylijczykami, ale stanowczo za mało na bezwzględne Gambit. Rosjanie przegrali swojego picka na własne życzenie. Młodzi doprowadzili do trzeciego starcia.

 

Overpassa na EPL Gambit jeszcze nie wygrało, a mierzyło się na nim z MIBR i Cloud9. Na'Vi z kolei starało się unikać tej mapy jak ognia, notując ledwie jedno zwycięstwo na przełomie ostatnich trzech miesięcy. Cały mecz od początku układał się bardzo nietypowo bowiem gwiazdorzy obu składów - s1mple oraz sh1ro byli postaciami wręcz epizodycznymi. Pierwsze skrzypce grali w Gambit Hobbit z Ax1lem, zaś w Na'Vi Perfecto. Indywidualizmy jednak nie odgrywają tak znaczącej roli jak kolektyw w zespole, a lepszym zgraniem popisali się zwycięzcy IEMu Katowice 2021. Gambit zaliczyło występ na medal, pokonując jedynkę światowego rankingu. Młodzi mają powody do dumy, dalej są niepokonani w EPL, pewnie idąc po awans do play-offów.

 

 

Dust2 22:19 (8:7; 7:8; OT 7:4)

Mirage 11:16 (9:6; 2:10)

Overpass 11:16 (7:8; 4:8)

 

TeamOne 1:2 Cloud9

Wóz albo przewóz. Nie ma co ukrywać, że zarówno TeamOne jak i Cloud9 nieuchronnie zmierzają ku wypadnięciu ze stawki. Dzisiaj jedna ze stron miała szansę odwlec ten proceder o przynajmniej jeden dzień, kosztem drugiego zespołu.

 

Coś w tym Trainie Brazylijczyków ewidentnie nie trybi. Niby TeamOne potrafi go grać i ma przygotowane ciekawe warianty (m.in. malbsMd jako solowy defensor B, z pułapką na bombsicie otwartym), lecz cały czas brakuje tu powtarzalności. W piątek porażka z FURIĄ, wczoraj wygrana nad MIBR i dziś zgodnie z szablonem potknięcie na rzecz Cloud9. Po raz pierwszy jednak to wyjątkowo słabe terro przesądziło o niepowodzeniu. Generalnie był to dziwny mecz pełen karygodnie oddanych rund przeciwnikowi, co tyczy się obu stron. Chyba nikt nie będzie chwalił się tym występem na forum.

 

Overpass Cloud9 to brat bliźniak Traina TeamOne. Przeplatanie zwycięstw z porażkami na swoim picku jest niedopuszczalne w EPL. Trzy rundy wygrane po stronie atakującej to stanowczo za mało jak na wybraną przez siebie mapę. W meczu z Gambit Chmury uratowała solidna gra w defensywie, ale dziś dysproporcja była zbyt wyraźna.

 

Droga do decydującego Nuke'a była usłana pomyłkami i przed rozstrzygającym starciem nie można było nic zakładać. No chyba, że kolejne kuriozalne incydenty. W tym wypadku jednak górę wzięła chyba jednak zwykła niekompetencja. Niekompetencja Brazylijczyków. TeamOne podeszło do terro bez pomysłu, a jeśli takowy skład miał to ewidentnie nie przełożył go na własną grę. Cloud9 strzelało do nich jak do kaczek i praktycznie już po pierwszej połowie było pozamiatane. Cała seria pokazała dosadnie, że długo ani TeamOne, ani Cloud9 w EPL nie pooglądamy. Zespoły są stanowczo poniżej przeciętnych standardów i zostaje jedynie walczyć im o odpadki jakie Gambit, Na'Vi, czy FURIA zrzuca ze stołu. Szanse na awans Brazylijczycy już praktycznie stracili, Chmury muszą z kolei udowodnić, że stać je na więcej niż pojedyncze zwycięstwo. Jutro kolejny dzień sądu - to nie będzie łatwy poniedziałek dla grupowych "underdogów".

 

 

Train 13:16 (4:11; 9:5)

Overpass 16:11 (12:3; 4:8)

Nuke 5:16 (3:12; 2:4)

 

FURIA : MIBR

Trzecie i ostatnie brazylijskie derby w grupie C. Na razie tylko FURIA mogła być zadowolona ze swojej gry, która winna być przykładem dla MIBR, cały czas szukającego swojego stylu i symbiozy.

 

Idealnym poparciem tezy, iż Made in Brasil to na razie wielki plac budowy jest wybrany przez nich Overpass, który otworzył tą serię. To była po prostu bardzo, ale to bardzo źle zagrana mapa. Po TT nic nie działało, FURIA masakrowała rywala szybkimi rotacjami i zespołową pracą. Indywidualności MIBRu wobec tego kompletnie bladły. Cała piątka nie radziła sobie z samym arTem (25-14), który robił co chciał, gdzie chciał i kiedy chciał. Jego nieszablonowe zachowania przypominały grę fera z najlepszych lat - agresja, brak strachu oraz ogromna efektywność połączona z efektownością. Młodsi zawodnicy udzielili starszym nie lada lekcji. 

 

Na Inferno tym bardziej zadanie dla MIBR nie zapowiadało się na łatwiejsze. FURIA od wielu miesięcy dobrze radzi sobie na tej mapie, często wprowadzając schemat dwóch snajperek - u arTa i tak jak kiedyś u HEN1'ego, tak teraz u juniora. To Made in Brasil zaczęło po stronie broniącaej, ale już tam pojawiły się wyraźne kłopoty. Późne rotacje, dużo solowych akcji, miast współpracy, przegrane proste wymiany - streszczając, kardynalne błędy, niedopuszczalne na takim poziomie. Nie ma co się nad tym długo rozwodzić, spotkały się zespoły, z których jeden skrupulatnie odrobił pracę domową, drugi liczył na łut szczęścia. Szczęścia jednak zabrakło i FURIA dołączyła do Gambit do grona drużyn z trzema zwycięstwami, bez zasmakowania porażki. Junior tchnął w ten skład zupełnie nowe życie. na ten moment nie ma wątpliwości, że to właśnie FURIA jest najlepszym zespołem z samej Brazylii, a ich aspiracje sięgają dużo dalej.

 

 

Overpass 16:8 (12:3; 3:5)

Inferno 16:8 (9:6; 7:2)

 

 

Nowy tydzień rozpocznie się od starć TeamOne z Gambit, Na'vi z MIBR oraz Cloud9 z FURIĄ. Pełna drabinka, klasyfikacja i terminarz znajdują się na oficjalnej stronie ESL Pro League.