LM kobiet: FC Barcelona ogrywa Manchester City, Panos broni rzut karny!

LM kobiet: FC Barcelona ogrywa Manchester City, Panos broni rzut karny!

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 24.03.2021, 21:02

Tegoroczna edycja kobiecej Ligi Mistrzów wkracza w decydującą fazę. W środę rozegrano pierwsze mecze ćwierćfinałowe. Trzy bramki zaliczki przed rewanżem mają piłkarki FC Barcelony, które ograły Manchester City 3:0. Londyńska Chelsea pokonała VfL Wolfsburg 2:1, a Paris-Saint Germain uległo Olympique Lyon po bramce w końcówce meczu. Bayern Monachium pewnie wygrał ze szwedzkim FC Rosengard.

 

FC Barcelona – Manchester City

W pierwszym ćwierćfinale czekało nas starcie FC Barcelony i Manchesteru City. Do stolicy Katalonii zawodniczki The Citizens jednak nie pojechały, a to ze względu na ograniczenia w podróżowaniu. Swój mecz jako gospodynie piłkarki Dumy Katalonii rozegrały na Brianteo Stadio we włoskiej Monzie. Blaugrana nie mogła zatem liczyć na atut własnego boiska, ale trener Lluis Cortes zapewniał, że ten czynnik nie będzie mieć żadnego wpływu na dyspozycję zespołu. Środowe spotkanie było pojedynkiem dwóch drużyn, które prezentują niemalże identyczny styl gry. Obie ekipy słyną z zamiłowania do utrzymywania się przy piłce. Początek spotkania w Monzie był spokojny w wykonaniu obu zespołów. FC Barcelona próbowała stosować wysoki pressing na połowie rywalek i wymuszać straty po stronie Manchesteru City. Przynosiło to zamierzone efekty, gdyż angielska drużyna miała problemy z wyprowadzeniem futbolówki za linię środkową boiska. Blaugrana mogła otworzyć wynik pojedynku w 15. minucie, kiedy to po błędzie Lucy Bronze w sytuacji sam na sam z golkiperką The Citizens znalazła się Asisat Oshoala. Ellie Roebuck zatrzymała jednak uderzenie napastniczki Dumy Katalonii. W kolejnych minutach wciąż groźnie było pod bramką Obywatelek. Najpierw szczęścia próbowała Caroline Graham Hansen, ale strzał skrzydłowej Barcelony został zablokowany, a chwilę później dwukrotnie znakomicie interweniowała Roebuck, zapobiegając utracie gola po uderzeniach Aitany Bonmati i Alexii Putellas. Kataloński zespół wyraźnie przeważał na murawie i tę dominację wykorzystał. W 34. minucie podopieczne trenera Lluisa Cortesa objęły prowadzenie po stałym fragmencie. W pole karne dośrodkowała Hansen, piłkę na „szesnastkę” wystawiła Mariona Caldentey, a do futbolówki dobiegła Asisat Oshoala. Piłka po strzale napastniczki Blaugrany odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki bramki ekipy z Manchesteru. FC Barcelona objęła upragnione prowadzenie i do szatni schodziła z korzystnym wynikiem, choć rezultat mógł być dużo wyższy, gdyby nie znakomita postawa Ellie Roebuck. Mimo straty gola, bramkarka Manchesteru City wyrosła na bohaterkę pierwszej połowy ćwierćfinałowego spotkania.

 

Po powrocie na murawę piłkarki The Citizens mocno „przycisnęły” rywalki, ale niewiele dobrego dla podopiecznych trenera Garetha Taylora z tego wynikało. W 53. minucie Demi Stokes faulowała w polu karnym Oshoalę i katalońskiej Barcelonie przyznano rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze boiska podeszła Caldentey i pewnym strzałem pokonała Roebuck. Blaugrana prowadziła 2:0, ale zawodniczki Manchesteru City mogły zdobyć gola kontaktowego już dwie minuty później. Tym razem to Obywatelkom przyznano „jedenastkę”. Uderzenie Chloe Kelly nie znalazło jednak drogi do siatki, bo intencję strzelczyni wyczuła Sandra Panos. Golkiperka Dumy Katalonii obroniła strzał skrzydłowej The Citizens, a to wyraźnie podłamało ekipę z Wysp Brytyjskich. W 86. minucie wynik ćwierćfinałowego starcia na 3:0 ustaliła Jenni Hermoso, która pojawiła się na murawie kwadrans wcześniej. Najlepsza strzelczyni w historii katalońskiego klubu nie dała szans Roebuck i tym samym przypieczętowała ważne zwycięstwo Blaugrany. FC Barcelona jest już jedną nogą w półfinale tegorocznej edycji kobiecej Ligi Mistrzów i na rewanżowe spotkanie do Manchesteru uda się z trzybramkową zaliczką. Emocji w tym spotkaniu nie zabraknie, Obywatelki na pewno powalczą o odwrócenie losów dwumeczu.

 

Chelsea – VfL Wolfsburg

Oba spotkania w ramach dwumeczu angielskiej Chelsea z niemieckim Wolfsburgiem odbędą się na neutralnym terenie. Ewa Pajor i jej klubowe koleżanki na Szusza Ferenc Stadion w Budapeszcie zmierzą się z mistrzyniami Anglii, piłkarkami londyńskiej Chelsea. W pierwszym meczu gospodarzem będzie klub z Londynu. Trudno wskazać faworyta tej ćwierćfinałowej rywalizacji, choć to piłkarki z Londynu przez wielu typowane są do triumfu w tegorocznej edycji prestiżowego turnieju. Oba zespoły mają pewne atuty, które mogą pomóc im przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mocną stroną Chelsea jest szybka gra z kontrataku, a dodatkowo szeroki skład naszpikowany gwiazdami, natomiast na korzyść VfL Wolfsburg działa na pewno ogromne doświadczenie w rozgrywkach kobiecej Ligi Mistrzów oraz fakt, że do gry po dłuższej przerwie powróciła napastniczka „Wilczyc”, Ewa Pajor. Początek meczu to dość zapobiegawcza gra prezentowana przez obie drużyny. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia otwierającego trafienia stworzyła sobie londyńska Chelsea. W 12. minucie Katarzyna Kiedrzynek uprzedziła szarżującą Pernille Harder. Dla napastniczki The Blues rywalizacja z „Wilczycami” ma wyjątkowe znaczenie, gdyż reprezentantka Danii latem za rekordową w kobiecym futbolu kwotę odstępnego zamieniła Wolfsburg na Chelsea. Wicemistrzynie Niemiec mogły błyskawicznie odpowiedzieć na ataki londyńskiej ekipy. Prawym skrzydłem popędziła Ewa Pajor i zagrała futbolówkę w pole karne, strzał Alexandry Popp zatrzymał się jednak na słupku bramki strzeżonej przez Ann-Katrin Berger. W polu karnym Chelsea zaczęło się robić nerwowo, a kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami z minuty na minutę przejmowały „Wilczyce”. W przerwie meczu na tablicy widniał jednak bezbramkowy remis. Z takiego rezultatu bardziej zadowolone mogły być piłkarki The Blues, gdyż to niemiecki Wolfsburg był bliższy objęcia prowadzenia w pierwszej odsłonie pojedynku. Po powrocie na murawę kolejną okazję stworzyły sobie zawodniczki VfL, a Chelsea mogła mówić o sporym szczęściu, że piłka po uderzeniu Rolfo zatrzymała się tylko na słupku. W 55. minucie ekipa The Blues zaskoczyła przeciwniczki i objęła prowadzenie po szybkim kontrataku. Fran Kirby zagrała do Sam Kerr, a napastniczka gospodyń minęła Kiedrzynek i wpakowała piłkę do siatki. Dziesięć minut później defensywa Wolfsburga popełniła ogromny błąd i Chelsea podwyższyła rezultat meczu na 2:0. Na listę strzelczyń wpisała się Pernille Harder, notując gola przeciwko swojemu byłemu klubowi. Dwa szybkie ciosy zaskoczyły „Wilczyce”, ale szansa na odrobienie strat nadarzyła się już trzy minuty później. Wicemistrzyniom Niemiec przyznano rzut karny, a z jedenastego metra trafiła Dominique Janssen. Londyńska Chelsea była zdeterminowana, by utrzymać korzystny rezultat do końcowego gwizdka i ta sztuka podopiecznym trener Emmy Hayes się udała. Piłkarki The Blues triumfowały, pokonując VfL Wolfsburg 2:1 i znajdują się w lepszym położeniu przed rewanżowym spotkaniem 1/4 finału kobiecej Ligi Mistrzów.  

 

Paris Saint-Germain – Olympique Lyonnais

Awans do ćwierćfinałów tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń piłkarki Paris Saint-Germain wywalczyły w niecodziennych okolicznościach. PSG awansowało do kolejnego etapu bez konieczności rozgrywania rewanżowego spotkania. Pierwszy mecz przeciwko Sparcie Praga paryżanki wygrały 5:0, natomiast rewanż rozstrzygnięto jako walkower na korzyść czeskiego zespołu. Pięciobramkowa zaliczka wystarczyła do awansu, a w ćwierćfinale na PSG czekał broniący tytułu Olympique Lyon, który celuje w szósty z rzędu triumf w europejskich pucharach. Środowe starcie w ramach 1/4 finału rozgrywek zapowiadało się bardzo ciekawie. Oba zespoły na co dzień rywalizują ze sobą we francuskiej Division 1. W ostatnich latach Lyon zdominował krajowe zmagania, wygrywając ligę nieprzerwanie od 2007 roku. Trwający sezon może być jednak przełomowy dla ekipy PSG. W listopadzie paryżanki pokonały główne rywalki do mistrzowskiego tytułu i zakończyły serię 80 meczów bez porażki Lyonu. Piłkarki Les Parisiens liczyły na przerwanie dominacji rywalek również w rozgrywkach kobiecej Ligi Mistrzów. Ćwierćfinałowe starcie rozgrywane na stadionie Parc des Princes w Paryżu mogło znakomicie rozpocząć się dla gospodyń. Już w pierwszej minucie w sytuacji sam na sam z golkiperką Lyonu znalazła się Kadidiatou Diani, ale z ostrego kąta trafiła tylko w boczną siatkę. Gra była bardzo wyrównana, a z każdą sekundą meczu coraz bardziej się zaostrzała. Paryżanki kilkukrotnie próbowały zaskoczyć Sarę Bouhaddi uderzeniami z dystansu, ale bramkarka mistrzyń kraju nie miała problemów ze skutecznymi interwencjami. Piłkarki Olympique Lyon grały bardzo niedokładnie i to PSG dłużej utrzymywało się przy piłce, stwarzając sobie więcej dogodnych okazji do objęcia prowadzenia. Pierwsza połowa nie przyniosła jednak zbyt wielu emocji. W drugiej odsłonie wciąż lepiej prezentowały się paryżanki, ale to Lyon zdobył bramkę, jak się okazało jedyną w tym spotkaniu. W samej końcówce meczu przyjezdnym przyznano rzut karny za zagranie ręką w polu karnym jednej z obrończyń PSG. „Jedenastkę” pewnie wykorzystała kapitan drużyny, Wendie Renard. Olympique Lyon wywiózł z Paryża cenne zwycięstwo. W rewanżowym meczu możemy spodziewać się wielu emocji, gdyż Paulina Dudek i jej klubowe koleżanki na pewno powalczą o odrobienie strat w konfrontacji z największymi rywalkami.

 

Bayern Monachium – FC Rosengard

Piłkarki Bayernu Monachium mogą pochwalić się statystykami, które budzą szacunek. 23 mecze, 23 zwycięstwa, bilans bramkowy 94-6, tak w liczbach przedstawia się sezon 2020/2021 drużyny z Monachium. Zwycięska passa wicemistrzyń Niemiec trwa w najlepsze, od jesieni zawodniczki klubu ze stolicy Bawarii nie zaliczyły nawet najmniejszego potknięcia, wygrywając każde rozegrane spotkanie. To właśnie podopieczne trenera Jensa Scheuera były stawiane w roli faworytek do triumfu w dwumeczu z FC Rosengard. Piłkarkom szwedzkiego zespołu nie dawano zbyt wielu na szans na powodzenie w pojedynku z rozpędzoną ekipą z Monachium, ale Rosengard na etapie 1/4 finału Ligi Mistrzyń nie znalazł się przypadkiem i z pewnością zamierzał to potwierdzić. Środowe starcie nie rozpoczęło się jednak po myśli zawodniczek z Półwyspu Skandynawskiego. Bayern objął prowadzenie w dziewiątej minucie za sprawą indywidualnej akcji Lindy Dallmann. Pomocniczka wicemistrzyń Niemiec zakończyła swój rajd środkiem boiska precyzyjny uderzeniem w prawy dolny róg bramki Rosengard. Zespół ze stolicy Bawarii przeważał na boisku i spokojnie konstruował kolejne ataki. Podopieczne trenera Jensa Scheuera dołożyły drugie trafienie w 27. minucie, a na listę strzelczyń wpisała się Klara Buhl. Gospodynie wyprowadziły szybki kontratak, który zaskoczył obronę szwedzkiego zespołu. Lineth Beerensteyn zagrała prostopadłą piłkę do Buhl, a młoda napastniczka Bayernu uderzyła tuż obok interweniującej Stephanie Labbe. Zawodniczki z Malmo były bezradne wobec rozpędzonej drużyny z Monachium. Miejscowe po przerwie dołożyły trzecie trafienie, a w dość szczęśliwych okolicznościach do siatki rywalek trafiła Beerensteyn. Wicemistrzynie Niemiec ograły szwedzki Rosengard 3:0 i rewanż w Malmo wydaje się być tylko formalnością.

 

Rewanżowe spotkania 1/4 finału Ligi Mistrzyń odbędą w przyszłym tygodniu. Trzy mecze rozegrane zostaną w środę, 31 marca 2021 roku, natomiast pojedynek Bayernu Monachium z FC Rosengard obejrzymy w czwartek, 1 kwietnia 2021 roku.

 

Wyniki:

FC Barcelona – Manchester City 3:0 (1:0)

Chelsea – VfL Wolfsburg 2:1 (0:0)

Paris Saint-Germain – Olympique Lyonnais 0:1 (0:0)

Bayern Monachium – FC Rosengard 3:0 (2:0)

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.