CS:GO: ESL Pro League - Gambit z kompletem zwycięstw, FURIA i Na'Vi wychodzą z grupy
ESL | Adela Sznajder

CS:GO: ESL Pro League - Gambit z kompletem zwycięstw, FURIA i Na'Vi wychodzą z grupy

  • Data publikacji: 24.03.2021, 23:00

Ostatni dzień rywalizacji w grupie B. Pewne awansu było już Gambit, z turniejem żegnały się z kolei brazylijskie TeamOne i MIBR. Wciąż jednak zostały dwa miejsca w play-offach, a nadzieje na nie miało Na'Vi, FURIA oraz Cloud9.

TeamOne 0:2 Natus Vincere

Dla Brazylijczyków mecz o honor. Dla Rosjan formalność, jednak potencjalna wpadka mogła mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje, wiążące się nawet z potencjalną eliminacją.

 

TeamOne nie zaskoczyło wyborem Traina. Dość zadziwiająca była za to ich kompletna bezradność po stronie TT. Dwie rundy na całą połowę to stanowczo za mało i takiej zaliczki Na'Vi oddać nie mogło. Ostatecznie skończyło się na 16:8 - comeback zatrzymał się w połowie drogi, chociaż nie można odmówić Brazylijczykom chęci i charakteru.

 

Dużo ciekawszy był za to Nuke. TeamOne grało go dotychczasowo w EPL tylko raz, co skończyło się zresztą bolesną porażką 5:16 z C9. Choćby z tego powodu nikt składowi świetlanej przyszłości nie wróżył, ale pierwsza połowa wypadła naprawdę solidnie. Dziewięć rund po stronie broniącej to często wystarczający zapas na dużo cięższe terro. Schody jednak zaczęły się praktycznie już po zamianie stron. Wygrana pistoletówka przez Na'Vi doprowadziła do błyskawicznego skrócenia dystansu. W końcówce jawiło się widmo dogrywki, ale Perfecto ugrał podręcznikowego clutcha 1v2, zapewniając Natus Vincere triumf w dwóch mapach. Na'Vi zrobiło swoją robotę, aczkolwiek cały czas musiało mieć oko na przebieg pozostałych spotkań.

 

 

Train 8:16 (2:13; 6:3)

Nuke 14:16 (9:6; 5:10)

 

Cloud9 0:2 MIBR

Pierwsze dni nie zapowiadały sukcesu w przygodzie Cloud9 w EPL. Mimo to wygrane w niedziele i poniedziałek z TeamOne oraz FURIĄ przywróciły nadzieje w awans. Do szczęścia potrzebny był ostatni, trzeci skalp na brazylijskim zespole - pogrążonym w kryzysie MIBR.

 

Otwierające Vertigo było wyjątkowo zacięte. Pośrednio był to również pojedynek obu in-game leaderów - zarówno yel jak i ALEX świetnie prowadzili swoich kolegów po stronie atakującej, dużo mniej efektywnie wyglądała gra jako CT. Rzutem na taśmę dzięki ninja defusowi, MIBR doprowadziło do dogrywki. W tej to Brazylijczycy okazali się lepsi. Drobne pomyłki Cloud9 uderzyły w nich z efektem kuli śniegowej - w końcu nagromadziło się ich po prostu za dużo by przeszły bez konsekwencji.

 

W każdej ze swoich serii w EPL Cloud9 grało Overpassa. Dwa razy wygrywali, dwa przegrywali. Pewne było, że Chmury nadal nie dopięły wszystkich schematów na ostatni guzik. Brazylijczycy wśród ciasnych kanałów czuli się całkiem nieźle, więc tym bardziej zapowiadała się wyrównana druga mapa. Taka też była - pełne trzydzieści rund pełne wzlotów i upadków. MIBR grało jednak lepiej jako zespół, a praktycznie każdy trafiał swoje strzały (nikt nie zszedł ratingiem poniżej jedynki). W C9 błyszczał ponownie mezzii, ale to było stanowczo za mało. Końcówka okazała się festiwalem błędów Chmur. Ostatnia runda przegrana w sytuacji 5v3 jest tego idealnym potwierdzeniem. Tym samym amerykańska organizacja straciła szanse na play-offy, co musiało ich zaboleć jeszcze bardziej po rozstrzygnięciu meczu FURII z Gambit.

 

 

Vertigo 17:19 (6:9; 9:6; OT 2:4)

Overpass 14:16 (6:9; 8:7)

Gambit 2:1 FURIA

Mecz zasługujący na miano hitu, chociaż jego wynik nie miał na nic wpływu. Gambit awans miało już pewny, zaś losy FURII zależały od starcia Cloud9 z MIBR. Zwycięstwo amerykańskiej organizacji skreślało nadzieje Brazylijczyków na wyjście z grupy.

 

Vertigo to okazało się istną laurką potencjału Gambit. Znakomita gra drużynowa jaki i indywidualna. To jak nafany czytał każde posunięcia przeciwnika zasługuje na uznanie. Po stronie atakującej Rosjanie łapali rywali w momentach, kiedy ci byli zupełnie odkryci. Nawet słynna podsadzka pod bombsitem A, którą FURIA pokazała w ubiegłym roku została genialnie skontrowana. Każdy gracz Gambit wiedział co ma robić i zwycięstwo można śmiało uznać za sukces drużynowy.

 

Do analizy Inferno ciężko się zabrać z jakiejkolwiek sensownej strony. Gambit zaczęło je znakomicie, po czym dość nierozważnie oddało kilka rund jeszcze w pierwszej połowie. Mimo to wygranie obu pistoletówek praktycznie ustawiało ich na prostej drodze do zwycięstwa. A jednak, końcówka Rosjan okazała się jednym wielkim nieporozumieniem. Kompletny brak pomysłu na grę i odbijanie się od defensywy FURII jak od ścian. Seria dziewięciu wygranych rund z rzędu dała Brazylijczykom wynik z 7:13 do 16:13. Trzecia mapa należała im się za sam upór oraz determinację.

 

Mirage jako rozjemca całego starcia. Tutaj jednak Gambit wróciło do rutynowej dla siebie powtarzalności. Młodzi ewidentnie odebrali Inferno jako lekcję, bo tym razem sytuacja praktycznie cały czas. Genialny mecz zagrał sh1ro (26-13; 1,57 rating). W ten sposób Gambit stało się drugim zespołem w tym sezonie EPL (zaraz po Heroic), który z grupy zdołał wyjść z kompletem zwycięstw.

 

 

Vertigo 16:8 (9:6; 7:2)

Inferno 13:16 (9:6; 4:10)

Mirage 16:9 (9:6; 7:3)

 

 

Awans do play-offów z grupy C wywalczyły Gambit, Na'Vi oraz FURIA. Jutro rusza czwarta, a zarazem ostatnia, grupa D, w której zmierzą się Fnatic, Liquid, Virtus. pro, Endpoint, Astralis i Evil Geniuses. Pełna drabinka, klasyfikacja i terminarz znajdują się na oficjalnej stronie ESL Pro League.