Volta a Catalunya: Lennard Kamna wygrywa na solo
Günter Seggebäing / Wikimedia Commons

Volta a Catalunya: Lennard Kamna wygrywa na solo

  • Dodał: Paweł Ukleja
  • Data publikacji: 26.03.2021, 16:50

Lennard Kamna (Bora-Hansgrohe) po samotnej akcji został zwycięzcą piątego etapu wyścigu Volta a Catalunya. Drugie miejsce zajął Ruben Guerreiro (EF Education-Nippo), a trzecie przypadło Mikelowi Bizkarra (Euskaltel-Euskadi). Liderem wyścigu pozostał Adam Yates (INEOS Grenadiers).

 

Piąty etap wyścigu Volta a Catalunya to 201-kilometrowy górski odcinek prowadzący z La Pobla de Segur do Manresy. Na trasie ulokowano dwie górskie premie. Już w pierwszej części etapu kolarze musieli zmierzyć się z podjazdem pod Coll de Comiols (7,7 km, 5,2%). Na jego szczycie znajdowała się premia górska trzeciej kategorii. Następna część trasy łączyła w sobie płaski teren oraz niezbyt wymagające, nieoznakowane podjazdy. To, co najtrudniejsze nastąpiło około 30 kilometrów przed metą. Był to podjazd na premię górską pierwszej kategorii - Port de Monserrat (7,5 km, 6,7%). Po osiągnięciu szczytu zawodnicy mieli do pokonania kilka drobnych hopek, a do mety prowadził długi, prawie 20-kilometrowy zjazd.

 

60 kilometrów przed metą na czele znajdowała się 10-osobowa ucieczka w składzie: Marc Soler (Movistar Team), James Knox (Deceuninck-Quick Step), Remi Cavagna (Deceuninck-Quick Step), David De La Cruz (UAE-Team Emirates), Thymen Arensman (Team DSM), Ide Schelling (Bora-Hansgrohe), Attila Valter (Groupama-FDJ), Matej Mohoric (Bahrain-Victorious), Bob Jungels (AG2R Citroen Team) oraz Omer Goldstein (Israel Start-Up Nation). 20 sekund za ich plecami znajdowała się 35-osobowa grupa pościgowa. Przewaga czołówki nad peletonem wynosiła 3:30. Po chwili pogoń dołączyła do prowadzącej dziesiątki i na czele znalazło się 45 zawodników. 

 

Na 54 kilometry przed metą na samotny atak z ucieczki zdecydował się Remi Cavagna, a jego przewaga szybko osiągnęła prawie dwie  minuty. Z też takim zapasem Francuz rozpoczął podjazd pod Port de Monserrat. Rosnąca przewaga grupy nad peletonem sprawiła, że zmotywowany do ataku został Mikel Bizkarra (Euskaltel-Euskadi), który do lidera wyścigu tracił jedynie 4:07. Po chwili dołączył do niego Sebastien Reichenbach (Groupama-FDJ) i dwójka popędziła w stronę nadal utrzymującego się na czele Remi'ego Cavagna. Mocne tempo narzucone przez dwójkę zawodników i strzępiącą się grupkę pościgową sprawiły, że Francuz został doścignięty tuż przed szczytem, a na czele znalazła się kilkuosobowa pozostałość po 45-osobowej grupie. 

 

Na zjeździe atak przypuścił Carlos Verona (Movistar Team). Hiszpanowi udało się zdobyć kilka sekund przewagi, jednak znajdująca się za nim grupa nie miała zamiaru go odpuszczać. Z niej kontratakowali Steven Kruijswijk (Team Jumbo-Visma), Rigoberto Uran (EF Education-Nippo) oraz Elie Gesbert (Team Arkea Samsic). Czwórce udało się dogonić Veronę, jednak po chwili grupa znów jechała razem. Kolejną akcję zobaczyliśmy w wykonaniu Lennarda Kamna (Bora-Hansgrohe). Niemcowi udało się zdystansować mającą problemy ze współpracą ucieczkę. Prowadzenia nie oddał już do końca i wpadł na metę z kilkudziesięciosekundową przewagą nad drugim Rubenem Guerreiro (EF Education-Nippo). Podium etapu zamknął Mikel Bizkarra. Peleton dojechał na metę ze stratą ponad dwóch minut. 

Paweł Ukleja – Poinformowani.pl

Paweł Ukleja

Absolwent psychologii, którego zainteresowania wykraczają daleko poza obszar studiów. Od dziecka pasjonat sportu, zwłaszcza skoków narciarskich i kolarstwa szosowego, którymi to zajmuje się na łamach portalu Poinformowani.pl