Piłka nożna - el. MŚ: premierowe zwycięstwo Polaków pod wodzą Paulo Sousy!

  • Dodał: Dawid Wolny
  • Data publikacji: 28.03.2021, 22:38

Reprezentacja Polski z dużym spokojem pokonała bezradną Andorę. Podopieczni Paulo Sousy nie pozostawili złudzeń gościom, a przed znacznie większym rozmiarem porażki Andorczyków uchronił jedynie brak skuteczności Polaków. Świetny mecz rozegrał Kamil Jóźwiak i Robert Lewandowski.

 

Po szalonym spotkaniu z Węgrami na drodze Polaków stanął rywal znacznie mniej wymagający – Andora. Było to pierwsze domowe spotkanie reprezentacji Polski w tych eliminacjach. Goście przyjechali na Stadion Wojska Polskiego po porażce na własnym stadionie z Albanią, a przyjazd do Warszawy nie jawił się Andorczykom jako dobra okazja do szybkiej rehabilitacji, bowiem to podopieczni Paulo Sousy byli zdecydowanym faworytem tej rywalizacji. Biało-Czerwoni musieli jedynie odhaczyć postawione przed nimi zadanie i skupić się na niezwykle trudnym spotkaniu na Wembley, z Anglikami. Portugalski selekcjoner nie przebierał w środkach i w wyjściowej jedenastce postawił na trzech napastników: Arkadiusza Milika, Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka, co zwiastowało chęć posłania gradu goli na stadionie Legii Warszawa.

 

Od pierwszego gwizdka belgijskiego arbitra niespodzianki nie było. Polacy absolutnie zdominowali Andorę i swobodnie rozgrywali piłkę w ataku pozycyjnym. Przyjezdni byli bezradni w ofensywie. Andorczyków cechował niemały animusz i agresja w odbiorze, czym nadrabiali braki jakości piłkarskiej. Polacy budowali ataki w niezbyt wysokim tempie, rozgrywali futbolówkę na całej szerokości boiska, jednak w początkowej fazie meczu nie potrafili znaleźć sposobu na niezwykle blisko siebie ustawionych w obronie zawodników Andory., którzy błyskawicznie zagęszczali strefy posiadania piłki przez Polaków. Rolę rozgrywającego w ekipie Sousy często przyjmował Lewandowski, który cofał się dość głęboko na własną połowę i dowodził w konstrukcji poczynań ofensywnych Biało-Czerwonych. Oprócz rozgrywania piłki kapitan reprezentacji Polski wykonał niezwykle ważne zadanie w ofensywie – otworzył wynik starcia na Stadionie Wojska Polskiego. Na koniec drugiego kwadransa gry Maciej Rybus dośrodkował piłkę do gracza Bayernu Monachium z rzutu wolnego, a ten po rykoszecie wpakował ją do siatki. Zdobycie bramki numer jeden zintensyfikowało napór na bramkę Andory. Podobnie jak w drugiej połowie rywalizacji z Węgrami, nienagannie funkcjonowała współpraca Kamila Jóźwiaka i Bartosza Bereszyńskiego na prawej stronie boiska. Szczególnie ten pierwszy wykazywał ogromną chęć do gry i napędzał akcje Biało-Czerwonych. Reprezentacja Polski dość często starali się zaskoczyć defensywę Andory dośrodkowaniami, co jednak nie przynosiło pożądanych efektów. Choć z minuty na minutę obrona gości zdawała się coraz bardziej pękać pod naporem Polaków, to do ostatniego gwizdka pierwszej odsłony nie udało się podwyższyć prowadzenia. Postaciami wiodącymi w zespole Sousy byli w pierwszej połowie Jóźwiak i Lewandowski.

 

Obaj panowie przyczynili się do świetnego początku drugiej odsłony gry w wykonaniu Biało-Czerwonych. Rajdy prawą stroną i wrzutki w pole karne Jóźwiaka wreszcie przyniosły oczekiwane skutki. Zawodnik Derby County dośrodkował futbolówkę do Lewandowskiego, a ten z bliskiej odległości pokonał golkipera Andory kompletując dublet. Polacy nie zwalniali tempa i nieustannie nękali defensywę rywali. Andorczycy opadli z sił i nie wykazywali się tak wysokim pressingiem, jakim potrafili przeszkodzić Polakom w pierwszej odsłonie gry. W drugiej połowie wciąż większość ataków reprezentacja Polski przeprowadzała prawą flanką i podobnie jak odsłonie numer jeden, bardzo aktywny był Jóźwiak, który dostarczał wiele piłek w pole karne Andory. W grze Polaków brakowało jednak płynności i skuteczności, przez co ciągły napór na obronę gości nie przeistaczał się w kolejne bramki. Szwankowała również dokładność ostatniego podania oraz brakowało niekonwencjonalności poczynań ofensywnych. Po wielu atakach, w 88. minucie Polacy podwyższyli prowadzenie za sprawą debiutującego Karola Świderskiego, który wykorzystał dośrodkowanie Kamila Grosickiego. W ten sposób były zawodnik Jagiellonii Białystok ustalił wynik spotkania.

 

Uzyskanie kompletu punktów w rywalizacji z Andorczykami niewątpliwie było obowiązkiem reprezentacji Polski. Pomimo zwycięstwa Sousa raczej nie stonował mieszanych nastrojów po spotkaniu z Węgrami, bowiem gra Polaków pozostawiała sporo do życzenia. Trzy punkty zostały jednak skompletowane i Biało-Czerwoni z pełnym spokojem mogą skupić się na środowym spotkaniu z Synami Albionu.

 

Polska – Andora 3:0(1:0)

Bramki: 30' Lewandowski, 55' Lewandowski, 88' Świderski

Polska: Szczęsny – Bereszyński (60' Dawidowicz), Glik, Piątkowski, Rybus (60' Grosicki) – Krychowiak – Jóźwiak, Milik (60' Płacheta), Zieliński (73' Kozłowski) – Lewandowski (63' Świderski), Piątek

Andora: Alvarez – San Nicolas, Garcia, Garcia, Jimenez – Pujol (58' Alaez), Rebes (87' Vieria), Vales, Garcia (58' Cervos) – Sanchez (87' San Nicolas), Martinez C. (74' Martinez A.)

Żółte kartki: Garcia, Alaez

Sędzia: Erik Lambrechts