CS:GO: ESL Pro League - faza grupowa zakończona, Astralis na pierwszym miejscu w grupie D
ESL | Adela Sznajder

CS:GO: ESL Pro League - faza grupowa zakończona, Astralis na pierwszym miejscu w grupie D

  • Data publikacji: 29.03.2021, 22:10

Ostatni dzień w grupie D miał wyjaśnić tylko jedną pozostałą niewiadomą - kto wejdzie do play-offów z pierwszego miejsca? Kluczowe znaczenie w rozwikłaniu tej zagadki miały potencjalna porażka Astralis oraz wynik starcia Liquid z Virtus. pro.

 

Astralis 2:0 Fnatic

Ciężko to nazwać meczem o honor, bo ten Fnatic gdzieś w trakcie zmagań grupowych zgubiło. Szwedzi w czterech spotkania zdobyli ledwie dwie mapy. Takiej marce to po prostu nie przystoi. Wobec motywacji Astralis do zdobycia pierwszego miejsca tym bardziej nikt nie wróżył im pozytywów.

 

Traina Fnatic nie przegrało z Astralis. Szwedzi przegrali go z dev1cem. Trzeci najlepszy gracz 2020 roku zmasakrowało przeciwników samodzielnie. 40 zabójstw w 26 rund, ilość fragów przewyższająca dorobek tria Jackinho-Golden-JW (38). Możliwe, że był to najlepszy indywidualny występ jakiegokolwiek zawodnika z dotychczasowych w tym sezonie ESL Pro League. 

 

Drugi Dust2 nie przyniósł Szwedom odkupienia. Astralis zagrało go bardzo solidnie. Tym razem to dupreeh z Magiskiem grali pierwsze skrzypce, zdejmując ciężar z barków dev1ce'a. Zwycięstwo Duńczyków dawało im gwarancję pierwszego miejsca w grupie, premiowanego lepszym rozstawieniem w play-offach. To po prostu nie był dzień, ani nawet nie tydzień Fnatic. Ich występ w EPL można określić jako "odnotowany". Po takim występie wydaje się, że zmiany w składzie są nieuniknione. Ostatnio rozstano się z ikonicznym dla organizacji flushą, pytanie co wydarzy się teraz?

 

 

Train 16:10 (9:6; 7:4)

Dust2 16:10 (9:6; 7:4)

 

Evil Geniuses 0:2 Endpoint

Pożegnać się w ładnym stylu - taki cel przyświecał dzisiaj obu zespołom. Amerykanie na pewno potrzebują jeszcze czasu by wkomponować w swój skład oBo, jeśli chodzi zaś o Endpoint to pierwsze koty za płoty. Zespół zagrał w tak prestiżowej i klasowej lidze po raz pierwszy, pokazując nie lada charakter. Na pewno perspektywy na przyszłość są.

 

Pięć serii i pięć picków Inferno od Endpoint. Brytyjska organizacja nie kombinowała pod tym kątem za bardzo, ale wypadało poprzeć to jakimiś lepszymi liczbami, bowiem dotychczasowo skład wygrał na tej mapie tylko z Fnatic. TT wypadło bardzo przyzwoicie. Druga połowa była stykowa do samego końca. EG wygrało w sumie obie pistoletówki, ale w rundach z pełnym oporządzeniem to Endpoint wypadało lepiej. W dużej mierze właśnie to przełożyło się na ostateczny wynik, chociaż Amerykanów na dno pociągnęła również słabiutka dyspozycja tarika (8-19).

 

Pick Vertigo ze strony Evil Geniuses był dość zaskakujący. Ze względu na ban Nuke'a, Amerykanie nie mogli standardowo go wybrać, ale na taki wariant również trzeba być gotowym. Tymczasem gdy spojrzymy na liczby składu tak jedynie Nuke jest dla nich zwycięski w więcej niż 50% przypadków. Stan rzeczy niedopuszczalny na topowym poziomie. Właśnie za takie braki CeRq i spółka zapłacili porażką. Ponownie wynik przez większość czasu był bardzo bliski, lecz na ostatniej prostej EG kompletnie straciło głowę. Wydawało się jakby stanislawowi skończyły się taktyki w zanadrzu przez co ataki terrorystów odbijały się od defensywy jak od ściany. Lekcja pokory dla znacznie bardziej doświadczonego składu. Dla Endpoint z kolei przyznałbym nieoficjalną nagrodę publiczności, bowiem brytyjska organizacja bez wstydu odpada z EPL. Jak na fakt bycia pozornie najsłabszym ogniwem w tak morderczej szóstce, dwa zwycięstwa to wręcz powód do dumy. Szacunek się należy.

 

 

Inferno 13:16 (6:9; 7:7)

Vertigo 12:16 (6:9; 6:7)

 

Team Liquid 2:0 Virtus. pro

Najciekawiej zapowiadające się spotkanie z dzisiejszych. Zwycięzca starcia przy odrobinie szczęścia (mianowicie potencjalnej porażce Astralis z Fnatic) mógł wyjść z grupy na pierwszym miejscu, przy czym ominąłby przynajmniej dwie rundy w ramach play-offów. Było o co grać.

 

Jaki Dust2 jest w wykonaniu VP wiemy nie od dziś. By postawić się Kazachom, Liquid potrzebowało sporo sprzyjającego szczęścia. No, albo ewentualnie genialna dyspozycji ELiGE'a. Amerykanin pokazał się ze świetnej strony, wykręcając solidne 30-16, kompletnie odległe dla któregokolwiek z pozostałych graczy. W tym wypadku miało to podobny wpływ na mecz co w przypadku dev1ce'a z Fnatic. Jeden zawodnik praktycznie przesądził o losach spotkania, nadrabiając za słabiej spisujących się kolegów.

 

Vertigo przebiegło w gruncie rzeczy podobnie do poprzednika, chociaż okrasiły je jeszcze lepsze popisy indywidualne. W końcu swoją obecność potwierdził YEKINDAR (36-21; 1.90 rating); cały czas błyszczał ELiGE (34-20; 1.57 rating). Na finiszu decydowały detale - ważny pojedynek 1v1 przegrał z FalleNem Jame i choć VP odwlekało koniec jak mogło tak Liquid domknęło mapę wynikiem 16:13. Tym sposobem Rumaki ostatecznie uplasowały się na drugim miejscu, spychając Niedźwiedzie na trzecią lokatę. 

 

 

Dust2 16:13 (8:7; 8:6)

Vertigo 16:13 (7:8; 9:5)

 

 

Play-offy ruszą w piątek. W dwóch pierwszych seriach zmierzą się FURIA z FunPlus Phoenix oraz G2 przeciwko Liquid. Pełna drabinka, klasyfikacja i terminarz znajdują się na oficjalnej stronie ESL Pro League.