NBA: potężne zdobycze Westbrooka, wielki mecz Clippers
https://loc.getarchive.net

NBA: potężne zdobycze Westbrooka, wielki mecz Clippers

  • Dodał: Dawid Kowalski
  • Data publikacji: 30.03.2021, 09:43

Minionej nocy w NBA odbyło się aż jedeneście spotkań, a najbardziej wyczekiwanym meczem wśród kibiców było starcie pomiędzy dwoma pretendentami do tytułu - Los Angeles Clippers oraz Milwuakee Bucks. Niesamowity indywidualny popis dał Russell Westbrook w meczu przeciw Indianie Pacers. 

 

Washington Wizards - Indiana Pacers

Pierwszy mecz dnia zapowiadał się jako bardzo wyrównane spotkanie dwóch drużyn znajdujących się w środku tabeli konferencji wschodniej i grających raczej poniżej swojego potencjału. Obie drużyny w ostatnim oknie transferowym nie wymieniły znaczących dla siebie graczy. Przed spotkaniem było wiadomo, że z powodu urazu biodra nie wystąpi najlepszy strzelec tego sezonu na parkietach NBA - Bradley Beal. Indiana cały sezon musi zmagać się z urazami a także ułożyć swoją grę pod okiem nowego trenera, gdzie upatrywałbym ich kłopotów w tegorocznych rozgrywkach. Spotkanie zgodnie z przewidywaniami było wyrównane. Przez całe spotkanie żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom na bezpieczny dystans. Po każdej z pierwszych trzech kwart przewaga któregoś z zespołów nie przekraczała pięciu punktów. Stołeczni zagrali świetną końcówkę. W zasadzie to zrobił to ich dzisiejszy lider, czyli Russell Westbrook. Zanotował jeden z najlepszych indywidualnych występów w swojej karierze. Na jego koncie znalazło się 35 punktów, 14 zbiórek i aż 21 asyst, co oczywiście oznacza kolejne triple - double tego zawodnika. Był to pierwszy przypadek w historii ligi, gdy zawodnik zdobył przynajmniej 35 punktów, 10 zbiórek oraz 20 asyst w meczu. Jego głównym pomocnikiem był Rui Hachimura, który zdobył 26 punktów. Po stronie Pacers liderem był Domantas Sabonis, a w swoim dorobku zapisał 35 punktów i 11 zbiórek. Po tym spotkaniu Wizards są w tabeli na 12. miejscu, a Pacers trzy "oczka" wyżej.

 

Golden State Warriors - Chicago Bulls

Tym razem przenosimy się już na pierwsze z dwóch spotkań zamykających dzisiejszą część zmagań na parkietach najlepszej ligi świata. W San Francisco miejscowi Golden State Warriors podejmowali wzmocnionych Chicago Bulls. Gospodarze wpadli ostatnio w dołek, do czego mocno przyczyniła się kontuzja Stephena Curry. Dziś wreszcie mógł wrócić do zepołu, który musi walczyć do ostatnich kolejek o awans do fazy play-off w tym sezonie. Podobnie sytuacja wygląda w obozie Chicago. Obie drużyny przed meczem znajdowały się na 10. miejscu w swoich konferencjach. Samo widowisko było bardzo ciekawe i wyrównane do końcówki trzeciej kwarty.Wtedy kontrolę nad spotkaniem przejął najpierw Stephen Curry, który indywidualną serią wyprowadził zespół na około dziesięć punktów przewagi, a później rezerwowi Warriors, którzy natchnieni świetną postawą swojego lidera doprowadzili do podwojenia tej przewagi. Curry zanotował 32 punkty, 5 zbiórek i 6 asyst, trafiając przy tym 6/14 rzutów trzypunktowych. To druga porażka Chicago w nowym układzie kadrowym. 

 

Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks

Ostanie spotkanie dzisiejszego dnia zapowiadało się na fantastycznie. Obie drużyny, pomimo mniej lub bardziej znaczących osłabień prezentują ostatnio solidną formę. Zarówno gospodarze jak i goście wygrali po osiem z ostatnich dziesięciu spotkań. Zarówno gospodarze jak i goście znajdowali się na trzeciej pozycji w swoich konferencjach. Przechodząc do spotkania w hali Staples Center to lepiej w nie weszli goście. Pierwsza kwarta była wyrównana aż do jej końcówki, gdzie "Kozły" zanotowały serię punktową 13:0 wysuwając się na dwucyfrowe prowadzenie. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i błyskawicznie, niemal na samym początku drugiej odsłony spotkania odpowiedzieli serią 9:0 odrabiając straty. Do końca pierwszej połowy wynik oscylował w granicach remisu. Druga połowa meczu to piękny pokaz gry w koszykówkę zespołu Clippers. Przez całe 24 minuty konsekwentnie powiększali przewagę nad bezradnymi przeciwnikami z Milwaukee. Zagrali na skuteczności ponad 58% rzutów z gry. Przez całe spotkanie trafili dziewiętnaście rzutów trzypunktowych na skuteczności blisko 56%. Giannis Antetokounmpo (32 punkty, 6 zbiórek) i reszta ekipy przyjezdnych mogli się tylko przyglądać. Warto dodać, że gospodarze zagrali bez Paula George'a, co tym bardziej podkreśla jak doskonałe było to spotkanie w ich wykonaniu. Czterech zawodników zaliczyło ponad 20 punktów, co nie często się zdarza.

 

W pozostałych spotkaniach

Kolejny świetny mecz rozegrał Zion Williamson, a walczący o Play-offy Pelicans pokonali dołujący zespół Boston Celtics. Mecz na poziomie 38 punktów, 11 zbiórek i 13 asyst zanotował James Harden, został jednak również sześć razy zablokowany i zanotował sześć strat a jego Nets z trudem pokonali słabiutkich Timberwolves. W ważnym starciu na wschodzie Miami Heat pokonali walecznych New York Knicks, a Jimmy Butler nie zawiódł kibiców z Florydy. Dołujący Raptors przegrali z najsłabszymi w konferencji Detroit Pistons i chyba są świadomi, że w tym sezonie zabraknie ich w play-offs. Młody zespół Grizzlies pokonał w dużej mierze dzięki Jonasowi Valanciunasowi (30 punktów, 15 zbiórek) fatalnych Rockets. Pewne zwycięstwo zanotowali Dallas Mavericks, którzy wracają na właściwe tory po średnim początku sezonu. Piątą wiktorię z rzędu zanotowali Sacramento Kings, którzy dołek w tym sezonie mają chyba już za sobą. Liderzy całej NBA z Utah rozbili doszczętnie Cleveland Cavaliers. 

 

Komplet wyników minionej nocy:

Washington Wizards - Indiana Pacers 132:124 (24:28, 33:30, 38:34, 37:32)

Boston Celtics - New Orleans Pelicans 109:115 (27:32, 28:32, 26:24, 28:27)

Brooklyn Nets - Minnesota Timberwolves 112:107 (37:25,24:27, 26:25, 25:30)

New York Knicks - Miami Heat 88:98 (16:21, 27:15, 21:39, 24:23)

Detroit Pistons - Toronto Raptors 118:104 (35:27, 31:23, 26:25, 26:29)

Houston Rockets - Memphis Grizzlies 110:120 (27:23, 30:34, 34:33, 19:30)

Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks 106:127 (24:33, 39:38, 20:29, 23:27)

San Antonio Spurs - Sacramento Kings 115:132 (31:27, 29:41, 31:29, 24:35)

Utah Jazz - Cleveland Cavaliers 114:75 (27:18, 26:16, 37:18, 24:23)

Golden State Warriors - Chicago Bulls 116:102 (34:29, 31:31, 31:25, 20:17)

Los Angeles Clippers - Milwaukee Bucks 129:105 (26:38, 31:17, 39:31, 33:19)