Piłka nożna - el. MŚ: sytuacja w "polskiej" grupie po pierwszych spotkaniach.
Piotr Drabik/Flickr/CC BY 2.0

Piłka nożna - el. MŚ: sytuacja w "polskiej" grupie po pierwszych spotkaniach.

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 01.04.2021, 12:58

Anglia, jak można było przypuszczać, prowadzi w grupie I eliminacji do Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Katarze w 2022 roku. Polska zajmuje aktualnie czwarte miejsce, ustępując również Węgrom i Albańczykom. Jak układa się sytuacja w “naszej” grupie i co czeka Polaków w następnych miesiącach?

 

Ledwo zaczęliśmy ekscytować się początkiem eliminacji, a już musimy o nich zapomnieć. Przynajmniej do września. Aż pięć miesięcy będziemy musieli czekać na czwartą kolejkę spotkań. Drużyny mogą być wtedy w zupełnie innej sytuacji, możliwe nawet, że będą prowadzone przez innych trenerów po nieudanym Euro 2020. System jest jednak nieugięty i tak długą przerwę warto było przeczekać w dobrych humorach, z wieloma punktami na koncie.

 

Grupa I
1. Anglia 9 pkt
2. Węgry 7 pkt
3. Albania 6 pkt
4. Polska 4 pkt
5. Andora 0 pkt
6. San Marino 0 pkt


Nikogo nie dziwi zapewne pierwsze miejsce w tabeli Anglików. Podopieczni Garetha Southgate’a przewodzą stawce z kompletem dziewięciu punktów. Synowie Albionu pokonali pewnie San Marino 5:0 i Albanię 2:0. W środę dołożyli kolejny skalp zwyciężając z Polską 2:1, ale zarazem tracąc pierwszego gola w tych eliminacjach. Kolejnym rywalem Anglików będą Węgrzy, a zwycięstwo w tym spotkaniu dałoby im spokojną przewagę w grupie. Szczególnie, że kilka dni później spotkają się z Andorą, która póki co nie zdobyła ani jednego punktu.

 

Nasi prawdopodobnie najwięksi rywale w walce o drugie miejsce, dające udział w barażach, Węgrzy również udanie rozpoczęli eliminacje. Ich bilans punktowy jednak nie miał prawa być niski, biorąc pod uwagę, że grali z outsiderami naszej grupy, czyli San Marino i Andorą. Dodatkowy punkt w meczu przeciwko nam powoduje, że nawet przy ewentualnej wrześniowej porażce z Anglią nadal będą w grze o drugie miejsce. Tym bardziej, że w czasie tej samej przerwy reprezentacyjnej mierzyć się będą z Albanią i po raz drugi z Andorą.

 

A propos Albanii. Póki co zajmuje niespodziewane trzecie miejsce w grupie I. Jednak, podobnie jak w przypadku Węgrów, zdobyli oni sześć punktów w meczach z czerwonymi latarniami. Czy stać ich na bycie czarnym koniem tych eliminacji? Póki co robią wszystko tak, jak można było się tego spodziewać. Bezproblemowe punktowanie z najsłabszymi i strata punktów z Anglią. Kluczowe dla Albańczyków będą dwa kolejne mecze, najpierw z Polską a później z Węgrami. Jeżeli w tych spotkaniach uda im się wygrać choćby raz, mogą poważnie zamieszać w walce o baraże mistrzostw świata.

 

Polacy jak zwykle byli mocno podzieleni przed startem eliminacji. Jedni bardzo mocno wierzyli w nowego trenera i z pewnością podchodzili do meczów z Węgrami czy Anglią. Inni z kolei bali się, że Paulo Sousa miał za mało czasu na ułożenie kadry według własnej koncepcji. Fakty są jednak takie, że zremisowaliśmy na wyjeździe z Madziarami, w meczach z którymi prawdopodobnie rozstrzygnie się kwestia awansu. Rewanż rozgrywany będzie w ostatniej kolejce, w listopadzie. Możliwe, że do tego czasu kibice wrócą na stadiony i atut własnego boiska pomoże Polakom w wygranej. Oprócz tego zaliczyliśmy pewną, lecz bez fajerwerków wygraną z Andorą i porażkę na Wembley z Anglią. Zanim zaczniemy we wrześniu dopisywać sobie trzy punkty w meczu z San Marino, trzeba będzie poradzić sobie z Albanią. Porażki a nawet remisy z tej klasy rywalami nie mogą się przydarzyć drużynie walczącej o drugie miejsce.

 

Nie ulegało wątpliwości, że dwie ostatnie drużyny w naszej grupie będą “chłopcami do bicia”. Jeżeli jednak nie zakładamy ani jednego zwycięstwa, czy choćby remisu San Marino, tak w przypadku Andory można dostrzec szanse na zdobycze punktowe. Drużyna z kraju schowanego w Pirenejach w swoich dotychczasowym spotkaniach pokazała dobre umiejętności w grze obronnej i niewykluczone, że przy odrobinie szczęścia uda im się zachować czyste konto w jakimś spotkaniu. Można nawet stwierdzić, że która z drużyn walczących o drugie miejsca potknie się na Andorze, prawdopodobnie pożegna się z nadzieją na mistrzostwa świata.

 

Eliminacje w grupie I wracają dopiero 2 września. W czasie tej przerwy reprezentacyjnej, podobnie jak w obecnej, zostaną rozegrane trzy spotkania grupowe. Następnie, w październiku i listopadzie odbędą się po dwa mecze. Miejmy nadzieję, że podejdziemy do nich w dobrych humorach po Euro 2020 i z wiarą w awans na kolejny wielki turniej z rzędu.