Premier League: deklasacja Arsenalu przez Liverpool na The Emirates
Ank kumar, https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Emirates_Stadium#/media/File:Arsenal_Football_Club,_Emirates_Stadium_(Ank_Kumar_)_04.jpg

Premier League: deklasacja Arsenalu przez Liverpool na The Emirates

  • Dodał: Kacper Lewandowski
  • Data publikacji: 03.04.2021, 22:55

W ramach 30. kolejki Premier League na Emirates Stadium spotkały się ekipy Arsenal FC i Liverpool FC. Po bardzo niepozornej grze w pierwszej połowie mecz zakończył się wynikiem 0:3. Druga część spotkania była istnym koncertem The Reds. Pierwsze skrzypce w orkiestrze Jurgena Kloppa odegrał Diogo Jota.

 

Punktualnie o 21:00 w Londynie rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego Stuarta Attwella. Obie drużyny nie weszły najlepiej w spotkanie. W pierwszym kwadransie bliżej otworzenia wyniku byli goście co było konsekwencją bardzo frywolnego podejścia londyńczyków do gry obronnej. Najlepszą okazję na zdobycie bramki miał w tym okresie Fabinho, który strzelił z okolic 25. metra, lecz futbolówka o centymetry minęła słupek bramki Bernda Leno. Sytuacja niewiele zmieniła się w następnych piętnastu minutach. Gracze Liverpoolu kreowali zagrożenie pod polem karnym rywali, a ich jedyną bolączką był brak wykończenia. Gospodarze z kolei w tym okresie nie prezentowali zupełnie nic. Nie oddali nawet jednego niecelnego strzału.  Do końca pierwszej połowy oba zespoły prezentowały dokładnie to, do czego przyzwyczaiły swoich kibiców w bieżących rozgrywkach. Liverpoolowi brakowało czegoś do postawienia kropki nad i kiedy piłka już znajdowała się pod bramką oponentów. Arsenal z kolei nie miał tego dnia, żeby być w stanie zrobić jakąkolwiek różnicę w dowolnym elemencie gry.

 

Po rozpoczęciu drugiej części spotkania widać było zmianę w grze gospodarzy. Kanonierzy od wznowienia zaczęli wyżej podchodzić pressingiem pod rozgrywający w formacji defensywnej Liverpool. Ostatecznie nie zmieniło to obrazu gry, przez co londyńczycy zamiast zagrażać bramce Alissona Beckera zmuszeni byli do biegania za piłką. Fenomenalną sytuację na zdobycie bramki w okolicach 50. minuty miał Mohamed Salah. Futbolówka znalazła go po zamieszaniu w polu karnym Leno. Niefortunnie dla The Reds spadła jednak pod prawą nogę Egipcjanina, przez co strzał był zdecydowanie zbyt słaby. Wynik spotkania w 64. otworzył świeżo wprowadzony Diogo Jota. Ze skrzydła w pole karne dośrodkował Trent Alexander-Arnold i trafił idealnie na głowę wyskakującego Portugalczyka. Niemiecki golkiper wyciągnął instynktownie rękę, jednak strzał był za mocny i po chwili futbolówka zatrzepotała w sieci. Już cztery minuty później prowadzenie podwyższył Mohamed Salah. Po penetrującym podaniu angielskiego bocznego obrońcy udało mu się przedryblowaać w polu karnym wślizgującego Gabriela, a następnie zmieścił piłkę między nogami Bernda Leno. W 82. minucie Gabriel popełnił fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki. Zamiast do kolegi z zespołu podał do oponenta. Następnie piłkę przejął Mohamed Salah, który wystawił ją w pole karne do Sadio Mane. Senegalczyk próbował obrócić się w stronę bramki, jednak nim zdążył to zrobić wyręczył go wbiegający Diogo Jota. Bramkarz Kanonierów nie miał przy nim najmniejszych szans. Po bramce ustalającej wynik spotkania po gospodarzach widać było, że dla nich ten mecz mógłby już się skończyć. Liverpool podejmował kolejne próby, które były zdecydowanie mniej skuteczne niż poprzednie, dzięki czemu sędzia Attwell zagwizdał po raz ostatni przy wyniku 0:3.

 

Arsenal FC – Liverpool FC 0:3
Bramki:
64', 82' Jota, 68' Salah

Arsenal: Leno – Chambers, Holding, Gabriel, Tirney (45+1' Soares) – Partey, Ceballos (58' Elneny) – Pepe, Odegaard, Aubameyang (78' Martinelli)- Lacazette

Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold, Phillips, Kabak (84' R. Williams), Robertson (60' Jota)– Thiago, Fabinho, Milner – Salah, Firmino (78' Wijnaldum), Mane
Żółte kartki: 92' Gabriel - 73' Jota
Sędziował: Stuart Attwell

Kacper Lewandowski – Poinformowani.pl

Kacper Lewandowski

Aplikant Radcowski, prywatnie ogromny kibic Premier League, śledzę też ligę włoską, portugalską i polską.