Liga Europy: minimalistyczne zwycięstwo Manchesteru United w ćwierćfinale

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 08.04.2021, 22:59

Udane rozpoczęcie ćwierćfinału Ligi Europy dla Manchesteru United. Czerwone Diabły po dość nudnym spotkaniu pokonały Hiszpańską Granadę 2:0 za sprawą bramek Marcusa Rashforda i Bruno Fernandesa. Anglicy co prawda zwyciężyli, ale na pewno nie byli drużyną zdecydowanie lepszą.

 

Ten mecz miał jednego zdecydowanego faworyta. Drużyna Manchesteru United nie dość, że zajmuje drugą pozycję w Premier League, to na dodatek w poprzednich fazach Ligi Europy wyeliminowała zespoły, które traktowane były jako jedne z faworytów do końcowego triumfu. Czerwone Diabły po spadku z Ligi Mistrzów dość sprawnie poradziły sobie z Realem Sociedad, a później już mniej gładko z AC Milan. W czwartek na ich drodze stanęła Granada, dla której ten sezon to debiut w europejskich pucharach. Hiszpański “średniak” zachwycił w zeszłym sezonie La Liga, a teraz szturmuje Ligę Europy. W 1/16 wyeliminował faworyzowane Napoli (3:2 w dwumeczu), a następnie poradził sobie z Molde (również 3:2). Dla Manchesteru United wygrana w tym ćwierćfinale to obowiązek, z kolei dla Granady wyeliminowanie Anglików byłoby kontynuowaniem pięknego snu w europejskich rozgrywkach.

 

Przez pierwsze 30 minut spotkania na stadionie w Granadzie wiało nudą. Goście byli w posiadaniu piłki przez większość czasu, ale nie wynikało z tego zagrożenie pod bramką gospodarzy. Manchester grał za wolno aby dostać się pod bramkę Granady, a jeżeli już Czerwone Diabły decydowały się na uderzenia z dystansu, te były blokowane przez obrońców. Gospodarze po odbiorze piłki dość szybko potrafili dostać się na połowę rywala, ale brakowało im dokładności w okolicach pola karnego. Nie oglądaliśmy żadnych celnych składów, a najciekawszym wydarzeniem spotkania było wbiegnięcie kibica w “stroju Adama” na murawę na początku meczu. W 31. minucie ten marazm przerwał Rashford do spółki z Lindelofem. Szwedzki obrońca, bez pressingu na własnej połowie, posłał długą piłkę na wolne pole do napastnika, który dokładnie przyjął piłkę i z obrońcą na plecach zdołał oddać strzał, który wpadł do siatki Granady. Gospodarzy stać było jedynie na uderzenie Herrery w słupek po wrzutce z rzutu wolnego. To był jednak koniec popisów zawodników obu drużyn w tej połowie. Aczkolwiek warto zwrócić uwagę, że to Hiszpanie byli dominującą stroną po stracie bramki.

 

Druga część spotkania to dokładna kopia pierwszej, z wyjątkiem celności strzałów. Tych było więcej, lecz żaden z nich nie był problemem dla bramkarzy. Im dłużej trwał mecz, tym częściej pod bramką gości pojawiali się gracze Granady. To dawało gościom możliwość wyprowadzania kontr. Po jednej z nich w 83. minucie Bruno Fernandes stanął sam na sam z Silvą, lecz z pojedynku Portugalczyków obronną ręką wyszedł bramkarz. Pomocnik Manchesteru United miał jednak okazję poprawić się podczas wykonywania rzutu karnego w 90. minucie po uderzeniu w twarz, które otrzymał od wprowadzonego chwilę wcześniej Brice’a. Dzięki dobrze wykonanej jedenastce Czerwone Diabły wywożą z Hiszpanii wynik 2:0. Styl na pewno nie był przekonujący, ale dwie bramki zdobyte na wyjeździe to bardzo komfortowy wynik dla zespołu Ole Gunnara Solskjaera.

 

Granada - Manchester United 0:2 (0:1)
Bramki: 31’ Rashford, 90’ Fernandes
Granada: Silva - Diaz, Vallejo, Duarte (54’ Sanchez), Neva (74’ Foulquier) - Herrera, Gonalons (86’ Brice) - Kennedy (74’ Machis), Montoro, Puertas - Soldado (86’ Suarez)
Manchester United: de Gea, Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw (46’ Telles) - Pogba (73’ Matic), McTominay - James, Fernandes, Rashford (65’ Cavani) - Greenwood (85’ van de Beek)
Żółte kartki: 51’ Duarte, 89’ Brice - 8’ Pogba, 40’ McTominay, 43’ Shaw, 72’ Maguire, 84’ Matic
Sędzia: Artur Soares Dias