Premier League: przełamanie Liverpoolu na Anfield!
Polo metz, https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Kop_of_Anfield_Liverpool.jpg#/media/File:Kop_of_Anfield_Liverpool.jpg

Premier League: przełamanie Liverpoolu na Anfield!

  • Dodał: Kacper Lewandowski
  • Data publikacji: 10.04.2021, 18:05

W sobotę na Anfield, w ramach 31. kolejki Premier League, Liverpool FC podjął Aston Villę. Obu drużynom zależało na punktach, które mogły im pomóc w walce o europejskie puchary. Dodatkowo Emiliano Martinez liczył na kolejne wyjazdowe czyste konto. Po bardzo intensywnym spotkaniu pod każdym względem triumfował Liverpool. Mecz zakończył się wynikiem 2:1.

 

Punktualnie o 16:00 na Anfield rozbrzmiał pierwszy gwizdek Paula Tierneya. Spotkanie na pewno nie było rozpatrywane w kategorii hitu kolejki, ale dla gospodarzy miało ono oczywisty podtekst. Była to okazja do zrewanżowania się za mecz 4. kolejki, w którym podopieczni Jurgena Kloppa przegrali aż 2:7. Już w 13. minucie Mohamed Salah miał fantastyczną na zdobycie gola. Diogo Jota popisał się doskonałym podaniem mijającym linię obrony, więc Egipcjanin znalazł się sam na sam z Emiliano Martinezem. Gracz Liverpoolu zdecydował się na techniczny strzał, który co prawda minął argentyńskiego golkipera, lecz chwilę później o kilka centymetrów minął również słupek. Stroną wyraźnie przeważającą był Liverpool, ale The Villains też mieli swoje szans. Można by było powiedzieć, że gol wisiał w powietrzu. Tak napięta sytuacja nie mogła trwać wiecznie. W 43. minucie wynik spotkania otworzył Olie Watkins, czyli piłkarz, który w poprzedniej konfrontacji tych drużyn ustrzelił hat-tricka. Na tym emocje się nie skończyły. Już pięć minut później piłkę w siatce umieścił Roberto Firmino, ale po interwencji VAR gol nie został uznany, ze względu na tak charakterystycznego dla rozgrywek w Anglii, milimetrowego spalonego. Ostatecznie na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku 0:1.

 

Po wznowieniu ponownie wyraźnie przeważał Liverpool. Piłkarze z Villa Park odpowiadali na to doskonale zorganizowaną grą, którą rozbrajali pressing gospodarzy. W 57. minucie w pole karne Martineza wbiegł Andrew Robertson, który zamiast na dośrodkowanie zdecydował się na strzał. Argentyński bramkarz popisał się efektowną interwencją, ale odbita piłka trafiła prosto na głowę Mohameda Salaha. Tym razem bramka zdobyta została prawidłowo. Pięć minut później długie podanie Mingsa uruchomiło ofensywę The Villains, a piłka po doskonałym strzale Trezegueta odbiła się od wewnętrznej części słupka i wróciła na plac gry. Spotkanie nie należało do najczystszych, przez co sędzia Paul Tierney zmuszony był do temperowania agresji kartkami. Na prawdziwe emocje czekaliśmy dopiero do doliczonego czasu gry. W 91. minucie fenomenalnym strzałem zza pola karnego Emiliano Martineza pokonał Trent Alexander-Arnold. Tym samym niepowołany na ostatnie zgrupowanie wychowanek Liverpoolu zapewnił swojej drużynie pierwsze od 16 grudnia 2020 r. domowe zwycięstwo. Przez resztę doliczonego czasu gry trwały nasilone próby wyrównania ze strony Aston Villi. Goście nie byli już jednak w stanie zmienić wyniku spotkania, więc po ostatnim gwizdku na tablicy widniał wynik 2:1.

 

Liverpool FC – Aston Villa 2:1
Bramki:
57' Salah, 90+1' Alexander-Arnold - 43' Watkins
Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold, Phillips, Kabak (89' Shaquiri), Robertson – Milner, Fabinho, Wijnaldum (70' Thiago) – Salah, Firmino (74' Mane), Jota
Aston Villa: Martinez – Cash, Konsa, Mings, Targett – Luiz, Nakamba (66' Barkley) – Traore (68' El Ghazi), McGinn, Trezeguet (82' Ramsey) - Watkins

Żółte kartki: 65' Milner, 74' Robertson - 25' Konsa, 49' Luiz, 73' Targett, 85' Watkins
Sędziował: Paul Tierney

Kacper Lewandowski – Poinformowani.pl

Kacper Lewandowski

Aplikant Radcowski, prywatnie ogromny kibic Premier League, śledzę też ligę włoską, portugalską i polską.