Koszykówka - Suzuki 1LM: pierwsze ćwierćfinały na korzyść faworytów
Karol Skiba / Energa Kotwica Kołobrzeg

Koszykówka - Suzuki 1LM: pierwsze ćwierćfinały na korzyść faworytów

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 10.04.2021, 22:37

Play-offy ruszyły na dobre. Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa kluby zaplecza ekstraklasy wróciły do rywalizacji w najlepszej "ósemce". Sobotnie mecze nie obfitowały jednak w zaskoczenia - swoje spotkania wygrały zespoły, które sezon zasadniczy zakończyły na jednym z pierwszych czterech miejsc w tabeli.

 

Rozgrywki ćwierćfinałowe rozpoczęły się w Wałbrzychu, gdzie Górnik podejmował Weegree AZS Politechnikę Opolską. Gospodarze wręcz "przejechali się" po rywalach z Opola - wygrali każdą kwartę i zakończyli mecz wynikiem 103:67. Wałbrzyszanie "zaczęli z wysokiego C" i po nieco ponad trzech minutach prowadzili już 11:0. To była dopiero zapowiedź tego, jak zaprezentują się podopieczni trenera Łukasza Grudniewskiego. Przyjezdni mieli spory problem z punktowaniem z "pomalowanego", skąd trafili raptem 40% rzutów. Co więcej, wśród gospodarzy królował Krzysztof Jakóbczyk, któremu pierwsza kwarta wystarczyła, by skompletować aż 14 oczek. Po drugiej stronie parkietu nieco bezradny był Bartosz Jankowski, który w tym meczu zdobył raptem dwa punkty (średnio 14 pkt w sezonie zasadniczym - przyp. red.). Miejmy jednak na uwadze, że rozmiar zwycięstwa w play-offach nie ma większego znaczenia, a opolanie już jutro staną przed szansą doprowadzenia do stanu 1:1.

 

Górnik Trans.eu Wałbrzych 103:67 Weegree AZS Politechnika Opolska

 

Stan rywalizacji: Wałbrzych 1:0 Opole

 

 

Nieco bardziej wyrównany mecz miał miejsce w Łańcucie, choć wciąż nie była to zacięta rywalizacja do ostatnich sekund. Sokół zdecydowanie pokonał GKS już po raz drugi w trakcie dziesięciu dni - tym razem wygrał 93:68. Koszykarze trenera Dariusza Kaszowskiego nie pozwolili swoim rywalom na "urwanie" choćby jednej z kwart. Goście przy stanie 32:19 zaliczyli świetną serię 10:0, lecz było to za mało, by w ogólnym rozrachunku być górą w starciu z gospodarzami. Warto podkreślić, że w końcówce tyszanie musieli sobie radzić bez Przemysława Wrony, który miał już na swoim koncie pięć przewinień (z czego aż trzy w ataku!). Dla Sokoła najwięcej punktów zdobył - uważany przez wielu za MVP sezonu zasadniczego - Filip Małgorzaciak (22 pkt). Tym samym łańcucianie zanotowali drugie w tym sezonie zwycięstwo nad tyszanami, a pierwsze w ramach ćwierćfinału.

 

Rawlplug Sokół Łańcut 93:68 GKS Tychy

 

Stan rywalizacji: Łańcut 1:0 Tychy

 

 

O dziwo, najwięcej emocji dostarczyli koszykarze ze Słupska i Pruszkowa. Znicz, mimo wystartowania w play-offach z ostatniego premiowanego dalszą grą miejsca, nie poddał się bez walki. Przyjezdni długo rywalizowali z Czarnymi jak równy z równym. Gdy sportowcy obu ekip rozpoczynali czwartą część meczu, tablica wskazywała remis po 68. Ostatnia kwarta należała jednak do słupszczan - na nieco ponad siedem minut przed końcową syreną wyszli na prowadzenie, które utrzymali aż do końca spotkania. Czarni wygrali ten mecz, choć "za dwa" i "za trzy" zdecydowanie skuteczniejsi byli ich przeciwnicy. Podopieczni trenera Andrzeja Kierlewicza mieli jednak kłopot ze skutecznością z linii rzutów wolnych (16/27). Gospodarze wymuszali wśród rywali sporo strat, czego efektem było powiększone o 17 oczek konto słupszczan. Ponadto, aż pięciu zawodników z Pomorza zakończyło to spotkanie, mając przynajmniej dziesięć punktów. W zespole Znicza warto podkreślić bardzo dobrą dyspozycję Adriana Sulińskiego (24 pkt, 6/9 "za trzy"). Następny mecz w ramach tej serii już jutro o godzinie 18:00. Pruszkowianie pokazali dziś przysłowiowy "pazur" i udowodnili, że w starciu z Czarnymi nie będą "chłopcami do bicia".

 

Grupa Sierleccy-Czarni Słupsk 90:82 Elektrobud-Investment ZB Pruszków

 

Stan rywalizacji: Słupsk 1:0 Pruszków 

 

 

Sobotnie ćwierćfinały zakończyły się zwycięstwem kolejnego z faworytów - WKK Wrocław. Spotkanie w WKK Center - podobnie jak dziesięć dni temu - było dość jednostronne. Goście jeszcze w trzeciej minucie drugiej kwarty prowadzili 28:26, lecz był to ostatni moment, gdy wygrywali z wrocławianami. Zawodnicy trenera Tomasza Niedbalskiego z każdą kolejną minutą powiększali swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła aż 18 oczek. "Szklany Team" zaliczył jeszcze w końcówce zryw 10:0, natomiast różnica, jaka dzieliła obie drużyny, była już zbyt duża. Krośnianie nie zdołali już "wrócić" do tego spotkania i finalnie ulegli gospodarzom 77:84. Wśród zespołu WKK aż dwóch koszykarzy zanotowało double-double: Piotr Niedźwiedzki (20 pkt, 12 zb.) i Jakub Patoka (11 pkt, 14 zb). Dla przyjezdnych najwięcej punktów zdobył ich kapitan Dariusz Oczkowicz - autor 19 oczek.

 

WKK Wrocław 84:77 Miasto Szkła Krosno

 

Stan rywalizacji: Wrocław 1:0 Krosno

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.