Premier League: Manchester United górą w spotkaniu z Tottenhamem

  • Data publikacji: 11.04.2021, 19:29

Manchester United zwycięża w północnym Londynie i umacnia się na pozycji wicelidera Premier League. Podopieczni Ole Gunnara-Solskjaera ograli Tottenham Hotspur 3:1 i pozostają jedyną drużyną w angielskiej ekstraklasie, która nie przegrała jeszcze na wyjeździe. Bramki dla drużyny z Old Trafford zdobyli Fred, Edinson Cavani i Mason Greenwood. Honorowe trafienie dla Kogutów zaliczył Hueng-min Son.

 

Spotkanie Tottenhamu z Manchesterem reklamowało się jako hit 31. kolejki Premier League. Pomimo, że gospodarze podejmowali Czerwone Diabły jako siódma drużyna ligi, to mecz, w którym występują takie gwiazdy jak Harry Kane, Hueng-min Son czy Bruno Fernandes zawsze budzi sporo emocji. Tym bardziej, że Koguty potrzebowały trzech punktów, aby dalej poważnie myśleć o zakończeniu sezonu w TOP4.

 

Tych, którzy spodziewali się ciekawego widowiska początek spotkania z pewnością rozczarował. Na Tottenham Hotspur Stadium obserwowaliśmy bardzo spokojną grę, a obydwu ekipom z trudem przychodziło stworzenie sytuacji na zdobycie bramki. Po pół godzinie gry w północnym Londynie wreszcie zaczęło się coś dziać. Po znakomitym zachowaniu Paula Pogby i dograniu piłki do Edinsona Cavaniego, Urugwajczyk wpakował piłkę do siatki. Sporo czasu upłynęło nim arbiter podjął decyzję czy bramka została strzelona prawidłowo. Wszystko za sprawą faulu Scotta McTominaya na Sonie, który miał miejsce na początku akcji, po której padł gol. Ostatecznie trafienie Cavaniego nie zostało uznane i dalej mieliśmy remis. Nie na długo, ponieważ w 40. minucie na prowadzenie wyszedł Tottenham. Koguty popisały się szybką zespołową akcję, wymieniając piłkę na jeden kontakt. Futbolówka trafiła do Sona, któremu nie pozostało nic innego jak pokonanie Deana Hendersona. Asystę zaliczył Lucas Moura.

 

Druga część meczu w niczym nie przypominała pierwszych 30 minut. Piłkarze Manchesteru United, zmotywowani wydarzeniami z końcówki pierwszej połowy, częściej meldowali się w szesnastce gospodarzy. Swoich sił próbowali Cavani i McTominay, ale na posterunku był Hugo Lloris. Bramkarz Tottenhamu musiał jednak skapitulować w 58. minucie, kiedy to najpierw znakomicie wybronił strzał Cavaniego, ale przy dobitce Freda był już bezradny. Drużyny Jose Mourinho nie zadowalał remis i już chwilę później silny strzał oddał Son, ale dobrze interweniował Henderson. Spotkanie rozkręciło nam się na dobre. Czerwone Diabły, uskrzydlone zdobytą bramką, naciskały na defensywę Tottenhamu. Najpierw zaskoczyć Llorisa próbował z dystansu Bruno Fernandes, a następnie Pogba. Francuz znalazł się w znakomitej sytuacji, ale zamiast kończyć akcję strzałem z woleja, w swoim stylu, próbował zagrać piętką i zaprzepaścił tę okazję. Starania piłkarzy z Old Trafford przyniosły rezultat w 79. minucie. Cavani wykorzystał dokładnie dośrodkowanie Masona Greenwooda i efektywnym szczupakiem pokonał Llorisa. Tottenham starał się jeszcze doprowadzić do wyrównania. W jednej z ostatnich akcji meczu, po sporym zamieszaniu w polu karnym Manchesteru, piłka trafiła w słupek bramki Hendersona. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem drużyny Solskjaera, która dołożyła jeszcze trzecią bramkę. Strzelcem gola został Mason Greenwood, a ekipa z Manchesteru, wygrywając to spotkanie umocniła się na drugim miejscu w tabeli Premier League.

 

Tottenham - Manchester United 1:3 (1:0)

Bramki: 40' Son - 57' Fred, 79' Cavani, 96' Greenwood
Tottenham: Lloris - Aurier, Rodon, Dier, Reguilon - Ndombele (78' Lamela), Hojbjerg, Lo Celso (61' Sissoko), Lucas (82' Bale), Son - Kane

Manchester United: Henderson - Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw - McTominay, Fred, Fernandes (90' Matić), Pogba, Rashford (72' Greenwood) - Cavani

Żółte kartki: 92' Sissoko - 18' McTominay, 42' Cavani, 48' Fred, 68' Shaw, 70' Maguire

Sędzia: Chris Cavanagh