EBL: Stal Ostrów Wlkp. - Legia Warszawa 2:0
Andrzej Romański / EBL

EBL: Stal Ostrów Wlkp. - Legia Warszawa 2:0

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 15.04.2021, 19:26

Dzień po pierwszym meczu półfinałowym odbyło się drugie starcie pomiędzy Legią Warszawa a Stalą Ostrów Wielkopolski. Spotkanie zakończyło się wygraną Stali.

 

W pierwszym meczu walka toczyła się do ostatnich sekund, lecz ostatecznie to Stal wyszła z niego zwycięsko. Legia, jeśli nie chciała znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji, musiała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i zrobić wszystko, aby drugie spotkanie wygrać. Turniej półfinałowy rozgrywany jest w tzw. bańce w Ostrowie Wielkopolskim i mimo obiektu, na którym mecz był rozgrywany, to Legia, podobnie jak w meczu pierwszym, występowała w roli gospodarza.

 

Mecz lepiej zaczęła Stal. Dobra akcja początkowa i celna trójka Treya Kella wyprowadziła na prowadzenie gości. Legia popełniła kilka prostych błędów, lecz po czterech minutach udało jej się wyrównać stan spotkania, co zapowiadało kolejne starcie na styku. Grę Legii prowadzili Lester Medford z Jakubem Karolakiem, trzony warszawskiego zespołu. To, co wypracowała ta dwójka, niweczyła reszta zespołu niecelnymi rzutami z dystansu i problemami na zbiórce. Stal nie pozostawała dłużna i potrafiła wykorzystać błędy Legionistów, a prym wśród Ostrowian wiódł Kell, mający na koncie 12 oczek po siedmiu minutach gry. Pod koniec kwarty Legia przyspieszyła grę i udało jej się odskoczyć na siedem punktów, dzięki dziesięciu oczkom zdobytym przez Jamela Morrisa w ciągu dwóch minut. Stal zaliczyła trafienie pod koniec kwarty i na krótką przerwę schodziła z pięciopunktową stratą.

 

Początek drugiej kwarty to kontynuacja gry punkt za punkt. Po czterech minutach obie drużyny zdobyły po pięć oczek, lecz nie wynikało to ze świetnej gry obronnej, ale z nieskuteczności w ofensywie. Stal jednak popełniała nieco więcej błędów, a Wojskowi grali swobodniej. To, co nie działało w pierwszym meczu, zaskoczyło w drugim starciu. Legia była skuteczniejsza zza linii 6,75 m, dzięki czemu udało jej się odskoczyć na dziewięć oczek na cztery minuty przed przerwą. Legia spuściła nieco z tonu w ostatnich minutach i Stali udało się odrobić część strat. Po pierwszej połowie 43:38.

 

Po przerwie Legia dała pokaz gry zespołowej. Cała drużyna pracowała skutecznie w obronie, jak i w ataku, co zaowocowało zbudowaniem dziesięciopunktowej przewagi. Ostrowianie jednak nie pozwolili uciec Legionistom, szybko odrabiając pięć oczek, jednocześnie przywracając różnicę z początku kwarty. Dzięki dobrej grze Denzela Anderssona i Marka Ogdena Stal skróciła dystans do Warszawian do jednego punktu, na co celną trójką odpowiedział, świetny w tym meczu, Morris. Ostrowska Stal po raz pierwszy od pierwszej kwarty objęła prowadzenie na dwie minuty przed końcem partii trzeciej, a pomogły w tym trójki Ogdena, Jamesa Florence'a i Jakuba Garbacza. Wydawało się, że Legia kontroluje mecz, lecz Stal przyspieszyła i przysporzyła kłopotów Legionistom, którzy zmuszeni byli gonić wynik. Stal dzięki rzutom z dystansu potrafiła stłamsić Legię, która nie mogła znaleźć sposobu na szybką grę Ostrowian i była w ciężkiej sytuacji przed czwartą częścią gry.

 

Legii mocno spadła skuteczność z dystansu, co potwierdziła niecelna trójka Karolaka w pierwszej akcji ostatniej kwarty. Warszawiacy nie radzili sobie z obroną strefową Ostrowian i nie potrafili nawiązać równej walki, ze świetnie grającą w drugiej połowie Stalą. Mimo wszystko Legioniści nie składali broni. Próbował Morris, ale to nie wystarczało na żelazną defensywę Stali. Gubili się Warszawiacy pod koniec kwarty i nie potrafili wrócić do meczu, który w tamtym momencie Ostrowianie mieli pod całkowitą kontrolą i to oni grali tak, jakby musieli odrabiać straty, grając szybciej, skuteczniej i po prostu lepiej. Do końca meczu Stal nie oddała prowadzenia i jest już tylko o krok od finału. 

 

Stal zasłużenie wygrała to spotkanie, grając rewelacyjnie w drugiej połowie. Legia poniekąd na własne życzenie komplikuje sobie sytuacje i kolejne starcie będzie meczem o wszystko dla Warszawiaków, a rywala mają z najwyższej półki i może być ciężko odrobić straty z dwóch pierwszych spotkań półfinałowych.

 

Legia Warszawa – Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 67:80 (27:22, 16:16, 12:23, 12:19)

 

Legia Warszawa: Morris 27, Medford 14, Karolak 9, Lichodiej 7, Kulka 5, Watson 3, Wyka 2, Didier-Urbaniak 0, Neal 0, Linowski 0, Kamiński 0, Kuźkow 0.

 

Stal Ostrów Wielkopolski: Kell 19, Smith 12, Andersson 12, Florence 11, Ogden 9, Garbacz 8, Sobin 6, Mokros 3.