Copa del Rey: finał za finałem. Tym razem Athletic powalczy z Barceloną
Marc Puig i Pérez/Flickr

Copa del Rey: finał za finałem. Tym razem Athletic powalczy z Barceloną

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 16.04.2021, 20:47

3 kwietnia 2021 Real Sociedad zdobył Puchar Króla w finale pokonując Athletic Bilbao. Zgadza się. Tyle, że to był finał poprzedniej edycji. Dwa tygodnie później trofeum powędruje już w inne ręce. Czy Baskowie zaprezentują się lepiej w drugim finale? Czy może dla Ronalda Koemana będzie to pierwsza zdobycz w roli trenera Barcelony?

 

Sytuacja w Hiszpanii jest naprawdę bezprecedensowa. Kibice jeszcze nie zdołali ochłonąć po finale Copa del Rey rozegranym 3 kwietnia, a już w sobotę poznamy kolejnego triumfatora. Real Sociedad miał zaledwie dwa tygodnie na radość z pucharu, który zwyciężyli za sezon 19/20. Zostawmy jednak zeszłorocznych zwycięzców i zajmijmy się aktualnymi finalistami.

 

Tym razem zmierzą się ze sobą ekipy Athleticu Bilbao i FC Barcelony. Są to najbardziej utytułowane drużyny w historii Copa del Rey. Katalończycy podnosili to trofeum aż 30 razy, z kolei Baskowie 23-krotnie. Oba kluby nie miały jednak łatwej drogi do tegorocznego finału.

Athletic w ćwierćfinale przegrywał przez większość spotkania z Betisem. Dopiero w doliczonym czasie gry weteran hiszpańskich boisk Raul Garcia doprowadził do remisu, a Baskowie okazali się lepsi w rzutach karnych. W półfinale, gdzie rozegrano już dwa spotkania zadziwiająco duży opór postawiło skazywane na porażkę Levante. Po remisie w pierwszym meczu, również w rewanżu drużyny nie potrafiły wyłonić zwycięzcy. Athletic potrzebował dogrywki, żeby pokonać rywali i zameldować się po raz drugi z rzędu w finale Pucharu Króla.

 

Barcelona w ćwierćfinale również nie poradziła sobie z przeciwnikiem w 90-ciu minutach. Byli nawet krok od odpadnięcia z Granadą, która wygrywała już 2:0. Dopiero w końcówce spotkania dzięki Griezmannowi i Albie Katalończykom udało się doprowadzić do dogrywki, w której jednak dołożyli trzy bramki i awansowali do półfinału. Tam czekała na nich już Sevilla. Andaluzyjczycy wygrali na wyjeździe 2:0 i sprawa awansu wydawała się przesądzona. Jednak w rewanżu Barcelona przeprowadziła kolejną w swojej historii remontadę. Prowadziła 1:0, potem karnego dla Sevilli zmarnował Ocampos, a w czwartej doliczonej minucie Pique doprowadził do dogrywki, gdzie dzieła dopełnił Braithwaite.

 

Po takich drogach do finału obie drużyny będą za wszelką cenę chciały zdobyć trofeum, aby te przepiękne historie nie poszły na marne. Athletic ma okazję zaledwie po dwóch tygodniach na zmazanie porażki z poprzedniego finału. Co prawda w La Liga Baskowie nie przegrywają ostatnio spotkań (jedna porażka na dziesięć meczów), ale od kilku tygodni nie liczą się w walce o europejskie puchary i mogą w pełni skupić się na Copa del Rey. Barcelona z kolei po odpadnięciu z Ligi Mistrzów kontynuuje marsz w kierunku zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Tydzień temu co prawda przegrała w El Clasico z Realem Madryt, ale do Królewskich tracą jedynie punkt, a z liderującym Atletico grają jeszcze bezpośrednie spotkanie. Dla Ronalda Koemana sobotni finał Pucharu Króla może być szansą na pierwsze trofeum w roli trenera Blaugrany. Dzięki niemu z drużyny może spaść część presji przed finiszem sezonu.

 

Obie ekipy co ciekawe spotykały się w tym sezonie jedynie w styczniu. Wtedy to wypadły oba mecze w ramach La Liga. Oba zakończyły się zwycięstwami Barcelony. Dodatkowo, Baskowie i Katalończycy zmierzyli się ze sobą w finale Superpucharu Hiszpanii. Tam jednak, po dogrywce, górą był Athletic. To spotkanie warto również zapamiętać z faktu, że pierwszą w swojej historii w Blaugranie czerwoną kartkę zobaczył wtedy Leo Messi za uderzenie rywala łokciem.

 

Czy tegoroczny finał Pucharu Króla również przejdzie do historii? Przekonamy się o tym już w sobotę. Spotkanie odbędzie się na Estadio de La Cartuja w Sewilli, a jego początek zaplanowano na 21:30. Sędzią tego pojedynku będzie José Luis Munuera Montero.