Formuła 1: zwycięstwo Maxa Verstappena na Imoli
Alfa Romeo Racing Orlen

Formuła 1: zwycięstwo Maxa Verstappena na Imoli

  • Data publikacji: 18.04.2021, 19:27

Po zaskakujących sobotnich kwalifikacjach, w niedziele odbył się niesamowity wyścig. Podczas jego trwania miało miejsce wiele zwrotów akcji. Od wypadku Valtteriego Bottasa i Georgea Russela po walkę do ostatniego okrążenia Lando Norrisa oraz Lewisa Hamiltona.

 

Zmagania kierowców trwały nieco ponad dwie godziny z przerwą w alei serwisowej po wyświetleniu czerwonej flagi. W trakcie wyścigu mogliśmy obserwować wiele walk koło w koło oraz wypadków. Poniżej, subiektywnie, najważniejsze fakty z drugiego wyścigu sezonu – Emilia Romagna na torze Imola.

 

Jednym z ważniejszych czynników, który miał wpływ na to co się wydarzyło podczas wyścigu była pogoda. Deszcz zaczął padać godzinę przed startem, co zmusiło zespoły do przemyślenia, które opony będą lepsze. Wyboru dokonywali pomiędzy oponami przejściowymi, a pełnymi deszczowymi. Z tych drugich skorzystało jedynie czterech kierowców: Esteban Ocon (Alpine), Pierre Gasly (AlphaTauri) oraz dwóch kierowców Haas – Mick Schumacher oraz Nikita Mazepin. Z uwagi na zmieniającą się pogodę wybór „koloru niebieskiego” (pełne deszczowe) okazał się nietrafiony.

 

WYPRZEDZANIE.

Jako pierwszy, z trzeciego miejsca, manewr wyprzedzania wykonał Max Verstappen (Red Bull), który wskoczył na pierwsze miejsce zostawiając w tyle swojego zespołowego kolegę (Sergio Pereza) oraz zdobywcę pole position Lewisa Hamiltona (Mercedes). Miejsce pierwsze utrzymał do końca mimo trudnego i wycieńczającego wyścigu.

 

Lando Norris zaprezentował podczas wyścigu na Imoli niesamowity poziom jako kierowca wyścigowy. Po pierwszym restarcie wyścigu uporał się z dwoma kierowcami, Pierrem Gaslym oraz Carlosem Sainzem (Ferrari) w walce o szóstą pozycję. Po oddaniu pozycji przez zespołowego kolegę (tzw. team order), Daniela Riccardo, jechał jak natchniony powiększając różnicę między nimi o 1,5 s na okrążeniu. Kolejny, udany manewr wyprzedzania udało mu się wykonać podczas drugiego „lotnego” restartu. Zajął drugie miejsce, zamieniając się pozycjami z Charlesem Leclercem (Ferrari). Jadąc jako jedyny w czole stawki na najmiększej mieszance ustąpił miejsca Lewisowi Hamiltonowi, kończąc tym samym wyścig na trzecim miejscu. Norris w pełni zasłużył otrzymany dzisiaj tytułu „kierowcy dnia”.

 

Kolejnym kierowcą, który zasługuje na słowa uznania jest Lewis Hamilton. Mimo wyjazdu na pobocze, uszkodzenia przedniej części bolidu, zdołał powrócić do walki. Pomogła mu w tym czerwona flaga. Mimo bardzo dużej straty czasowej, drugi restart wyścigu zaczął z 9. miejsca. Po restarcie bardzo sprawnie udało mu się wyprzedzać innych kierowców. I tak, na okrążeniu 34 był 9. a niespełna 30 okrążeń później, kończąc wyścig, zameldował się tuż za zwycięzcą.

 

WYPADKI.

Z uwagi na deszczowe warunki oraz restarty wyścigu dochodziło do wielu wyjazdów poza tor. W większości przypadków było to związane z niedogrzaniem opon. Podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa, próbujący zmusić opony do pracy, Mick Schumacher uszkodził przednie skrzydło. Nicholas Lattifi (Williams) odpadł z wyścigu po wypadku, do którego doszło z udziałem Nikity Mazepina. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Jednak największą kraksę wyścigu widzieliśmy pomiędzy Georgem Russelem (Williams) oraz Valtterim Bottasem (Mercedes). Brytyjczyk przy próbie wyprzedzenia kierowcy Mercedesa wjechał w jego bolid. W konsekwencji obydwa bolidy zostały całkowicie zniszczone. Żaden z kierowców nie przyznaje się do winy – akcja zostanie na pewno rozstrzygnięta przez sędziów po zakończonym wyścigu. Po tym wypadku została pokazana czerwona flaga i cała stawka musiała zjechać do alei serwisowej.

 

KARY.

Nie obyło się bez kar nadanych przez sędziów. Dziesięciosekundową karę otrzymał Sergio Perez za wyprzedzanie podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa. Po wypadnięciu z toru, chciał powrócić na swoja pozycję za co został ukarany. Taką samą karę otrzymał Sebastian Vettel (Aston Martin). Zespół miał problemy z przegrzanymi hamulcami i nie zdążył zamontować kół w jego bolidzie na 5 minut przed rozpoczęciem wyścigu (wg regulaminu). Ostatnim ukaranym był Yuki Tsunoda (AlphaTauri) za powtarzające się wyjazdy poza limity toru w zakręcie numer 9. - kara 5 sekund. Oczywiście na tą chwile nie ma informacji jak zakończy się sytuacja z wypadkiem Bottasa i Russela. Jednak o ile ktoś dostanie za to przewinienie karę to będą to raczej  punkty karne dla kierowcy.

 

Trudno wskazywać najlepszy oraz najgorszy zespół podczas tego wyścigu. Na słowa uznania na pewno zasługuje zespół Ferrari, który zakończył wyścig wysoko na 4. oraz 5. miejscu. Jako zespół z „nieodrobioną pracą domową” wskazałbym Astona Martina. Bolid Vettela ponownie borykał się z uszkodzeniem skrzyni biegów nie pozwalając mu nawet dojechać do mety.

 

Następny weekend wyścigowy zaczyna się już 30 kwietnia w Portugalii na torze Algarve. Do zobaczenia!