Snooker - MŚ: pewny awans Robertsona, niekorzystny wynik Higginsa

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 18.04.2021, 22:36

Yan Bingtao, Neil Robertson oraz Jamie Jones wywalczyli awans do drugiej rundy mistrzostw świata. Problemy w meczu otwarcia ma za to John Higgins, który po pierwszej sesji swojego spotkania przegrywa 3:4 z Tian Pengfeiem.

 

Jako pierwszy w niedzielę awans do drugiej rundy wywalczył Yan Bingtao, który pewnie pokonał 10:6 Martina Goulda. Zawodnicy do drugiej sesji spotkania przystępowali przy wyniku 4:4 i w początkowych fragmentach po wznowieniu meczu dalej trwała wyrównana walka. Z upływem czasu Gould zaczął popełniać coraz więcej błędów. Utalentowany Chińczyk nie mógł ze swoich okazji nie skorzystać. Po wbiciu dwóch setek - w wysokości 130 oraz 116 punktów objął prowadzenie 7:5. Po regulaminowej przerwie Gould był bliski przerwania passy przeciwnika. Jednakże jego licznik zatrzymał się na 50 oczkach. Bingtao popisał się 70-punktowym podejściem i wyszedł na trzyfrejmowe prowadzenie. Jeszcze bardziej bolesna była dla Anglika porażka w 14. frejmie. Prowadził w nim 69:0 i miał czerwoną bilę na partię. Także tym razem nie wytrzymał napięcia. Bingtao na raty zdołał zdobyć 70 punktów, dzięki czemu był już o krok od awansu. Gould powalczył, ale zdołał wygrać tylko jedną partię. Azjata przypieczętował awans w 16. partii, którą wygrał 88:25.

 

Yan Bingtao - Martin Gould 10:6 (119(59,60):7, 107(65):6, 56:58(54), 23:70, 68(68):69, 74(73):5, 0:115(109), 80:39, 74:40, 0:94, 130(130):0, 116(116):1, 70(70):50(50), 70:69(69), 50:69(58), 88(67):25)

 

W sesji porannej swoje spotkanie rozpoczęli Anthony McGill i Ricky Walden. Obaj zawodnicy dotychczas mierzyli się tylko jeden raz. W 2016 roku podczas World Open górą w pojedynku był McGill, który wygrał wówczas 5:1. Pierwsza sesja nie była tak jednostronna, a momentami zawodnicy prezentowali najwyższy poziom. Lepiej zaczął przedmeczowy faworyt - McGill, który objął prowadzenie 2:0. Odpowiedź Waldena była jednak znakomita. Anglik popisał się dwiema setkami z rzędu (112 i 105 punktów), dzięki czemu błyskawicznie doprowadził do remisu. Walden nie zatrzymał się również po przerwie, kiedy to zapisał kolejnego frejma na swoim koncie. McGill nie zamierzał oddawać pola do popisu rozpędzonemu rywalowi. Szkot błysnął dwoma wysokimi podejściami - 119 i 88-punktowymi, dzięki czemu ponownie wyszedł na prowadzenie. Ostatnimi dwoma partiami sesji zawodnicy się podzielili. Wznowienie spotkania przy stanie 5:4 już jutro o godzinie 20:00 czasu polskiego. 

 

Anthony McGill - Ricky Walden po I sesji - 5:4 (75:43, 69(61):17, 12:119(112), 0:105(105), 13:69, 122(119):8, 92(88):26, 41:78(53), 74:25)

 

Zaskakujący przebieg miała pierwsza sesja meczu Johna Higginsa i Tian Pengfeia. Szkot był niekwestionowanym faworytem meczu. Początek należał jednak do Chińczyka, który wykorzystał pomyłki rywala. Pengfei prowadził już 4:1, ale ostatnie słowo należało do 4-krotnego mistrza świata, który zdołał odrobić dwie partie. Mecz został przerwany przy stanie 4:3 dla Chińczyka i zostanie dokończony jutro podczas sesji popołudniowej.

 

John Higgins - Tian Pengfei po I sesji 3:4 (70(52):53, 36:73(59), 8:123(111), 21:73, 44:65, 99(71):0, 67:17)

 

Półfinalista mistrzostw świata z 2019 roku pokazał się z doskonałej strony w sobotę. Wynik 7:2 po pierwszej sesji stawiał go w komfortowej sytuacji. Chris Wakelin nie miał większych szans na powrót, ale powalczył o kolejne frejmy na swoim koncie. Zdołał doprowadzić do wyniku 4:8, ale ostatnie słowo należało do Gilberta. Starszy z Anglików zamknął jednak spotkanie 84-punktowym brejkiem. W następnej rundzie zmierzy się z Juddem Trumpem lub Liamem Highfieldem.

 

David Gilbert - Chris Wakelin 10:4 (69(60):9, 132(132):0, 67:8, 40:70(54), 114(111):14, 65(50):50, 90(90):0, 100(100):27, 20:91, 52:66(51),91(58):6,45:81(81), 82:49, 84(84):0)

 

Poza słabą grą Higginsa zaskoczeniem była także dyspozycja jego rodaka - Stephena Maguire'a. Szkot grał wczoraj przyzwoicie, rozpoczął nawet mecz od prowadzenia 3:0, ale z czasem poziom jego gry spadał. Mimo tego udało mu się zachować szanse na awans do kolejnej rundy. Niestety dla niego - dziś nie miał nic do powiedzenia w starciu z Jamie'm Jonesem. Walijczyk skrzętnie wykorzystał wszystkie błędy Maguire'a. Kolejne wysokie brejki (73, 81, 65) pozwoliły zapisywać na jego koncie kolejne partie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 10:4 dla Jonesa. Walijczyk w drugiej rundzie zagra ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Ding Junhuiem a Stuartem Binghamem.

 

Stephen Maguire - Jamie Jones 4:10 (61:45, 87(51):0, 85:0, 12:59, 0:69, 48:62, 0:64, 28:64, 69:22, 0:73(73), 1:93(81), 24:75, 13:65(65), 10:83)

 

Problemów z awansem nie miał także Neil Robertson. Australijczyk po sobotniej sesji prowadził 6:3 i jego zwycięstwo wydawało się formalnością. Po wznowieniu gry szybko podwyższył wynik po wbiciu 100-punktowego brejka. W 11. frejmie swoje szanse miał Liang Wenbo, ale grał zbyt mało dokładnie. Robertson nie mógł zmarnować okazji na podwyższenie wyniku. Ostatecznie wygrał tę partię 61:44 i objął prowadzenie 8:4. Kolejne dwie partie to także popis Australijczyka, który zamknął mecz 110 i 73-punktowymi brejkami.

 

Neil Robertson - Liang Wenbo 10:3 (79(79):2, 100(59):0, 27:73(71), 109(108):12, 71(71):0, 44:78(78), 63:42, 91(60):0, 0:126(126), 100(100):0, 61:44, 110(110):0, 73(73):35)