Bezradna Legia przegrywa w Warszawie

  • Data publikacji: 24.07.2018, 22:55

Legia Warszawa przegrała pierwszy mecz drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava. Słowacki zespół zdobył gola w 16 minucie i zaskoczył Legię jeszcze raz w doliczonym czasie gry. 

 

Legia Warszawa gładko wyeliminowała Cork City w zeszłej rundzie. Dzisiaj miało być podobnie - słowacki zespół to drużyna z dziesięciokrotnie mniejszym budżetem od warszawskiego klubu, ponadto z problemami przebrnęli przez poprzednią rundę. 

 

Już w 3 minucie Trnava był bardzo bliski zdobycia pierwszej bramki. Piłkę wrzucono z lewej strony pole karne, ale Jirka fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam. Bardzo gorąco w polu karnym Legii było także w 7 minucie - tym razem dośrodkowanie z prawej strony, Egho uderzył piłkę głową, ale Malarz popisał się fantastycznym refleksem i zatrzymał strzał na linii bramkowej. W 13 minucie wyłączony z gry został Mączyński, który padł na murawę i już jej nie opuścił o własnych siłach. Płacz i załamanie goszczące na twarzy gracza Legii nie zwiastowało dobrych wieści. Seria niefortunnych zdarzeń dla stołecznego klubu trwała dalej - w 16 minucie Grendel uderzył z 16 metrów i umieścił piłkę w siatce. Legia Warszawa wyglądała na drużynę niezorganizowaną, a większość akcji ofensywnych opierało się na prostym schemacie - dostarczyć piłkę do Carlitosa. W 30 minucie bardzo dobrą okazję miał Astiz, który strzelał z główki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak Chudy wystarczająco szybko zareagował i obronił strzał. Legia miała największe problemy w drugiej linii, zarówno gdy bronili jak i podczas ataków. Piłka trafiała do napastników głównie poprzez dośrodkowania i dalekie podania. Pierwsza część gry w wykonaniu Legii nie napawała optymizmem przed drugą połową.

 

Drugie 45 minut od uderzenia na bramkę Chudego rozpoczął Carlitos, bramkarz słowackiej drużyny jednak zablokował ten strzał. Czas płynął, a Legia nie była w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką rywala. Trnavę satysfakcjonował ten wynik, dlatego przyjezdni ustawili się głęboko na własnej połowie i wyczekiwali swoich okazji w kontratakach. Nie pomagały ofensywne zmiany w składzie Legii. W 75 minucie dobrze zapowiadaną kontrę zakończyło zbyt dalekie podanie Carlitosa do nowego na boisku Radovicia. W 83 minucie Egho popisał się dryblingiem w polu karnym, Malarz wyszedł z bramki nieco spóźniony i w rezultacie napastnik Trnavy miał niemalże pustą bramkę, ale piłka po jego strzale poleciała tylko obok lewego słupka. Legia musiała gonić wynik, a nie potrafiła stworzyć chociażby jednej, tak dobrej sytuacji, Trnava za to miała kilka bardzo dobrych okazji, jednak zawodziła skuteczność. Fatalną postawę Legii podsumował Vlasko, który w 94 minucie strzelił bramkę, lobując bramkarza gospodarzy. Zawodnik Spartaka pojawił się na murawie 3 minuty wcześniej. Legia teraz pojedzie na Słowację z nożem na gardle, a z taką grą jaką dzisiaj zobaczyliśmy na Łazienkowskiej może być bardzo ciężko odwrócić losy tego dwumeczu.

 

Legia Warszawa - Spartak Trnava 0:2 (0:1)

 

Bramki: 1:0 Grendel 16'; 2:0 Vlasko 90+4'

 

Legia Warszawa: Malarz - Hlousek, Philipps (69' Hamalainen), Astiz, Szymański (63' Radović), Mączyński (16' Wieteska), Antolić, Cafu, Vesović, Kante, Carlitos

 

Spartak Trnava: Chudy - Toth, Hodal, Gressak, Kadlec, Sloboda (86' Hladik), Grendel (64' Miesenbock), Rada, Conka, Egho (90+1' Vlasko), Jirka

 

Kartki: 60' Kante, 67' Philipps, 74' Vesović - 13' Egho, 32' Gressak, 70' Godal, 80' Chudy

 

Sędziował:  Adam Farkas (Węgry)